reklama
taka j.
شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2012
- Postów
- 9 822
Kamu tak trzeba będzie, po prostu zamówić fachowców i któregoś dnia przyjadą robić pokój a oni dowiedzą się o tym jak Ci już przyjadą, ale to i tak na przyszły rok dopiero bo w tym roku na bank kasy nie mamy na to. Wejście jest wspólne z półpiętra, rodzice mają jeszcze możliwość wejścia przez piwnicę (mieszkają na parterze a my na piętrze).
Kulka no to nieźle bo ja jechałam z trzęsącą się dupą do lekarza z tym pessarem.
Kulka no to nieźle bo ja jechałam z trzęsącą się dupą do lekarza z tym pessarem.
A macie możliwość zamontować drzwi do siebie na piętro? Ja bym zamontowała i je zamykała. Twoja mama myśli ,że ty jesteś małą dziewczynką i może kierować Twoim życiem jak jej się chce. Mój tata ma takie zapędy, ale mieszkamy osobno i jak zaczyna głupie dyskusje, to stawiam go do pionu. Nie zawsze jest to łatwe, czasem są zgrzyty, ale przynajmniej widzi że ja już nie mam 10 lat tylko 33:-)
taka j.
شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2012
- Postów
- 9 822
Kamu to jest tak, że z tego półpiętra w dół idzie się do nich a na górę do nas i my na górze na styknięciu się ostatniego schoda i paneli z przedpokoju mamy takie drzwi przesuwne zamontowane, one są otwarte wiecznie z powodu synka bo lata w tą i z powrotem, zamykamy je na noc ale one zamka nie mają tylko się je dosuwa do ściany. Pytałam męża czy da się zamek zamontować i powiedział, że bida teraz ale może by się dało coś pokombinować (bo to znowu kłucie w ścianach itd.) Oni sobie wchodzą kiedy chcą a najlepsze jak ojciec wchodzi jak złodziej, tak sie skrada zawsze jakby chciał mnie albo kogoś przyłapać na czymś no i kiedy przyłapał jak sobie przechodziłam z sypialni w samych stringach i staniku i potem chyba mu głupio było i przez tydzień wcale nie wszedł A ja też minę zrobiłam odpowiednią jak go zobaczyłam.
Moja matka mnie uważa za niedojdę życiową a ponadto jest osobą bardzo apodyktyczną, wszystko musi być jak ona sobie życzy. Jak jedliśmy z nimi te obiady to raz na jakiś czas rzucała hasłem, że ona musi robić 5 kotletów a ich jest dwóch (choć gotuje ojciec więc styl, że "ona musi robić" jest niewłaściwy) i jak płaciliśmy im połowę opłat za dom to ciągle gadała, że my za nic nie płacimy to nas nie obchodzi czy światło się w piwnicy świeci czy nie, gadała tak mimo, iż płaciliśmy tyle co chciała, teraz jak płacimy więcej to już odpukać dawno nic takiego nie powiedziała za to stęka, że mój mąż to bałąganiarz i ciarach bo np. nie posprzątał po sobie w garażu. A mój chłop jak wychodzi o 5 to przychodzi o 19 w sobotę siedział w garaży od 6 rano do 21 a potem w niedzielę też siedział i pracował w garażu od rana do 17 czy 18 i przypuszczam, że on to już siły nie miał na nic bo potem musiał w poniedziałek wstać o 4:40 do pracy. Ona od 3 tygodni na urlopie leży na leżaku więc się jej fajnie gada, ja już wiem, że on sobie tak zostawia po sobie, olewam to bo wiem, że jest wyrąbany a ona nie zdaje sobie z tego sprawy bo w ciągu całego roku nie przepracowała tyle czasu co mąż w ciągu miesiąca.
A najlepsze, że mąż powiedział, że ona mnie uważa za niedojdę a sama jest nieporadna okropnie i nic zrobić nie umie.
Moja matka mnie uważa za niedojdę życiową a ponadto jest osobą bardzo apodyktyczną, wszystko musi być jak ona sobie życzy. Jak jedliśmy z nimi te obiady to raz na jakiś czas rzucała hasłem, że ona musi robić 5 kotletów a ich jest dwóch (choć gotuje ojciec więc styl, że "ona musi robić" jest niewłaściwy) i jak płaciliśmy im połowę opłat za dom to ciągle gadała, że my za nic nie płacimy to nas nie obchodzi czy światło się w piwnicy świeci czy nie, gadała tak mimo, iż płaciliśmy tyle co chciała, teraz jak płacimy więcej to już odpukać dawno nic takiego nie powiedziała za to stęka, że mój mąż to bałąganiarz i ciarach bo np. nie posprzątał po sobie w garażu. A mój chłop jak wychodzi o 5 to przychodzi o 19 w sobotę siedział w garaży od 6 rano do 21 a potem w niedzielę też siedział i pracował w garażu od rana do 17 czy 18 i przypuszczam, że on to już siły nie miał na nic bo potem musiał w poniedziałek wstać o 4:40 do pracy. Ona od 3 tygodni na urlopie leży na leżaku więc się jej fajnie gada, ja już wiem, że on sobie tak zostawia po sobie, olewam to bo wiem, że jest wyrąbany a ona nie zdaje sobie z tego sprawy bo w ciągu całego roku nie przepracowała tyle czasu co mąż w ciągu miesiąca.
A najlepsze, że mąż powiedział, że ona mnie uważa za niedojdę a sama jest nieporadna okropnie i nic zrobić nie umie.
Ostatnia edycja:
kulkaPrzytulka
Fanka BB :)
MadziaSek - w Świdniku :-)
taka j.
شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2012
- Postów
- 9 822
Nie to u nas nie ma pukania, co Ty! Jak poszłam do psychologa (bo już nie wyrobiłam z tą sytuacją) to się mnie też o pukanie zapytała czy pukają czy jak i czy my pukamy do nich. No i my też nie pukamy bo nie mam gdzie! Mąż im gadał, żeby sobie też może zrobili takie drzwi (miał nadzieję na jakąś większą separację od nich) i wtedy byłoby gdzie pukać a tak to każdy łazi gdzie chce z tym, że ja staram się tam najrzadziej jak mogę. Oni też w sumie nie chodzą często, może raz dziennie czy dwa razy dziennie przyjdą na minutę po coś. Mnie by to już nawet nie przeszkadzało ale gdyby nie chrzaniła co jej się nie podoba bo przecież to jest u mnie więc co jej do tego. Ja u nich nie krytykuję bo mam to gdzieś co oni mają.
Kamu ja myślę, że to wchodzenie do mieszkania czy krytykowanie czy coś to jeszcze jest nic w porównaniu do tego jak ona podchodzi do kwestii jakby nie było, mojego dziecka, kiedy ona mówi, że w przyszłym roku zabiera go na 2 tygodnie do bułgarii, ona tak wszystkim mówi a dobrze wie, że ja nie zgadzam się na to aby z nimi pojechał i nie chcę tego, ona mówi "w przyszłym roku zabieramy go do bułgarii na wczasy" na co ja mówię "jasne, zapomnij, nie zgadzam się" a ona "zabieramy go i koniec" tak jakbym nie miała nic do powiedzenia a przecież to moje dziecko. Skoro wszystkim dookoła mówi, że go zabiera to jest tego pewna no a przecież wie, że ja się nie zgadzam czyli ma w d... moje zdanie odnośnie mojego dziecka, uważa, że ma więcej w jego kwestii do powiedzenia niż ja! To jest dopiero szczyt chamstwa (delikatnie mówiąc).
Kamu ja myślę, że to wchodzenie do mieszkania czy krytykowanie czy coś to jeszcze jest nic w porównaniu do tego jak ona podchodzi do kwestii jakby nie było, mojego dziecka, kiedy ona mówi, że w przyszłym roku zabiera go na 2 tygodnie do bułgarii, ona tak wszystkim mówi a dobrze wie, że ja nie zgadzam się na to aby z nimi pojechał i nie chcę tego, ona mówi "w przyszłym roku zabieramy go do bułgarii na wczasy" na co ja mówię "jasne, zapomnij, nie zgadzam się" a ona "zabieramy go i koniec" tak jakbym nie miała nic do powiedzenia a przecież to moje dziecko. Skoro wszystkim dookoła mówi, że go zabiera to jest tego pewna no a przecież wie, że ja się nie zgadzam czyli ma w d... moje zdanie odnośnie mojego dziecka, uważa, że ma więcej w jego kwestii do powiedzenia niż ja! To jest dopiero szczyt chamstwa (delikatnie mówiąc).
Ostatnia edycja:
KulkPrzytulka to bliziutko ;-)
a gdzie chcesz rodzic?
Taka j moja siostra mieszka na pietrze z mezem i dzieciaczkami i maja swoje drzwi zamykane na klucz. Jak przerabiali dom to zaraz na korytarzyku wstawiali drzwi do siebie i drzwi na dol do rodzicow (moja mama jest zona taty meza siostry, tak wyszlo i wszyscy mieszkaja w jednym duzym domku) ale rachunki sa dzielone bo maja wspolne liczniki
moja mama zajmowala sie od 6 mcy starszakiem a teraz gdy siostra urodzila kolejne tez bedzie sie nim zajmowac, heh nimi zajmowac, bo jeden dwa latka ma a najmlodszy prawie 2 mce i zajmuje sie tez dzieciaczkami mojej najmlodszej siostry ale tylko od czasu do czasu, najmlodsza ma 3 lata a moj chrzesniak 6 lat (ale on do przeczkola chodzil)
a kto sie zajmuje Twoim synkiem jak macie cos do zalatwienia a teraz szkola i zaprowadzanie i odbieranie sie zacznie?
a gdzie chcesz rodzic?
Taka j moja siostra mieszka na pietrze z mezem i dzieciaczkami i maja swoje drzwi zamykane na klucz. Jak przerabiali dom to zaraz na korytarzyku wstawiali drzwi do siebie i drzwi na dol do rodzicow (moja mama jest zona taty meza siostry, tak wyszlo i wszyscy mieszkaja w jednym duzym domku) ale rachunki sa dzielone bo maja wspolne liczniki
moja mama zajmowala sie od 6 mcy starszakiem a teraz gdy siostra urodzila kolejne tez bedzie sie nim zajmowac, heh nimi zajmowac, bo jeden dwa latka ma a najmlodszy prawie 2 mce i zajmuje sie tez dzieciaczkami mojej najmlodszej siostry ale tylko od czasu do czasu, najmlodsza ma 3 lata a moj chrzesniak 6 lat (ale on do przeczkola chodzil)
a kto sie zajmuje Twoim synkiem jak macie cos do zalatwienia a teraz szkola i zaprowadzanie i odbieranie sie zacznie?
Ostatnia edycja:
taka j.
شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2012
- Postów
- 9 822
Madziasek no właśnie kiepsko, że my nie zrobiliśmy tego zamka sobie, choć nie wiem co by to dało, tylko masa obgadywania nas po rodzinie, że się izolujemy i pewnie jakby przyszło co do czego to z synkiem by nie posiedzieli ani nic bo by się obrazili. Moja matka taka jest, jak kiedyś chciałam coś po swojemu zrobić a synek wtedy jeszcze do przedszkola nie chodził to mnie szantażowała, że ma być jak ona chce bo inaczej nie będą się opiekować synkiem.
O kurcze patrzę na Twój suwaczek i jestem aż w szoku! To już!
O kurcze patrzę na Twój suwaczek i jestem aż w szoku! To już!
reklama
modlicha83
Fanka BB :)
Jestem, napisze co u mnie po ktg, a doczytam co u Was, jak Kamil pójdzie spać
Jechałam z nastawieniem średnim, a jestem zadowolona, bo w końcu znam jakieś konkrety, no ale po kolei. Na ktg musiałam chwilę poczekać, bo akurat przyjmowali babkę do porodu. Potem poprosili mnie na zapis bez pytania o skierowanie - jak ostatnio. Pod koniec było mi strasznie nie wygodnie i duszno mi się trochę robiło, bo leżałam na wznak. Mały był wyjątkowo ruchliwy, poczułam też jak idą trzy skurcze. Po skończonym zapisie zmierzyła mi babka ciśnienie - wyszło ok i miałam czekać na interpretację wyniku. Widziałam, że po korytarzu chodzi siostra zakonna - ginekolog, która przy pierwszym porodzie na mnie najechała, że nie spałam (o 3 w nocy poszłam na patologię wtedy i miałam spać do 6). No i faktycznie ona przyszła, ale była bardzo miła, spytała czy czułam te skurcze i wzięła mnie na badanko. Wg niej rozwarcie na 1 cm - palec, ale szyjka ma jeszcze 2 cm i że tak ze 3 dni jeszcze pochodzę Już jej miałam dziękować a ta mnie jeszcze na usg wzięła, w razie czego, żeby było wiadomo co i jak, jakby się poród w nocy zaczął. Z usg wyszło, że wód mam bardzo dużo, serducho bije jak dzwon, no a waga Wojtusia, jak na mnie to spora ok 3560-3730. Teraz nic tylko czekać, aż ruszy konkretnie. Jak do 7.08 nic się nie będzie działo to wtedy znów na zapis mam przyjechać
Jechałam z nastawieniem średnim, a jestem zadowolona, bo w końcu znam jakieś konkrety, no ale po kolei. Na ktg musiałam chwilę poczekać, bo akurat przyjmowali babkę do porodu. Potem poprosili mnie na zapis bez pytania o skierowanie - jak ostatnio. Pod koniec było mi strasznie nie wygodnie i duszno mi się trochę robiło, bo leżałam na wznak. Mały był wyjątkowo ruchliwy, poczułam też jak idą trzy skurcze. Po skończonym zapisie zmierzyła mi babka ciśnienie - wyszło ok i miałam czekać na interpretację wyniku. Widziałam, że po korytarzu chodzi siostra zakonna - ginekolog, która przy pierwszym porodzie na mnie najechała, że nie spałam (o 3 w nocy poszłam na patologię wtedy i miałam spać do 6). No i faktycznie ona przyszła, ale była bardzo miła, spytała czy czułam te skurcze i wzięła mnie na badanko. Wg niej rozwarcie na 1 cm - palec, ale szyjka ma jeszcze 2 cm i że tak ze 3 dni jeszcze pochodzę Już jej miałam dziękować a ta mnie jeszcze na usg wzięła, w razie czego, żeby było wiadomo co i jak, jakby się poród w nocy zaczął. Z usg wyszło, że wód mam bardzo dużo, serducho bije jak dzwon, no a waga Wojtusia, jak na mnie to spora ok 3560-3730. Teraz nic tylko czekać, aż ruszy konkretnie. Jak do 7.08 nic się nie będzie działo to wtedy znów na zapis mam przyjechać
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 6 tys
- Wyświetleń
- 370 tys
- Odpowiedzi
- 26
- Wyświetleń
- 42 tys
Podziel się: