Polowkowe chyba najlepsze jest dzidzię super już widaćAaaa to u mnie dwa dni przed @ już był pięknie pozytywny więc trzymam mocno kciuki i głęboko wierzę,że będzie serduszko [emoji110] ja w środę na połówkowe [emoji85] już mam stres.
reklama
Anolik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Sierpień 2018
- Postów
- 11 559
Przy ktorym cyklu z clo sie udalo? Ten sam schemat mam. Clo+ovitrelle [emoji4] dzieki dziewczyny za wsparcieJa dokładnie z tak stymulowanego cyklu (Clo+ovitrelle) mam obecnie 20tydzien [emoji16] trzymam kciuki [emoji110][emoji110]
raz_dwa_trzy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Wrzesień 2016
- Postów
- 1 412
Drugi z CLO, pierwszy z ovitrellePrzy ktorym cyklu z clo sie udalo? Ten sam schemat mam. Clo+ovitrelle [emoji4] dzieki dziewczyny za wsparcie
1
174974
Gość
Hej kochane. Wybaczcie, że nie odzywałam się parę dni ale bardzo bałam się o swoje zdrowie. Pierwsze dni w szpitalu były ciężkie, to była jedna wielka niewiadoma. Pęcherzyk się nie pojawiał, ja plamiłam, beta zwalniała. Byłam zrozpaczona, że znowu się nie udało. Jednak później wzięłam się w garść i najbardziej już martwiłam się, czy ze mną będzie wszystko w porządku. Wczoraj jak pojawiła się krew na wkładce poczułam ulgę, tak to była ulga, że jednak lekarze się nie mylą i to będzie ciąża biochemiczna, najbardziej bałam się pozamacicznej. Czekałam do rana na pobranie krwi i wynik bety, na obchodzie już było wiadomo, że beta spadła i mogą mnie wypisać do domu ale mam w razie czego jakby mocno bolało czy był za duży krwotok wrócić do szpitala. Cieszę się, że w końcu jestem w domu, ta atmosfera szpitala mnie dobijała. Dodatkowo mam torbiel czynnościową, która na ostatnim usg była o rozmiarach 4,7cm na 4,4cm więc lekarz powiedział, że zaraz po miesiączce, czyli po tym krwawieniu mam przyjść na kontrolę do szpitala, czy ta torbiel się zmniejsza. Kazał na siebie uważać bo ona może pęknąć lub się skręcić więc pod tym względem też jakby mocniej bolało to wracać do szpitala. Usg miałam robione praktycznie codziennie. Cóż tak miało być, nie wiem kiedy wrócimy do starań, na razie obserwujemy tą torbiel, w razie jak się nie będzie zmniejszać to włączą leki lub laparoskopowo usuną ją. Co tu więcej wam napisać. Czuję się dobrze, psychicznie też, staram się nie załamywać bo co mi to da, ale muszę odpocząć od tego wszystkiego. Na pewno coś tu się będę odzywać, ale czy w tym roku w ogóle zaczniemy starania to nie wiem, najpierw na spokojnie sprawy dookoła poogarniamy, żeby już na spokojnie zachodzić w ciąże. Powiem wam, że się boję, boje się, że znowu coś będzie nie tak, chyba nie jestem już taka silna jak wcześniej, czuję że muszę na długo sobie odpuścić. Mój mąż jeszcze bardziej boi się ode mnie, boi się o mnie, mówi, że nie chce by działa mi się krzywda wiec tak jak pisałam wcześniej nie wiem kiedy się odważymy na starania.
Ann_
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Marzec 2014
- Postów
- 8 315
Mój lekarz odsluchiwal serduszko w 6+6. Nigdy nie mówił, że to niezdrowe.Ciekawe kiedy sie to zmienilo bo ja 5lat temu w 8tc normalnie moglam posluchac serduszka [emoji57]
Mój lekarz też liczy np6+6 jako 6 tyszienNie zgodze się. Mój lekarz przy 31+3 mowi, ze 31 tydzien, a lekarz kuzynki przy tym samym tygodniu mowil, ze 32 jedni licza rozpoczęte, drudzy zakończone.
[emoji8] jesteś mega silna mimo wszystko. Nie wiem czy ja miałabym siły na to wszystko.Hej kochane. Wybaczcie, że nie odzywałam się parę dni ale bardzo bałam się o swoje zdrowie. Pierwsze dni w szpitalu były ciężkie, to była jedna wielka niewiadoma. Pęcherzyk się nie pojawiał, ja plamiłam, beta zwalniała. Byłam zrozpaczona, że znowu się nie udało. Jednak później wzięłam się w garść i najbardziej już martwiłam się, czy ze mną będzie wszystko w porządku. Wczoraj jak pojawiła się krew na wkładce poczułam ulgę, tak to była ulga, że jednak lekarze się nie mylą i to będzie ciąża biochemiczna, najbardziej bałam się pozamacicznej. Czekałam do rana na pobranie krwi i wynik bety, na obchodzie już było wiadomo, że beta spadła i mogą mnie wypisać do domu ale mam w razie czego jakby mocno bolało czy był za duży krwotok wrócić do szpitala. Cieszę się, że w końcu jestem w domu, ta atmosfera szpitala mnie dobijała. Dodatkowo mam torbiel czynnościową, która na ostatnim usg była o rozmiarach 4,7cm na 4,4cm więc lekarz powiedział, że zaraz po miesiączce, czyli po tym krwawieniu mam przyjść na kontrolę do szpitala, czy ta torbiel się zmniejsza. Kazał na siebie uważać bo ona może pęknąć lub się skręcić więc pod tym względem też jakby mocniej bolało to wracać do szpitala. Usg miałam robione praktycznie codziennie. Cóż tak miało być, nie wiem kiedy wrócimy do starań, na razie obserwujemy tą torbiel, w razie jak się nie będzie zmniejszać to włączą leki lub laparoskopowo usuną ją. Co tu więcej wam napisać. Czuję się dobrze, psychicznie też, staram się nie załamywać bo co mi to da, ale muszę odpocząć od tego wszystkiego. Na pewno coś tu się będę odzywać, ale czy w tym roku w ogóle zaczniemy starania to nie wiem, najpierw na spokojnie sprawy dookoła poogarniamy, żeby już na spokojnie zachodzić w ciąże. Powiem wam, że się boję, boje się, że znowu coś będzie nie tak, chyba nie jestem już taka silna jak wcześniej, czuję że muszę na długo sobie odpuścić. Mój mąż jeszcze bardziej boi się ode mnie, boi się o mnie, mówi, że nie chce by działa mi się krzywda wiec tak jak pisałam wcześniej nie wiem kiedy się odważymy na starania.
Ewelina 1983
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 8 Sierpień 2018
- Postów
- 104
no właśnie kusi kusi nie przejmuj się objawami jeszcze przyjdą tylko się ciesz ja przy córce nie miałam żadnych objawów dopiero jak poszłam do lekarza i zobaczyłam malutkie szczęście i to był już 9 tydzień to zaczęły się wymioty i tak przez 3 miesiące w dzień w dzieńEj to moze powtorz ? Prze 5 dni moglo sie wszystko zmienic [emoji14][emoji110][emoji110][emoji110]
1
174974
Gość
Ja czwartek, piątek i sobotę przepłakałam. Wczoraj nie uroniłam żadnej łzy i dzisiaj też nie. Muszę być silna, żeby mnie to nie przytłoczyło, muszę zająć się tą torbielą. Jedno jest pewne, mój mąż już wybił sobie z głowy że jest bezpłodny.Mój lekarz odsluchiwal serduszko w 6+6. Nigdy nie mówił, że to niezdrowe. Mój lekarz też liczy np6+6 jako 6 tyszien[emoji8] jesteś mega silna mimo wszystko. Nie wiem czy ja miałabym siły na to wszystko.
Wiktorka88 O
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2016
- Postów
- 5 630
Ja polowkowe mam 15, ale robiłam test nifty wiec jestem spokojniejsza niż kiedy byłam w ciazy z córką. A 20 tydzien kończę w piątek.Ja dokładnie z tak stymulowanego cyklu (Clo+ovitrelle) mam obecnie 20tydzien [emoji16] trzymam kciuki [emoji110][emoji110]
Migdalove powodzenia. Bardzo dużą bete miałaś jak na biochemiczną, nie wiedzialam ze jest to możliwe
- Dołączył(a)
- 8 Maj 2010
- Postów
- 12 764
Dla mnie jesteś niewyobrażalnie silna. Moglabym się wiele nauczyć. Najważniejsze zdrowie trzeba o nie zadbac zanim cokolwiek znow sie wydarzy. Wiesz jak mi smutno i jak bardzo jestem z Toba. Trzymaj sie kochana!Hej kochane. Wybaczcie, że nie odzywałam się parę dni ale bardzo bałam się o swoje zdrowie. Pierwsze dni w szpitalu były ciężkie, to była jedna wielka niewiadoma. Pęcherzyk się nie pojawiał, ja plamiłam, beta zwalniała. Byłam zrozpaczona, że znowu się nie udało. Jednak później wzięłam się w garść i najbardziej już martwiłam się, czy ze mną będzie wszystko w porządku. Wczoraj jak pojawiła się krew na wkładce poczułam ulgę, tak to była ulga, że jednak lekarze się nie mylą i to będzie ciąża biochemiczna, najbardziej bałam się pozamacicznej. Czekałam do rana na pobranie krwi i wynik bety, na obchodzie już było wiadomo, że beta spadła i mogą mnie wypisać do domu ale mam w razie czego jakby mocno bolało czy był za duży krwotok wrócić do szpitala. Cieszę się, że w końcu jestem w domu, ta atmosfera szpitala mnie dobijała. Dodatkowo mam torbiel czynnościową, która na ostatnim usg była o rozmiarach 4,7cm na 4,4cm więc lekarz powiedział, że zaraz po miesiączce, czyli po tym krwawieniu mam przyjść na kontrolę do szpitala, czy ta torbiel się zmniejsza. Kazał na siebie uważać bo ona może pęknąć lub się skręcić więc pod tym względem też jakby mocniej bolało to wracać do szpitala. Usg miałam robione praktycznie codziennie. Cóż tak miało być, nie wiem kiedy wrócimy do starań, na razie obserwujemy tą torbiel, w razie jak się nie będzie zmniejszać to włączą leki lub laparoskopowo usuną ją. Co tu więcej wam napisać. Czuję się dobrze, psychicznie też, staram się nie załamywać bo co mi to da, ale muszę odpocząć od tego wszystkiego. Na pewno coś tu się będę odzywać, ale czy w tym roku w ogóle zaczniemy starania to nie wiem, najpierw na spokojnie sprawy dookoła poogarniamy, żeby już na spokojnie zachodzić w ciąże. Powiem wam, że się boję, boje się, że znowu coś będzie nie tak, chyba nie jestem już taka silna jak wcześniej, czuję że muszę na długo sobie odpuścić. Mój mąż jeszcze bardziej boi się ode mnie, boi się o mnie, mówi, że nie chce by działa mi się krzywda wiec tak jak pisałam wcześniej nie wiem kiedy się odważymy na starania.
reklama
8mela3
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Kwiecień 2018
- Postów
- 206
Witam. Nie odzywalam sie wczesniej wybaczcie. Musialam to jakos w ciszy przetrawic. Ja też jestem po biochemiczne we wrześniu zaczęło się w 32dc A cykle mam 28dniowe. Tylko ze u mnie jest problem z progesteronem. W tym cyklu biorę duphaston 2x1. Zobaczymy co z tego będzie. Dziś 19dc 1dpo. Starania pełna parą [emoji173] [emoji173]
Miejmy nadzieję że październik i dla nas będzie owocny[emoji6]
Miejmy nadzieję że październik i dla nas będzie owocny[emoji6]
Podobne tematy
1
- Odpowiedzi
- 13 tys
- Wyświetleń
- 729 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 102 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 144 tys
W
- Odpowiedzi
- 20
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: