reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Dziewczyny odczytacie co tu pisze, że grupa krwi to wiem, ale co dalej 🤷
Jak pani doktor zapisywała, to slyszałam, że mowi o badaniu grupy krwi, a teraz patrze i myśle co to🤔
 

Załączniki

  • IMG_20211228_120954.jpg
    IMG_20211228_120954.jpg
    1,4 MB · Wyświetleń: 66
reklama
Ja tak mam z pocieszaniem "będzie dobrze".
Jak jechaliśmy na ostatnią operacje z synem, to tesciowa w kołko powtarzała: "będzie dobrze, jeszcze tylko to przetrwacie, szybciutko zleci i bedziecie miec to juz za sobą" i w kołko " nie martw się będzie dobrze" i "będzie dobrze". A we mnie się aż gotowało i krzyczałam sobie w głowie, żeby ona przestała tak gadać. W ogole to nie pomagało, miało odwrotny skutek. Ja rozumiem, że nie miała złych intencji, ale dla mnie spłycanie slowami " bedzie dobrze", tego co nas czeka, wywoływało we mnie gniew. Bo wiedziałam że ten czas około operacyjny wcale nie będzie "dobry". Wiedziałam ile będzie kosztowało nas to wszystko psychicznie i ile bólu przyniesie to synowi. Zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji, z ryzykiem jakie niosła operacja na otwartym sercu i po prostu mówienie mi, że będzie dobrze, nie dawało ulgi, a wpędzało w złość. Wolałam żeby nic nie mówili, niż żeby pocieszali w taki sposób, conajmniej jakby to było wyjście na wizytę do dentysty.
Koleżanka miała synka z połowa serduszka. Później mówiła że nic jej nie wkurzało jak „będzie dobrzyzm” bo ona wiedziała, czuła że nie będzie.
 
A czy któraś z Was ma tak, że ciało pracuje na wyższych obrotach? Leżąc mam przyspieszony oddech, puls jest cały czas Ok. 85-90. Mam wrażenie jakbym dużo robiła, nie robiąc nic. Pokrywa się to trochę z informacjami, że ciało ma co teraz robić 😊 w końcu tworzy życie ale pytam z ciekawości czy u Was tez jest to tak zauważalne? Mi czasem zabraknie aż oddechu jak np. się ubieram do wyjścia
Bo ciało działa na wyższych obrotach ale sens tego jest taki że wydolność jest większa a nie mniejsza

Kiedyś była jakaś afera ze sportowcami - kobiety zachodziły w ciąże w ramach naturalnego dopingu
 
A czy któraś z Was ma tak, że ciało pracuje na wyższych obrotach? Leżąc mam przyspieszony oddech, puls jest cały czas Ok. 85-90. Mam wrażenie jakbym dużo robiła, nie robiąc nic. Pokrywa się to trochę z informacjami, że ciało ma co teraz robić 😊 w końcu tworzy życie ale pytam z ciekawości czy u Was tez jest to tak zauważalne? Mi czasem zabraknie aż oddechu jak np. się ubieram do wyjścia
Oj tak, czuję się jak "staruszka". Wchodzenie po schodach na drugie piętro a mi serce bije jak szalone. Męczę się szybciej takimi prostymi rzeczami. Ja też mierze sobie ciśnienie i puls i też mam tak między 80-90 puls.
 
A czy któraś z Was ma tak, że ciało pracuje na wyższych obrotach? Leżąc mam przyspieszony oddech, puls jest cały czas Ok. 85-90. Mam wrażenie jakbym dużo robiła, nie robiąc nic. Pokrywa się to trochę z informacjami, że ciało ma co teraz robić [emoji4] w końcu tworzy życie ale pytam z ciekawości czy u Was tez jest to tak zauważalne? Mi czasem zabraknie aż oddechu jak np. się ubieram do wyjścia
Tak,mam to samo - przykład z teraz - przebrałam mlodemu pampersa,mój puls wynosi 110[emoji1787]
 
reklama
Do góry