Bazuka
Zaciekawiona BB
LANA w takim razie gratuluję męża. Ja jestem sobie sama winna bo tak bardzo chcialam na początku zeby był zadowolony, że latałam koło niego jak głupia obiadek czekał jak wracał z pracy, mieszkanie wysprzątane, dziecko czyste zadbane, w domu wszystko zrobione, pozałatwiane i oczywiście cały czas go tłumaczyłam przed sobą. Bo mu źle bo mama mu zmarła, bo mu źle bo tata zmarł, bo ma problemy z bratem, bo z pracy nie zadowolony no i teraz mam. Tłumaczyłam sobie, że gra bo się przy tym relaksuje i nie oczekiwałam pomocy a teraz okazuje się, że nic poza tym nie robi ;( Sama sobie jestem winna i niestety próbowałam z nim rozmawiać ale on udaje, ze mnie nie słyszy. No nic dziś już myślałam, że się wyprowadzę ale po co mi jeszcze te nerwy. Może wytrzymam jeszcze trochę. Chociaż zastanawiam się jak go uświadomić w sytuacji.