reklama
K
kasiarj
Gość
Margo miała to samo jesli chodzi o smrody z kuchni sąsiadów. Oni jeszcze mają kuchnię przy samych drzwiach i tam też palą. Mieszkają pode mną i jak rano wychodzę to od razu mnie uderzają papierosy a w południe już obiad. Ale i tak nie jest źle bo w poprzednich ciążach nie mogłam nawet własnej lodówki otworzyć...
Zjadłabym ptasie mleczko:-)
Zjadłabym ptasie mleczko:-)
mejdia
czerwcóweczka 2008 ;)
Ale fajnie, że już większość zna płeć,
ja nadal czekam, może następnym razem się uda.
Co do usg to miałam też już kilkakrotnie robione, ostatnio w szpitalu 2 razy,
ale dzidzia się nie ujawniła.Może za tydzien się wybiorę na wizytkę.
Pandora83 współczuję tych plamień, ale najważniejsze, że nic złego z nich nie wynika.
Jedynie stres, bo to bądż co bądź niepokojące objawy. Mam nadzieje, że już wkrótce się wszystko unormuje.
Margo ostatnie Twoje posty wróżą, że w końcu mdłości Ci odpuszczą.
Najwyższa pora je wykurzyć - a kysz!!!
Pisałaś, że wracasz do pracy od marca to już prawie za tydzień,
jak Ty się z tym czujesz?
Cwietka a jak tam Twoje omdlenia? Nadal prowadzisz samochód?
Kasiarj to faktycznie mąż nagrodę wyczarował za te ósemeczki
IzaV a Tobie szybkiego wyrżnięcia życzę. Tymi kg się nie przejmuj,
dziecko teraz szybciej rośnie, przybywa nam płynów, które swoje do wagi dokładają,
więc nie ma co panikować. Najważniejsze jest żeby nie objadać się na potęgę
tylko tyle na ile faktycznie masz ochotę. Jak mama szybko wróciła do formy
to i u Ciebie tak pewnie będzie!
Madziula27 współczuję wizyty, to faktycznie szczyt, żeby
nie można było wydrukować wyników. Nie daj się tak zbywać lekarz jest po to aby rozwiać Twoje wątpliwości, dziwi mnie, że tak potraktował Cię z tymi kluciami w podbrzuszu.
Loleczka torcik majstersztyk
ja nadal czekam, może następnym razem się uda.
Co do usg to miałam też już kilkakrotnie robione, ostatnio w szpitalu 2 razy,
ale dzidzia się nie ujawniła.Może za tydzien się wybiorę na wizytkę.
Pandora83 współczuję tych plamień, ale najważniejsze, że nic złego z nich nie wynika.
Jedynie stres, bo to bądż co bądź niepokojące objawy. Mam nadzieje, że już wkrótce się wszystko unormuje.
Margo ostatnie Twoje posty wróżą, że w końcu mdłości Ci odpuszczą.
Najwyższa pora je wykurzyć - a kysz!!!
Pisałaś, że wracasz do pracy od marca to już prawie za tydzień,
jak Ty się z tym czujesz?
Cwietka a jak tam Twoje omdlenia? Nadal prowadzisz samochód?
Kasiarj to faktycznie mąż nagrodę wyczarował za te ósemeczki
IzaV a Tobie szybkiego wyrżnięcia życzę. Tymi kg się nie przejmuj,
dziecko teraz szybciej rośnie, przybywa nam płynów, które swoje do wagi dokładają,
więc nie ma co panikować. Najważniejsze jest żeby nie objadać się na potęgę
tylko tyle na ile faktycznie masz ochotę. Jak mama szybko wróciła do formy
to i u Ciebie tak pewnie będzie!
Madziula27 współczuję wizyty, to faktycznie szczyt, żeby
nie można było wydrukować wyników. Nie daj się tak zbywać lekarz jest po to aby rozwiać Twoje wątpliwości, dziwi mnie, że tak potraktował Cię z tymi kluciami w podbrzuszu.
Loleczka torcik majstersztyk
Hejka!
Córencja dzisiaj w domu, bo jakaś dziwna gorączka ją męczy. Po przeciwgorączkowym przechodzi bez śladu i mam normalne dziecko, ale potem wraca. Jutro też w domu siedzi, więc ja nic nie zrobię przy niej, bo praca na kompie z taką kulą u nogi nie wchodzi w grę
Margo - współczuję. Biedna Ty nasza. Nawet sobie nie umiem wyobrazić, jak się czułaś w tym metrze. (Swoją drogą śmiesznie się czyta - "jechałam metrem" Od razu widać z jakiego miasta jesteś )
O usg było - ja mam na każdej wizycie, czyli co miesiąc. Fakt, że prywatnie, ale w poprzedniej ciąży u tego samego lekarza na nfz też miałam przy każdej wizycie.
No i nie wydaje mi się, żeby dziecko przy takim badaniu czuło jakikolwiek dyskomfort - na genetycznym Dzidzior spał w najlepsze i NIC go nie ruszało
Mejdia - nie, samochodem już nie jeżdżę. Już więcej nie mdlałam, ale czasem mnie jeszcze kręciek złapie. Z zajęć "wychodnych" zrezygnowałam. Ale za to mąż mi wynalazł robotę w domu - siedzę przed kompem i wysyłam mejle i ziewam z nudów ;-)
Córencja dzisiaj w domu, bo jakaś dziwna gorączka ją męczy. Po przeciwgorączkowym przechodzi bez śladu i mam normalne dziecko, ale potem wraca. Jutro też w domu siedzi, więc ja nic nie zrobię przy niej, bo praca na kompie z taką kulą u nogi nie wchodzi w grę
Margo - współczuję. Biedna Ty nasza. Nawet sobie nie umiem wyobrazić, jak się czułaś w tym metrze. (Swoją drogą śmiesznie się czyta - "jechałam metrem" Od razu widać z jakiego miasta jesteś )
O usg było - ja mam na każdej wizycie, czyli co miesiąc. Fakt, że prywatnie, ale w poprzedniej ciąży u tego samego lekarza na nfz też miałam przy każdej wizycie.
No i nie wydaje mi się, żeby dziecko przy takim badaniu czuło jakikolwiek dyskomfort - na genetycznym Dzidzior spał w najlepsze i NIC go nie ruszało
Mejdia - nie, samochodem już nie jeżdżę. Już więcej nie mdlałam, ale czasem mnie jeszcze kręciek złapie. Z zajęć "wychodnych" zrezygnowałam. Ale za to mąż mi wynalazł robotę w domu - siedzę przed kompem i wysyłam mejle i ziewam z nudów ;-)
Jeszcze niedawno ważył 3030, mierzył 54 cm i wyglądał jak ET a mi wydawał się najpiękniejszym dzieckiem na świecie:-)
Dobre Ja pamiętam, że jak Jasiek się urodził to zachwycałam się jaki on piękny...a za kilka miesięcy jak obejrzałam jego fotki zaraz po porodzie to nie wiem z której strony on był piękny
Pandorka - cieszę się, że z maluchem wszytko dobrze! Tylko z tymi plamieniami mogłabyś też już mieć spokój...
Ja też już po wizycie. Niestety po 3 tygodniach bez brania nospy znów mam twardą macicę, więc mam z powrotem zacząć ją brać i dodatkowo dużo odpoczywać, np. do sprzątania i innych prac zmuszać męża
franekkimono
Fanka BB :)
Hej dziewczyny,ja niedawno siadłam,byliśmy z małą u kontroli wszystko już ok i pani dr zaproponowała nam szczepienie na pneumokoki i ospę i tak się zastanawiam czy szczepić,moja kuzynka zaszczepiła ostatnio swojego 2-miesięcznego synka na rota i mały się rozchorował o mało nie doszło do tragedii bo jak mały leżał w łóżeczku nagle zaczął wymiotować zakrztusił się i następnie stracił przytomność nie mogli go ocucić...nie chcę myśleć co by było jeśli to byłaby noc
toska dzieci tak szybko rosną,czasem patrzymy z mężem na Lenkę i mówimy do siebie jaka ona już duża a niedawno leżała taka maleńka,a tu za chwilę następny szkarabik
Jeśli chodzi o Usg to mój lekarz należy do tych co jeśli nie ma wskazań to nie robi co miesiąc USG,jeśli chodzi o szkodliwość to z tego co wiem w 100% nie została zbadana i wykluczona,ja też lubię patrzeć na maluszka ale póki co nic nie wskazuje na to że coś jest nie tak więc dodatkowego badania nie potrzebuję...
Teść mi przed chwilą przywiózł 5 l świeżo wyciskanego soku z jabłek ,już 3 szklanki z małą wypiłyśmy ;-)
Wczoraj coś mnie w brzuchu świdrowało nie wiem czy to nie mój lokator Ale jakoś ostrożnie do tego podchodzę bo jeszcze wcześnie.Robiłam sobie morfologię i coś mi słabo czerwonokrwinkowy wyszedł wszystko w dolnej granicy a niektóre poniżej.Mam nadzieję że to nie anemia.
Dziewczyny pamiętacie jak to jest z położną?Czy to jakoś w przychodni trzeba zgłaszać że jest się w ciąży?Kurde zapomniałam już całkiem jak to przy Lence było...
toska dzieci tak szybko rosną,czasem patrzymy z mężem na Lenkę i mówimy do siebie jaka ona już duża a niedawno leżała taka maleńka,a tu za chwilę następny szkarabik
Jeśli chodzi o Usg to mój lekarz należy do tych co jeśli nie ma wskazań to nie robi co miesiąc USG,jeśli chodzi o szkodliwość to z tego co wiem w 100% nie została zbadana i wykluczona,ja też lubię patrzeć na maluszka ale póki co nic nie wskazuje na to że coś jest nie tak więc dodatkowego badania nie potrzebuję...
Teść mi przed chwilą przywiózł 5 l świeżo wyciskanego soku z jabłek ,już 3 szklanki z małą wypiłyśmy ;-)
Wczoraj coś mnie w brzuchu świdrowało nie wiem czy to nie mój lokator Ale jakoś ostrożnie do tego podchodzę bo jeszcze wcześnie.Robiłam sobie morfologię i coś mi słabo czerwonokrwinkowy wyszedł wszystko w dolnej granicy a niektóre poniżej.Mam nadzieję że to nie anemia.
Dziewczyny pamiętacie jak to jest z położną?Czy to jakoś w przychodni trzeba zgłaszać że jest się w ciąży?Kurde zapomniałam już całkiem jak to przy Lence było...
pandora83
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2010
- Postów
- 1 436
franek- na rota szczepi się doustnie i nas uprzedzono żeby nie przekarmić i obserwować bo mały może zwymiotować... Ja z nad obowiązkowych szczepiłam właśnie na rota, lekarka odradziła nam pneumokoki bo nie planowaliśmy żłobka ani "wczesnego" przedszkola. Ale wiadomo są różne poglądy na szczepienia i sama musisz zdecydować....
A skoro mowa o ospie, dziś na wizycie ginka kazała mi zrobić przeciwciała na ospę bo u nas ostatnio panuje, powiedziała mi że po kontakcie z ospą można podać lek w ciągu trzech dni ale najpierw trzeba zrobić badanie czy nie ma się tych przeciwciał a na taki wynik czeka się......trzy tygodnie...ładna paranoja...
A skoro mowa o ospie, dziś na wizycie ginka kazała mi zrobić przeciwciała na ospę bo u nas ostatnio panuje, powiedziała mi że po kontakcie z ospą można podać lek w ciągu trzech dni ale najpierw trzeba zrobić badanie czy nie ma się tych przeciwciał a na taki wynik czeka się......trzy tygodnie...ładna paranoja...
K
kasiarj
Gość
Franekkimono jeśli Cię interesuję moje zdanie to ja na rota nie szczepiłam i na szczęście dzieciaki nigdy nie miały żadnych biegunek rotawirusowych ale na pneumokoki i ospę są zaszczepieni. W przedszkolu była ospa już dwa razy. Za drugim wszystkie nie szczepione dzieciaki się posypały. Mojej koleżance zachorowała 3 letnia córka i druga 5 miesięczna od niej złapała i jeszcze mąż:/ i to było nie fajne. Niby przeszły łagodnie z kilkoma krostami tylko (dorosły znacznie gorzej) ale łącznie siedziała ponad 3 tygodnie w domu i nie było to planowane. Od tamtego czasu ta 5 miesięczna ma fatalną odporność. Jest ciągle chora. Pneumokoki to chyba te bakterie które powodują sepsę więc też bym nie ryzykowała i zaszczepiła. Ja akurat jestem zwolennikiem szczepionek.
reklama
Franek - uprzedzam, że nie jestem fanką szczepionek Na ospę uważam, że nie ma sensu szczepić, lepiej jak dziecko przechoruje w wieku przedszkolnym i uodporni się na całe życie. Szczepionka daje odporność, ale nie na całe życie i potem można zachorować na przykład w wieku 30 lat - myślę, że to żadna przyjemność ;-) Poza tym podobno młodsze dzieci znoszą ją lepiej (choć też zdarzają się wyjątki). Na pneumokoki poleca się szczepić dzieci, które idą do żłobka czy przedszkola. Twoja córcia chodzi już do przedszkola chyba? Mój młody miał pierwszą dawkę, potem nie mogliśmy się zapisać na kolejną, bo ciągle był przeziębiony i w końcu nie doszczepiliśmy. I teraz już nie zamierzam.
I tak w temacie to u Jaśka w przedszkolu właśnie szaleje ospa...czekam czy się zarazi, w sumie wolałabym żeby chyba żeby przeszedł teraz niż jak młode się pojawi. Ale miał już kiedyś bliski kontakt z kuzynem, który potem zachorował na ospę i wtedy nie złapał więc może i teraz go ominie
I tak w temacie to u Jaśka w przedszkolu właśnie szaleje ospa...czekam czy się zarazi, w sumie wolałabym żeby chyba żeby przeszedł teraz niż jak młode się pojawi. Ale miał już kiedyś bliski kontakt z kuzynem, który potem zachorował na ospę i wtedy nie złapał więc może i teraz go ominie
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 369 tys
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 42 tys
Podziel się: