reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpniowe ciężaróweczki 2011:D

reklama
właśnie dzwonił mój gin. Cesarka 26/07!!!!!!!!!!!!!!!! Zaczynam panikować!!!!!!!!!!

O matko, Ty już maluszka mieć będziesz przy sobie, a ja dopiero w ten dzień mam ostatnie usg, hehehe... Oli Fifka mieć będzie dzień wcześniej.Normalnie mało co sierpniówek zostanie.

Mucha, gratulacje twardych decyzji. W pracy sentymentów nie ma. Ktoś kogoś zawsze musi "wydupcyć". Taki lajf.
Igasia, jak skurcze ustępują i pojawiają się to ja bym jechała do szpitala na sprawdzenie. Nie zawsze muszą odejść wody, zeby się poród zaczynał.
\Saaga, kobito, przecież Ty nawet po terminie jeszcze nie jesteś. Czujesz sie samotna i tak pragniesz tego malucha na świecie, aby zabić nudę i się czymś/kimś zająć. Dziewczyno, korzystaj, że masz czas tylko dla siebie. Zrób sobie wieczór piękności, poczytaj, pooglądaj durne komedie. Maluch się pojawi nim się obejrzysz. Głowa do góry.
Oli, to kilka dni bez stresu i psa. Ciekawe swoją drogą jak wygląda wegetacja psa w takim hotelu? Co oni tam z nimi robią?
A co do facetów, mój też tak słucha, że za godzinę nic nie pamięta. Także wielu ma taką przypadłość.
Tonya, no to pozazdrościć przyjhaciół/ Ja już się dawno przekonałam, że drogę do mnie i nr telefonu znają jak czegoś chcą. I przestałam ich nazywać swoimi przyjaciółmi, a nawet koleżankami. Znajomi, to teraz mogę o nich powiedzieć. Niestety. Kiedyś strasznie to przeżywałam, a teraz mam w d...
 
akutan pokój nie do końca gotowy, ale to już nie wina męża. Czekamy na łóżeczko, które ma wymalować kuzyn ale ma coś z kręgosłupem i nie da rady tego zrobić. A dopóki nie ma łóżeczka to nie wiemy gdzie dać komodę , półkę, obrazki .Ale to już kosmetyka, nie będę się tym stresować...

A ja teraz mega doceniam rodzinę i znajomych. Byłam w Anglii 1,5 roku i wiem jak jest ciężko bez bliskich. A co dopiero teraz jak jesteśmy w ciąży. Dlatego tulę Was wszystkie mocno....

OLi będziemy się wspierać w bólu. A tak w ogóle to poczekałabyś do wtorku:-D

Kurcze trzeba w końcu imię dla dziecka wybrać...

i znowu zapomniałam co mam jeszcze napisać.
 
maggieech!!wiem dokladnie o czym mowisz!!!
No i wlasnie,teraz sie martwie o moja corke,najchetniej zabralabym ja ze soba do szpitala ,a nie zostawiala u znajomych:wściekła/y::wściekła/y:
A mama bedzie w niedziele,czyli superowo na maxa!!!:-):-):-)
Asiacurtak,wlasnie sie szykuje po malu,tylko musze tam najpierw zadzwonic...nie wiem czy mnie beda chcieli przyjac...bo czesto mowia ,zeby zostac w domu,az skurcze bede co 6 min....no nic zobaczymy!!!
Wczoraj bylam u poloznej i mowilam jej o takim bolu,ale oni tu sie boja zagladac w szyjki...lipa!!!:baffled::baffled::baffled:
 
Taycia, Akutan aż się smutno robi jak czytam Wasze wpisy...chyba nie doceniam moich przyjaciół troskliwych wystarczająco mocno :zawstydzona/y:

Niech Ci nie będzie smutno :-) mi kiedyś było,ale teraz zmądrzałam i jestem dużą dziewczynką i stwierdziłam,że jeśli ma to być przyjaźń oparta na braniu to wolę nie mieć takich znajomych,bo nic mi nie dadzą,a jeszcze wykorzystają :-) cieszę się,że mam dobrego Męża który myśli o moim szczęściu :-D popieram więc wypowiedź Asiacur...
 
ja też popieram. Nie to, że jestem kompletnie sama. Mam rodzinę daleko to daleko ale mam i mam znajomych od czasu do czasu. Co do przyjaciół to takie życie jest. Teraz mam mężka a za chwilę synka:D
 
Ludzie nie są niezastąpieni. Ja pseudo przyjaciółki zastąpiłam książkami, hehehehe...

No właśnie teraz zaczęłam czytać taką 700str. i powiedziałam, że jak ją skończę to mogę rodzić. Taki wyznacznik odległości. Jakiś czas mi to zajmie, bo nie ma teraz tyle wolnego jak było kiedyś.

Was dużo Krakusek tu jest. Zawsze można zawiązać miłą znajomość ;-)
 
Hhahaahahaha,dobre!!!! Tonya- piona!!! No to moze razem nam sie co nieco rozchodzi?????

Wygląda na to, że mamy już bliżej niż dalej godziny zero :-D

Niech Ci nie będzie smutno :-) mi kiedyś było,ale teraz zmądrzałam i jestem dużą dziewczynką i stwierdziłam,że jeśli ma to być przyjaźń oparta na braniu to wolę nie mieć takich znajomych,bo nic mi nie dadzą,a jeszcze wykorzystają :-) cieszę się,że mam dobrego Męża który myśli o moim szczęściu :-D popieram więc wypowiedź Asiacur...

Taka jednostronna przyjaźń to faktycznie do dupy jest. Dobrze że macie mężów, na których można polegać. Oni i tak są najważniejsi, bo są najbliżej nas.
 
znowu padłam jak mucha :-D. Li mnie obudziła :-D

Co do znajomych/ przyjaciół, to życie mi ich zweryfikowało jak się zaręczyłam (niby b. młodo), i uznali już wtedy że chyba nam nie po drodze, a jak zaszłam w ciążę z Li to już w ogóle nie pamiętam jak niektórzy wyglądają..
Moja serdeczna przyjaciółka, jak się zaręczyłam to ją zazdrość zjadła, absolutnie nie miała czasu się już nigdy ze mną spotkać, na ślub dać jej zaproszenie graniczyło z cudem, w końcu wysłałam pocztą, ale i tak się nie pojawiła, wypominając że kiedyś jak byłyśmy młode to mówiłam, że będzie moim świadkiem, i skoro nim nie jest(nie dziwne, jak przez rok nie mogłam się z nią spotkać) to nie widzi sensu obecności :O:O.

sagaa, Ty masz bliżej niż dalej, więc spokojnie, niedługo urodzisz. Niektóre mają naprawdę gorzej! Jeszcze 5 tyg :O:O
 
reklama
Witam sie późno, ale że jestem niezniszczalna, wazne, że sie witam ;-)
maggie, :szok: juz za 6 dni? Zazdroszcze, ale z drugiej strony współczuje strachu :-) Bedzie dobrze.
a gdzie moja ulubiona Bishopka? Trochę bym potrenowała swój mózg podczas rozmowy z nią :-D :-D
Chciałaś sie na mnie wyżyć ?? :-D

Oli, reakcja hm.. widać że było jej przykro. No a ja byłam nadto miła. Powiedziałam, że być może razem z mężem na początku popełniliśmy błąd nie wyznaczając jasno granic, nie ustalając jasnych reguł, że za bardzo chcieliśmy 'po koleżeńsku'. I że gdzieś to wszystko po drodze nam nie wychodziło-ta współpraca, i ona się męczy, ja się męczę i to nie ma sensu. Jak się w Li wtuliła, to aż mi było żal. Widać, że ją polubiła (zresztą myślę że z wzajemnością).

Teraz czuję pustkę :-). Chyba jestem nienormalna. W sumie trochę się do niej przyzwyczaiłam przez te miesiące. Mimo, że denerwowała mnie jak nikt inny.
Miejmy nadzieję, że nie wpakuję się z deszczu pod rynnę :-D
I poszło gładko, a z tą nienormalnościa, to prawda :-D Zartowałam :zawstydzona/y:


Dzwonił K i się pyta jak dzień ? Więc mu mówię, że sprzątam po sierściuchu, robię pranie, milion rzeczy..... a on na koniec no dobrze kochanie to odpoczywaj sobie :eek: :szok: :crazy: :confused2: zaczynam wątpić w jego inteligencję
Nie było to zbyt przemyślane zdanie :-D
Ucieło mi posta :crazy: Ja dzis pomyłam okna, zleciałam ze cztery sklepy za aparatem dla mojej córci (udalo sie kupic :-)), kupiłam sobie firanki na trzy okna i wymyłam okna, a poźniej zacząl padac deszcz:-) a ja dalej nie rodzę, mimo, ze zamiast drabiny wzięłam krzesło przy myciu okien, by wiecej skakac :-D Chyb jednak urodze po nastepnej pełni :baffled:
 
Ostatnia edycja:
Do góry