reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

reklama
Mam identycznie, stopy non stop lodowate, bez skarpetek nie usnę 😂 przed ciąża było inaczej
ja dziś kocem się przykrywałam. I ogólnie mogłabym cały dzień spać.
Demencję mam nie przeszła po pierwszej ciąży to przy drugiej się nasili. Pamiętam jak w pierwszej ciąży prawie się popłakałam że mąż pojechał z parkingu a po prostu pojechaliśmy innym autem... ;/
 
Mi kawa przestała smakować, jakaś ostra się stała [emoji16]
A jak coś mówię to czasem mi brakuje podstawowych słów [emoji16]
 
O kurcze to niedobrze. U mnie we wcześniejszych ciążach akurat było ok może raz się odezwała astygmatycxna migrena ale tak źle i często jak teraz to jeszcze nie było.

Ajj z powodu dzieci:( wiem że słaba wymówka i że sama sobie zaszkodzilam ale bardzo mi ciężko nosić okulary przy niemowlaku i rocznym dziecku. To taka kosmetyczna wada tylko 0.25 i ja dobrze widzę, nie narzekam
I w tym jest właśnie problem jakbym miała wadę -4 czy więcej i byłabym zmuszona nosić to pewnie bym nosiła. Choć wtedy to możliwe że soczewki
Ja mam wadę w obu -0,5 i astygmatyzm na jednym. Nie potrafie w domu chodzić z okularami. Jak tylko wracam do domu, to pierwsze co robię, to ściągam okulary. Ubieram je zawsze gdy zbieram się do wyjścia, bo na zewnątrz bez nich ani rusz, ale w domu gdy wszystko jest blisko, to obraz przez okulary mnie jakoś drażni 🤷 próbowałam kiedyś soczewki i to była masakra, nie dość że po założeniu miałam nie fajne odczucia, to poźniej nie mogłam sobie poradzić z wyciągnięciem ich, powiedziałam sobie, że nigdy więcej 😛
 
A cały czas mam czarne myśli w głowie, nie wiem jak sobie z tym poradzić... 😭 Ciągle czuje ze stanie się coś złego że jak pójdę na wizytę będzie po wszystkim, nie wiem jak sobie poradzić 😭 niby powinnam być spokojna bo tydzień temu serduszko pięknie biło, ale jednak nie jestem 😔😔😔
Ja mam to samo
 
reklama
Z tym się zgadzam w 100%. W obliczu tragedii pocieszanie i dobre rady powinny być karalne . Wolałabym usłyszeć, tak jak Ty, niezależnie od sytuacji „to straszne co Cię spotkało”. Lub zwyczajne „przykro mi”. Bez dobrych rad, bez mówienia jak byłoby lepiej.
Ja tak mam z pocieszaniem "będzie dobrze".
Jak jechaliśmy na ostatnią operacje z synem, to tesciowa w kołko powtarzała: "będzie dobrze, jeszcze tylko to przetrwacie, szybciutko zleci i bedziecie miec to juz za sobą" i w kołko " nie martw się będzie dobrze" i "będzie dobrze". A we mnie się aż gotowało i krzyczałam sobie w głowie, żeby ona przestała tak gadać. W ogole to nie pomagało, miało odwrotny skutek. Ja rozumiem, że nie miała złych intencji, ale dla mnie spłycanie slowami " bedzie dobrze", tego co nas czeka, wywoływało we mnie gniew. Bo wiedziałam że ten czas około operacyjny wcale nie będzie "dobry". Wiedziałam ile będzie kosztowało nas to wszystko psychicznie i ile bólu przyniesie to synowi. Zdawałam sobie sprawę z powagi sytuacji, z ryzykiem jakie niosła operacja na otwartym sercu i po prostu mówienie mi, że będzie dobrze, nie dawało ulgi, a wpędzało w złość. Wolałam żeby nic nie mówili, niż żeby pocieszali w taki sposób, conajmniej jakby to było wyjście na wizytę do dentysty.
 
Do góry