Dziewczyny, właśnie skończyłam nadrabiać 63 stroiny od 23 stycznia!!! sama nie wierzyłam, że tego może być aż tyle ...
teraz pewnie niewiele napiszę i pójdę spać :-)
a potem zniknę na kilka dni znowu i tak już będzie do końca marca.
Obecnie mój dzień wyglada tak - do 17-18 w pracy, o 19 w domu godzina na zabawe z młodym o 20 czas dla mnie - coś tam porobię i zjem i o 21 już padam.
Dzisiaj jestem w delegacji we Wrocławiu więc siadłam do kompa i spokojnie czytam.
Jeszcze mki zostały wszystkie inne wątki :-)
Iza współczuję przejsć. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Pisałam Ci kiedyś - na listopadzie 2010 mieliśmy dziewczynę z mega krwiakiem, oczyszczał się do 20 tc więc cały czas były krwawienia ale wszystko sie dobrze skończyło
Witam wszystkie nowe mamusie.
Mamusiom po wynikach gratuluję rosnących dzieciaczkom a tym wybierającym się życzę samych cudnych widoków.
Aleksandra.Maria - tak z ciekawości, co to jest TIA. U nas chyba o tym nie mówią. Tzn jak wreszcie się wziełam za diagnozowanie migreny to robiłam tc żeby wykluczyć jakieś kwestie organiczne, ale nic nie wyszło. Przez kilka miesięcy brałam inhibitor wapnia (o ile już czegoś nie przekręciłam) i w sumie na migreny nie pomógł, ale ograniczył mi o jakieś 70% bóle napięciowe głowy wiec super i generalnie u nas chyba nie spotkałam się z tym, żeby wysyłali do szpitala z aurą. Ja się do tej pory nawet cieszyłam jak była migrena z aurą (u mnie głównie zaburzenia widzenia - mroczki i widzenie podwójne) bo wtedy od razu mogłam zaaplikowac prochy i sam ból nie przychpdził a przy zwykłej migrenie musiałam się męczyć, teraz wszystko jedno bo i tak nic nie moge brać ... w każdym razie mam nadzieję na to, że jak się hormony ustabilizują to do końca ciąży już migren nie będzie - w poprzedniej ciąży miałam 6 miesięcy cudnego spokoju i na to tez liczę.
Był temat porodów rodzinnych - ja teraz liczę, że P. przy mnie będzie, a przy CC obowiazkowo. Jakby go nie było wtedy to chyba zeszłabym ze strachu, a tak to trzymał mnie za łapę i uspokajał cały czas a potem zajął się młodym więc miałam pewność, że cały czas ktoś nad nim czuwa. Jak mnie przywieźli do pokoju to P. gadał sobie ze Stasiem :-)
A co do badań - też nie wiem jak można te na czczo wytrzymać. Dobrze, że w sumie na sporą część można iść po jedzeniu. Dla mnie największą masakrą jest tsh bo niestety muszę po badaniu wziać tabletkę na tarczycę, po której jeszcze pół h nie mozna jeść ...
Dobra, uciakam spać bo wczoraj o 5 wstawałam na samolot więc już jestem zombie :-)
Buziaki!!!
teraz pewnie niewiele napiszę i pójdę spać :-)
a potem zniknę na kilka dni znowu i tak już będzie do końca marca.
Obecnie mój dzień wyglada tak - do 17-18 w pracy, o 19 w domu godzina na zabawe z młodym o 20 czas dla mnie - coś tam porobię i zjem i o 21 już padam.
Dzisiaj jestem w delegacji we Wrocławiu więc siadłam do kompa i spokojnie czytam.
Jeszcze mki zostały wszystkie inne wątki :-)
Iza współczuję przejsć. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Pisałam Ci kiedyś - na listopadzie 2010 mieliśmy dziewczynę z mega krwiakiem, oczyszczał się do 20 tc więc cały czas były krwawienia ale wszystko sie dobrze skończyło
Witam wszystkie nowe mamusie.
Mamusiom po wynikach gratuluję rosnących dzieciaczkom a tym wybierającym się życzę samych cudnych widoków.
Aleksandra.Maria - tak z ciekawości, co to jest TIA. U nas chyba o tym nie mówią. Tzn jak wreszcie się wziełam za diagnozowanie migreny to robiłam tc żeby wykluczyć jakieś kwestie organiczne, ale nic nie wyszło. Przez kilka miesięcy brałam inhibitor wapnia (o ile już czegoś nie przekręciłam) i w sumie na migreny nie pomógł, ale ograniczył mi o jakieś 70% bóle napięciowe głowy wiec super i generalnie u nas chyba nie spotkałam się z tym, żeby wysyłali do szpitala z aurą. Ja się do tej pory nawet cieszyłam jak była migrena z aurą (u mnie głównie zaburzenia widzenia - mroczki i widzenie podwójne) bo wtedy od razu mogłam zaaplikowac prochy i sam ból nie przychpdził a przy zwykłej migrenie musiałam się męczyć, teraz wszystko jedno bo i tak nic nie moge brać ... w każdym razie mam nadzieję na to, że jak się hormony ustabilizują to do końca ciąży już migren nie będzie - w poprzedniej ciąży miałam 6 miesięcy cudnego spokoju i na to tez liczę.
Był temat porodów rodzinnych - ja teraz liczę, że P. przy mnie będzie, a przy CC obowiazkowo. Jakby go nie było wtedy to chyba zeszłabym ze strachu, a tak to trzymał mnie za łapę i uspokajał cały czas a potem zajął się młodym więc miałam pewność, że cały czas ktoś nad nim czuwa. Jak mnie przywieźli do pokoju to P. gadał sobie ze Stasiem :-)
A co do badań - też nie wiem jak można te na czczo wytrzymać. Dobrze, że w sumie na sporą część można iść po jedzeniu. Dla mnie największą masakrą jest tsh bo niestety muszę po badaniu wziać tabletkę na tarczycę, po której jeszcze pół h nie mozna jeść ...
Dobra, uciakam spać bo wczoraj o 5 wstawałam na samolot więc już jestem zombie :-)
Buziaki!!!