reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

malgoo też mam poczucie, że moje życie kręci się ostatnio wokół jedzenia, myślenia o tym co zjem, czy już przerwa między posiłkami nie jest za długa i czy utrzymam to co zjem....
Przed chwilą dzwonił M. i się pyta co mi kupić (właśnie wraca z pracy), a ja po tych waszych opowieściach mówię mu, że chcę fast fooda, a on mi na to kazanie, jakie to nafaszerowane chemią, ze na pewno to zwymiotuję i że on mi w życiu takiego świnstwa nie kupi....no i masz....może i ma rację, bo sama nie jestem pewna czy by mi to się w żołądku utrzymało ;-)
 
reklama
Tonya, ja jakims cudem to swinstwo utrzymuje w zaladku a wymiotuje po krakersach ryzowych :) Zreszta u mnie zasada jest prosta, poki leze, nie wymiotuje. Rusze sie z lozka, zmienie pozycje na pionowa i wymiotuje niezaleznie od tego co zjadlam. Najmniejszy ruch i wysilek sprawia, ze zwracam. Dlatego leze w lozku obstawiona jak prosiak jedzeniem i ciagle cos zuje!
 
hahaha....w takim dokładnie stanie byłam przez pierwsze dwa tygodnie stycznia, na szczęście teraz jest już nieco lepiej, jak pilnuję, żeby zołądek nie był pusty i jak mu nie wrzucę czegoś, na co nie ma ochoty (wciąż mnie zaskakuje ze swoimi decyzjami, więc pawie wciąż się zdarzają) to nawet dam radę coś w domu zrobić i pójść na spacer :)
 
Tonya, zazdroszcze tych spacerow. Ja bym sie nie odwazyla ;)

szuszu, rozumiem czemu sie martwisz. Ja jak ktoregos dnia nie mialam mdlosci to tez wpadlam w panike. Ale widocznie Twoj organizm radzi sobie lepiej niz moj, nie ma sie co martwic.
 
maggie trzymamy kciuki za mamę, jednak medycyna poszła dużo do przodu i już jest wiele sposobów na raka, nastawienie jest bardzo ważne

Jak ja Wam współczuję z tymi dolegliwościami, jak ja sobie przypomnę pierwszą ciążę to na samą myśl mi słabo. :-( także wiem co przeżywacie.

Tonya na mojego np takie rzeczy nie działają, jak nie zrobię obiadu w weekend oczywiście ( w tygodniu je na mieście) to w pewnym momencie mówi, że jedziemy coś zjeść na miasto :confused:, a jak mówię że mi się nie chce to je kanapki. Jak nie posprzątam to on tego nie zauważa bo mu bałagan nie przeszkadza. A jak zrobię aferę to się przestajemy odzywać i kilka dni ma spokoju. Jak nie upiorę koszul czy skarpet to idzie sobie kupić. No także ja mam beznadziejny przypadek, który w gry też cały czas gra na zmianę z książkami. A wstaje późno, późno jeździ do pracy (10.00-11.00), a potem wraca o 20.00-21.00 do 2-3 w nocy gra czyta i tak w koło. :confused:. Ma prawie 40 lat więc nie łudzę się że to się zmieni. No taki to beznadziejny przypadek, ale i tak go kocham

P.S. Codziennie obiecuje, że jutro dziecko odwiezie do przedszkola i oczywiście rano nie mogę go ściągnąć z łóżka i w końcu się sama ubieram i idę
 
Oli.B z moim jest podobnie jak z Twoim. Takie "bunty na pokładzie" nie robią na nim wrażenia. Czasem się popiekli, że nie ma upranych skarpetek ale wtedy idzie wstawić SOBIE pranie z dwiema parami JEGO skarpetek! beznadziejny przypadek. I oczywiście przepada na kilka godzin dziennie przy komputerze. Też bardzo go kocham ale ostatnio wyprowadzają mnie te rzeczy z równowagi bo przydałaby mi się pomoc i wsparcie teraz.

Trochę Wam zazdroszczę tych zachcianek bo się muszę zmuszać do jedzenia. Jest mi tak nie dobrze, że na samą myśl o jedzeniu mam odruch wymiotny :confused: Jedynie pochłaniam kiwi, melona i pomarańcze. Nawet po galaretce mi jest niedobrze.
 
czesc dziewczyny
dawno mnie tu nie bylo, jakos nie przesiaduje teraz tyle przed komputerem
duzo spie i zalatwiam rozne sprawy
czytalam co pisalyscie jak sie czujecie- ja niby nie wymiotuje ale nie wiem co gorsze wymiotowanie czy ciagly odruch wymiotny wrrr, nigdy nie wiem na ulicy czy szukac krzakow czy to znow falszywy alarm masakra!!!!

wiecie ostatnio pewna mysl ciagle chodzi mi po glowie- na pocztku czerwca mam wesele mojej kuzynki i chcialabym ladnie wygladac, ale wez tu znajdz jakas ladna sukienke, ech to graniczy z cudem...
 
reklama
Oli.B z moim jest podobnie jak z Twoim. Takie "bunty na pokładzie" nie robią na nim wrażenia. Czasem się popiekli, że nie ma upranych skarpetek ale wtedy idzie wstawić SOBIE pranie z dwiema parami JEGO skarpetek! beznadziejny przypadek. I oczywiście przepada na kilka godzin dziennie przy komputerze. Też bardzo go kocham ale ostatnio wyprowadzają mnie te rzeczy z równowagi bo przydałaby mi się pomoc i wsparcie teraz.

ach ci faceci niedobrzy a my tak ich kochamy :-)
ja niestety mam inny problem -musze liczyc na siebie, moj maz ma prace w delegacji w domu jest co dwa tyg praktycznie tylko na weekend- przyjezdza w czwartek wieczorem a w niedziele wieczorem wyjezdza, wiec sama wszystkim sie zajmuje
 
Do góry