A ja dziś cała w skowronkach
Miałam wczoraj małą rozmowę z mężem odnośnie jego braku zainteresowania drugą ciążą- powiedziałam co mnie boli, on mnie przeprosił, ale słusznie zauważył, że reaguję na wszystko trochę zbyt emocjonalnie.
Koniec końców wieczorem zafundowałam sobie mandarynki i sałatkę makaronową, kładę się na łóżko i czuję "puk" "puk" "puk" Noo takie wyraźne kopniaki, że nie da się tego z jelitkami pomylić. Mówię daj rękę, on przykłada ją do brzucha a tu Bąbelek się przeciąga po brzuchu, za chwilę kopie i znowu przeciąga..a mąż "CZUJĘ" ( i taki uśmiech i wyraz twarzy jaki ma jak jest naprawdę szczęśliwy- wygląda wtedy jak mały niewinny psotnik..hehehe
) i mi to wszystko wynagrodziło jego dotychczasowy brak zainteresowania
Po takiej kolacji mały długo szalał w brzuchu ...hihihi. Przynajmniej ja pierwsza padłam
Dziś już nawet nie musiałam go prosić żeby położył mi dłoń na brzuchu jak rano poczułam Bąbelka, ale Zazdrosny Oluś leżący między nami skutecznie zaprotestował i nie dał Tatusiowi poczuć smyrnięć
Jestem taka szczęśliwa, że razem poczuliśmy te pierwsze kopniaki
lalalalalala
Salomii, ewwe, wiolcia heheh ale się zgrałyśmy
gratuluje kopniaczków