Hejka!
U nas już wiosna pełną gębą. Śnieg zniknął zupełnie, wiatr tylko straszliwy wieje, ale taki nawet ciepły.
Little Ponny - teoria plemnikowa się sprawdza. My w pierwszej córkę zrobiliśmy na kilka dni przed owulacją. Teraz nie mam pojęcia, co będzie, bo po kilku miesiącach starań, stwierdziłam, ze w nosie mam to całe zachodzenie w ciążę i na wakację nie zachodzę, a tu kicha. Więc nie mam pojęcia nawet kiedy była owulacja i kiedy się kochaliśmy.
Eweli - ja z tych leniwych, więc ćwiczyć nie zamierzam. Z resztą i tak na to czasu nie ma. Myślę, że codzienne czynności typu sprzątanie, zakupy, zabawa z dzieckiem mi wystarczą
Jedyne co to o mięśniach Kegla się staram pamiętać.
Alitka - nie mam pojęcia.
Aleksandra Maria - fajna mikstura. Ja w pierwszej ciąży namiętnie na drugie śniadanie sobie coś podobnego robiłam - jogurt naturalny/serek wiejski + owoce + orzechy + otręby. Teraz jakoś na jogurty nie mam ochoty. Banany mnie zupełnie nie interesują, a jedyne owoce jakimi się zażeram - jabłka mi jakoś do jogurtu nie pasują.