Modlicha, ja ogólnie nie należę do narzekających, ale bóle kostne mnie totalnie wkurzają - są dni, że nie mogę się sama podnieść z łóżka, a nie mam w domu nikogo do pomocy, więc trochę cierpię
No nic, jeszcze 10 tyg i wszystko wróci do normy! Poza tym nie służy mi siedzenie w domu - szukam sobie różnych zajęć, dużo gadam ze znajomymi i rodziną, ale to nie to samo co mój 'normalny' tryb życia;-) No ale jak Jaś się urodzi, to na brak zajęć narzekać nie będę
Ja też mam już praktycznie wszystko dla dziecka - brakuje mi kilku rzeczy (głównie kosmetyków, nie mam też niani i leżaczka) no i będę remontować pokój dla małego, więc póki co wszystko w pudłach. No ale nie ukrywam, że mam już wszystko, bo dostałam od sióstr po ich dzieciach - jak bym miała kupować, to pewnie podobnie jak Ty, zostawiłabym to na czerwiec i lipiec;-)
A dziś mam się lepiej. Wczoraj byłam pospinana, bo moja mama miała operację, ale się wszystko udało, mama czuje się dobrze i dziś do niej jadę!
Trzymam za nią kciuki, żeby znów mogła normalnie chodzić, bo od roku ledwie dawała radę o kuli, ale jej wszczepili endoprotezę i powinno iść ku dobremu!
___
Edit: A! na wakacje to zobaczymy jeszcze. Marzą nam się Mazury, ale od nas to 550km, wiec 'dość' daleko jak na ósmy miesiąc
Jutro idę do lekarza i zapytam, co on o tym myśli. Jak pozwoli, to pojedziemy (może się na noc zatrzymamy gdzieś po drodze), a jak nie, to pojedziemy gdzieś znacznie bliżej. Ogólnie się tego wyjazdu trochę boję, ale kurcze z drugiej strony szpitale są wszędzie i jak by się coś (tfu tfu tfu) działo, to nie powinno być problemów. Poza tym ciąży nie mam zagrożonej, więc jedyne przeciwwskazania mogą być do mojego stanu kości itp, a nie dziecka.