Przede mną wizja porodu (pierwszego) za 2 miesiace. Boję sie, ale wiadomo, ze urodzic musze. To czy to bedzie sn czy cc nie ma dla mnie większego znaczenia bo najwazniejsze jest dla mnie zeby dziecko urodzilo sie zdrowe. Mimo strachu postaram sie zaufać lekarzom, bo to oni są specjalistami a nie ja i moje widzimisię. Dlatego nie rozumiem kobiet, ktore mimo zastrzeżeń lekarzy są tak uparte na porod naturalny. Ciekawa jestem czy te kobiety ktore wspieraly i namawialy tą, ktora zmarla maja jakies przemyslenia. Bo to troche jak z antyszczepionkowcami, krzyczą głośno dopoki ich samych nie dotknie tragedia. [emoji53]
Co do lekarzy to z tego co wiem, zaniedbali ktg i nie powinni podawac oksytocyny. Ja juz sama nie wiem co o tym myslec, w kazdym razie pamietajmy ze takie historie tez maja drugie dno i nie mozemy oceniac tylko na podstawie reportazu z tv, bo wiadomo, ze oni przedstawili punkt widzenia rodziny. Dopoki nie doczytalam, ze to nie tylko wina lekarzy to bylam przerazona moim porodem za 2 miesiace [emoji33]