reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Bo Polscy lekarze rozdają duphaston jak cukierki, zupełnie bez sensu. Jeśli kobieta nie ma niedomogi lutealnej, bardzo niskiego progesteronu to ten lek jest bez sensu. Plamienia mogą występować na takim etapie - wszystko jest mocno ukrwione, tworzą się nowe połączenia naczyń krwionośnych, wystarczy że raz na kilka dni pójdzie małe naczynko i w efekcie kilka dni później są plamienia podbarwione na kolor kawy.

Krwawienia to duży powód do niepokoju, plamienia (o ile po prostu brudzą wkładkę a nie trzeba na nich zmieniać co chwile podpasek) ma co druga ciężarna.

Możesz zbadać progesteron, najlepiej rano (duphaston nie wpływa na badany wynik progesteronu - to co jest na wyniku to Twój naturalny hormon) jeśli jest powyżej 20-25 to progesteron jest ok i duphastonem nic się nie zdziała.
O no widzisz to nie wiedziałam to moja pierwsza ciąża I przeraziłam się tym plamieniem a jak usłyszałam że tabletki na podtrzymanie to zdrętwiałam. Pytałam wokoło kobitek które znam to raczej nikt plamienia nie miał. Właśnie czytałam gdzieś że póki nie ma jasno rożowej krwi lub skrzepów to niby nie ma co panikować ale gdzieś z tyłu głowy jest obawa
 
reklama
Dostałam skierowanie do szpitala, ale bardzo nie chce tam jechać
Tak strasznie mi przykro. Niestety wizyta w szpitalu nie jest przyjemna. Wiem to po sobie. A gdzie umiejscowiła się Twoja ciąża? W jajowodzie? Bo generalnie przy cp grożą duże powikłania.
Przykro mi... Trzymaj się :*

Też nie wracam ze specjalnie optymistycznymi wiadomościami z wizyty. Może pomożecie mi to ogarnąć.
Z OM to 6t4d, a wg lekarza ciąża jest 10 dni młodsza. Uwidocznił pęcherzyk ciążowy i żółtkowy oraz trzy tarczki zarodkowe. Czy to faktycznie za mało na tym etapie?
Dwa, stwierdził, że do trofoblastu nie docierają naczynia krwionośne, ukrwienie jest za słabe. Dostałam acard. Powiedział, że jest 50% szans, że się będzie dalej rozwijać.
Jestem załamana po prostu.
Nie masz możliwości wizyty u innego lekarza? Albo chociaż na sor pojedź powiedz ze Cie boli i się boisz. Powinni zrobić usg.
Nie masz szans na wizytę prywatnie? Wizyta najpóźniej w 8-9 tygodniu jest ważna chociażby dla wykluczenia CP
Czekanie do 12 to takie igranie z ogniem jeśli cokolwiek jest nie tak
Niestety takie są realia Anglii.

Ja juz nie wiem co ze sobą zrobić. Ciągle mi niedobrze, ciągle śpię. Chociaż zauważyłam, że największe zgony mam Ok 1-1.5h po luteinie więc to raczej reakcja na hormony. Już dzisiaj rano cieszyłam się, że kawa mi znowu smakuje (pije 1 filiżankę słabej kawy rano) a wieczorem nie mogłam dzieci umyć bo wymiotować mi się chciało. Kto wymyślił określenie poranne mdłości... chyba jakiś szowinistyczny stary dziad 🙃
Przez tą senność mam niskie ciśnienie I ciągle mi zimno... brrrr

Witam nowe mamusie. ❤
 
Źle się wyraziłam ale stwierdził że ukrwienie jest za słabe. Może troszkę w złym momencie USG było robione i jeszcze nie do końca ukształtowane ale coś może zacząć się dziać, dobrze że w ogóle dał acard, warto byłoby zrobić USG czy faktycznie coś nie tak czy może wina sprzętu że jeszcze widać nie było. Ale to już sama musi zadecydować tak czy siak na tym etapie niewiele da się pomóc.
Wiesz, nie bez powodu na etapie ciszy 9-10 tyg beta hcg jest największa. To ona stymuluje do produkcji progesteronu, łożysko się kształtuje do 18-20 tygodnia ciąży. Jest je już widać (to taki jaśniejszy obraz na usg) ale to wyrokowanie „na oko „ bo przepływów się zmierzyć nie da.
 
Ale jak nie miałas żadnych badań? Lekarz robi usg chocby po to by sprawdzić czy nie ma żadnych krwiakow czy nie odkleja się kosmowka
To znaczy może źle się wyraziłam nie zlecił żadnych badan odnośnie plamienia takie jak na przykład zbadanie progesteronu. Usg miałam przechrzyk jest zarodek mały. Nawet przez chwilę widziałam ( nie slyszalam) jak biję serduszko ale powiedział że bardzo wczesna ciąża.
 
I pierwszy i drugi sn. Pierwszy bez znieczulenia i bardzo źle wspominam. Nie zauważyli na usg, że syn jest owinięty pępowiną, mial z pępowiny szelki plus wokoł szyi. Ja parłam on szedl do przodu i wracal..
Bóle z krzyża. Zrobila sie nerwówka, zbieglo sie sporo osób, bo już zaczęło spadać mu tętno, wjechało na sale vacum i wtedy cale szczescie urodziłam sama, bez pomocy tego ustrojstwa. Już totalnie nie wiedziałam co sie ze mną dzieje, myślałam że zejdę. W pierwszej chwili jak zapytali czy chcę dziecko na ręce, to poprosiłam żeby dali mężowi. Dopiero po chwili bylam na siłach, żeby go wziąć. Drugi poród już ze znieczuleniem, bóle z brzucha.Do samego konca byłam w pełni świadoma, żartowalismy sobie, śmialiśmy się.No niebo a ziemia w porównaniu z pierwszym. A jak urodziłam syna to płakałam ze wzruszenia (przy pierwszym to nie do konca ogarnialam sytuacje z tego bólu😅)Dali mi go dosłownie na chwilkę i zabrali bo pojechał od razu na badania i podpięcie leków, żeby bezpiecznie dotrwał do pierwszej operacji(w 7 dobie życia miał pierwszą )
Mój pierwszy sn podobny horror... Córka od odejścia wód pojawiła się po 19h na chyba drugiej kroplówce z oxytocyny . Kiedy zaczęło zanikać jej tętno to mnie już do CC przygotowywali na szybko ale kazali jeszcze próbować i urodziła że z dwoma pętlami pępowiny na szyi.
W porównaniu moje CC z synem od wjazdu na salę operacyjną do wyjazdu to 25min😂
 
O no widzisz to nie wiedziałam to moja pierwsza ciąża I przeraziłam się tym plamieniem a jak usłyszałam że tabletki na podtrzymanie to zdrętwiałam. Pytałam wokoło kobitek które znam to raczej nikt plamienia nie miał. Właśnie czytałam gdzieś że póki nie ma jasno rożowej krwi lub skrzepów to niby nie ma co panikować ale gdzieś z tyłu głowy jest obawa
Ja miałam w pierwszej ciąży z 2-3 tygodnie plamień jak kawa z mlekiem i tym kazała mi się moja doktor prowadząca nie przejmować kompletnie.

W tej miałam tydzień okresu ze skrzepami i 10 podpaskami dziennie i ciąża też ma się dobrze.
Bez duphastonu, bez leżenia itp. Moja doktor sama stwierdziła ze pierwszy lepszy lekarz od razu wpakowałby mi duphaston, ale to bez sensu.

Generalnie na tym etapie nie ma nic co ciąże podtrzyma skoro nawet nie wiemy z czym walczymy. Zdrowa ciąża się utrzyma. Taka z którą coś jest nie tak - poroni i duphaston tu nic nie pomoże.

Co innego w późniejszej ciąży gdzie wiemy jaki konkretnie jest problem i jakim lekiem można na to wpłynąć.
 
Ja jestem po cc. Sam zabieg i znieczulenie wspominam nieźle. Gorzej było później. Jak tylko znieczulenie zaczęło schodzić to wyłam. Jeszcze wtedy morfiny nie dawali. A mi macica po bliźniakach bliźniakach kurczyła. Boże. To był ból jakiego nigdy w życiu nie czułam. Potem wstawanie. Koszmar. Ja zaczęłam w miarę funkcjonować gdzieś dopiero po 2-3 dniach.
 
reklama
Do góry