Z tymi latam to mial byc komplement[emoji14]
Ehhh u nas to dluga historia. W skrocie.
Moj niemąż byl juz dwa razy zareczony i nic nie wyszlo. Ma awersje teraz.
Moj ex kiedys mi powiedzial zebym wybrala pierscionki jaki mi sie podobaja a potem powiedzial, ze zrobil to tylko po to abym mu dupy nie trula. Ja bylismy 4 lata juz ze soba i sie po prostu pytalam kiedy slub bo powtarzalam mu wiele razy, ze moi rodzice maja 70 lat i nie wiem ile pozyja a bardzo bym chciala miec oboje na slubie. Jego rodzice 50 maja. Twierdzil ze wymyslam, panikuje, gadam glupoty i na swietego spokoju powiedzial o tym pierscionku jak sie potem przyznal.
Cholernie mnie to zabolalo.
A miesiac temu byla pierwsza rocznica smierci mojego taty
Po prostu te wydarzenia spowodowaly, ze nie jestem w stanie tak na prawde chciec slubu. Pewnie, ze marzy mi sie biala sukienka, cala rodzina i takie tam. Ale jednak nie potrafie myslec o tym jako o czyms co kiedykolwiek bedzie mialo miejsce.
Nie wiem czy cokolwiek zrozumialas bo pisze przez lzy.
Biore antydepresanty, chodze na terapie. Moze kiedys uda mi sie pokonac zal.