luandzia1
Entuzjast(k)a
Blimka my tez chcielismy kupic taki fotelik (maxi cosi) ale ostatecznie zdecydowalismy sie na bebe confort
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
My też mamy taki samochodzik jest superrrrrr:-):-):-):-)polecamzakupy przyjadą dopiero w poniedziałek ale najbardziej się cieszę z krzesełka do karmienia, małego wsadziliśmy do każdej sztuki w sklepie i ten mu najbardziej przypasował
a przetestował mnóstwo tych krzesełek, fotelików zresztą też hihihi
jeszcze mieliśmy zamiar kupić mu bubble go ten jeździk, który zdaje się małagorzatka miała, ale akurat nie mieli na składzie
Za jeden maxi cosi kupi się 2 bebe confort Przynajmniej w Polsce. Ceny czasami mnie szokują,a kupić trzeba.Blimka my tez chcielismy kupic taki fotelik (maxi cosi) ale ostatecznie zdecydowalismy sie na bebe confort
potwierdzam każde słowomy też używamy łyżeczek tt, teraz jeszcze miękkich ,płytkich , zmieniających kolor. a na potem mamy głebsze i twarde- do nauki samodzielnego jedzenia:-):-)moje łyżeczki są tommee tippee były pakowane po 6 sztuk i są dostosowane do bobasów w różnym wieku (jest etap 1 i 2)
zmieniają kolor kiedy jedzenie jest za gorące, to taki bajer, bez znaczenia raczej ale są bardzo wygodne do karmienia nie za miękkie, nie za twarde i nie za głebokie
Xeone - my też już nie będziemy kupować więcej fotelików, ten nam wystarczy do 4 lat a potem kupimy już tylko samo siedzisko, które jest w miare tanie a małemu będzie wygodniej
Poza tym zależało nam żeby ten fotelik był w miarę lekki i zgrabny bo często jeżdżę taksówkami i muszę go nosić niestety:/
W Polsce nigdy bym tego nie kupiła. Co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu ze nie chce tam wracać. Za taki fotelik musiałabym oddać 3/4 miesięcznej pensji. Tutaj płacę 1/4 tygodniowej pensji. A pracuję w podobnym miejscu i robię w pracy to samo co robiłam w Polsce...
Sorki że tak piszę ale po prostu się wkurzam i szok cenowy tak na mnie działa