Hej dziewczyny podczytuje Was prawie od początku więc i może w końcu też dołączę...
Mam 32 lata. Dwójkę wspaniałych, wyczekanych i wymodlonych dzieciaczków (syn 8l, córka 2l), i za sobą 3cc i 3straty. To moja 6 ciąża i totalna wpadka. Wychodzi na to że po 10 latach małżeństwa wpadliśmy przy przerywanym lub w dniu terminu @ która oczywiście nie przyszła [emoji85] Na tą chwilę ciąża młodsza o jakieś 1,5tyg niż z terminu. Tydzień temu byłam na USG to był pęcherzyk, z zarodkiem, ale za bardzo nie było jeszcze widać serduszka. Tzn gin coś tam widział migającego ale nie był do końca pewny. Następna wizyta za tydzień.
Ogólnie ta ciąża to dla mnie okropny szok i jeszcze do mnie nie dochodzi. Boje się strasznie bo jestem po 3 cięciach, do tego ta sytucja w naszym kraju. W końcu po 3 latach siedzenia w domu (córka 2lata+ L4 ciążowe) wyszłam w końcu z domu do pracy. W domu już dostawałam kręćka [emoji28] a tu po 2 miesiącach 2 kreski [emoji85]