Ja zaczęłam teraz zapisywać dziwne sny bo mój mózg produkuje takie wizje że dobry film byłby z tego. Coś z pogranicza „Wkraczając w pustkę” Gaspara Noe, „Mechanicznej Pomarańczy”, bdsm i innych cudów wianków
trochę złych rzeczy wydarzyło się w moim życiu, ale akurat nic związanego z tymi miejscami, raczej miło wspominam i ten park i ławkę, paliłyśmy fajeczki z koleżankami z liceum tam zawsze
facet natomiast jest zdecydowanie ujściem braku ojca, zawsze wyobrażałam sobie właśnie tak wymarzonego partnera, dominującego, stanowczego typa, silnego fizycznie.
Kochane, ja już nie daję rady, i nie nie, nie z powodu świątecznego obżarstwa bo to akurat względnie kontroluję, i u sąsiadów na górze i na dole jest już ostra impreza i się rozkręca, zagłuszają mi tv, muzykę, o czytaniu książki mogę zapomnieć