dzis u nas slonecznie ale bez upalow
. na nie jeszcze przyjdzie czas
. bylysmy juz na spacerku, teraz Maja spi. potem trzeba bedzie jechac na zakupy... juz sobie wyobrazam co bedzie sie dzialo w sklepach....
ech... no ale jak mus to mus... szanowny malzonek od 3 dni kupuje malej pampersy... losie... jego mozna po smierc wyslac to czlowiek jeszcze pozyje
... no i wyszlo na to ze dzis tez trzeba jechac... juz mi sie nie chce po tych sklepach biegac. nachodzilam sie za butami i mam dosc... nie wiem czy ja taka wybredna jestem czy poprostu u mnie jest sama tandeta... no nic mi sie nie podoba... no ale chodzic w czyms musze. wiec kupilam buty. podobaja mi sie wzglednie ale sa wygodne... w pewnym sensie...
.... hehe... gdy je przymiezalam bylo super. wczoraj wybralam sie w nich na spacer.... i zonk
. ide i czuje ze mi ,,chlapia.,,... myslalam ze nie dojde. a taka zla bylam ze krzyczec mi sie chcialo...
. buty sa wysokie, stopa leci mi do przodu a tyl chlapie... musze kupic wkladki zelowe. moze cos pomoga... mam nadzieje ze pomoga....
Maja dzis siedzac na lozku w rozkroku zlaczyla stopy i zaczela pocierac jedna o druga...dolaczylo sapanie i machanie rekoma... hmm... byla zachwycona a ja pekalam ze smiechu
. wsadzilam ja tez na wage. fakt ze w ciuszkach i pieluszce ale okazalo sie ze wazy ponad 10 kg.... moze wasze pociechy waza wiecej ale dla mnie to jest masakra... kregoslup nie powiem gdzie mi wchodzi....
sierpniowamama super ze wozek sie sprawdza puki co i ze malemu podpasowal. ciesze sie ze upadek nie byl bardzo grozny i zakonczyl sie tylko placzem...
nikaa bardzo ale to bardzo ciesze sie z nowej lepszej diagnozy
. czasem naprawde warto zasiegnac opinii innego lekarza . super ze potrzebna bedzie tylko pieluszka a nie zadna rozworka... a swoja droga to zobaczcie.... wpakowali by zywe, ruchliwe dziecko w rozworke zupelnie niepotrzebnie... dziecko by sie stresowalo i denerwowalo... a dlaczego??? bo baran lekarz wydal zalecenie praktycznie po omacku... paranoja... szkoda gadac...
kunek szkoda ze te nasze dzieciaczki jeszcze mowic nie umieja... powiedzialy by ze boli, ze glodne a tak to trzeba zachodzic w glowe... ach... jeszcze troche
... miejmy nadzieje ze bol brzusia sie juz nie powtorzy i ze byla to chwilowa sytuacja . moze poprostu ja wzdelo... ??? trudno powiedziec... a moze to na zabki???? powodow moze byc milion...
co do zabawek... Maja tak jak Emilka Kunkowa
lubi jednorazowki, woreczki, paczki po chipsach... do tego najlepsza zabawa jest z butelka po wodzie, w ktorej tej wody troche jest... wtedy tak sobie przelewa i przelewa... gazetki fajnie sie rwie i wklada do buzi. ogolnie najfajniej bawi sie rzeczami zupelnie do tego nie przeznaczonymi
... czasem wrzuce ja do hustawki ale moje dziecko wazy tyle ile wazy i hustawka nie daje rady sama jej juz bujac wiec traktujemy ja bardziej jako miejsce do siedzenia. a ze samo siedzenie ciekawe nie jest wieszam jej nad glowa ulubiona maskotke a ona w nia tlucze lapkami az ja zwali. troche to trwa. potem zawieszam znowu i tak do znudzenia... tak wlasnie patrze czym Maja sie bawi... a latarka... tez fajna sprawa...
... gryzaki i grzechotki sa na moment. zreszta tak na dluzsza mete to nic jej nie zabawi... gora 20 minut... w siedzacej hustawce. ooo. przypomnialam sobie ze ide z Maja do mojego 3letniego siostrzenca to jego laptop bardzo jej sie podoba i piesek uczniaczek z fisher price. ale to tez jakies 20 minut.... wychodzi na to ze mala najlepiej bawi sie wtedy gdy ja nosze....
... wtedy jest cisza i spokoj... hehe... spadam dac pannie obiad.... acha, ostatnio Maja dorwala delicje...ale wcinala... czekolada nawet na czole byla
dwa zeby daly rade. w szoku bylam jak nimi gryzla
,nie pytajcie co sie dzialo gdy jej zabralam resztki.... ryk, krzyk... dzieciaki;-)
;-)