Aha, a to się nie da. Już kiedyś próbowaliśmy z nimi gadać, np. żeby się nie wtykali w nasze mieszkanie, że nie powinno ich obchodzić, że szklanka w zlewie stoi albo coś to nasz zlew to powiedzieli, że to nie jest nasz zlew bo tu razem mieszkamy i będą się wtrącać! Czujesz? No i tak od czasu do czasu jak ma ochotę się powyżywać to przychodzi i jak coś znajdzie nie tak jak by chciała to się pastwi, ględzi coś, że się nam butelki nie chciało do piwnicy zanieść i takie tam z tym, że ja już jej tak nie słucham bo wcześniej brałam to do siebie a teraz troche mniej. Nie dogadamy się na pewno. Odnośnie finansów to też z nimi nie ma sensu gadać bo oni oczekują, że my będziemy mieli zawsze na wszystko pieniądze i jak coś trzeba kupić albo zrobić to ich nie obchodzi czy my mamy tylko zaczynają załatwiać a potem z płatnościami wysyłają do nas. Tak robią. Ja muszę z mężem pogadać, żeby im mniej płacił za opłaty bo nie wiem dlaczego my mamy płacić więcej, lub musimy zawiesić spłacanie im tych płytek, na poczet innych wydatków. Jak się nie będzie dało to ja przecież swoich opłat nie mogę nie płacić, żeby ona na fryzjera miała, bez przesady.
Odnośnie kasy podać Ci przykład. Chcieliśmy z mężem zrobić pokój dla dziecka, mamy taki mały balkon, który chcemy przerobić na pokój, wiadomo trzeba wymurować itd. koszt całości ok. 10 tysięcy. A mamy nieotynkowany dom jeszcze więc jak robić to przed tynkowaniem bo potem to jak do otynkowanego domu dorobimy pokój, no bez sensu prawda. No i kiedyś rozmowa jakaś była między mną a matką i mówię, że musimy (ja i mąż) pomyśleć o tym pokoju, żeby zrobić a ona mi na to "no jak macie tyle pieniędzy to róbcie ale najpierw tynkowanie domu, potem robimy garaż na drugie auto a jak jeszcze wam starczy to sobie róbcie ten pokój". Rozumiesz? Ma taki tupet, że mi chce dysponować na co ja mam wydawać moje pieniądze! Nie mówiąc już o tym, że ona chce najpierw otynkować dom a potem mamy dorabiać do otynkowanego domu pokój dla dziecka, to ten maluch ma mieć taki tynk w pokoju potem? No ona się na niczym nie zna ale rządzić to chce. A garaż to mąż im proponował, żeby zrobić bo było fajne miejsce ale ona zarządziła, że "nie teraz", bo jej się zachciało 3 miesiące po rozmowie z moim mężem, z tym, że teraz tam kurnik zrobili i na garaż miejsca nie ma, no ale ONA CHCE!
W ogóle z tych nerwów to mnie brzuch lekko okresowo zaczął boleć, trochę mnie zaćmiło i przeszło ale to chyba z tych nerwów bo się wpieniłam nieźle.