Dawidowe mój Franek jest bez skarpet kiedy sie da, jak ja mu nie ściągne to ściągnie sam...nie lubi bardzo, w ogóle nie lubi byc grubo ubrany ale to kwestia przyzwyczajenia - matka wariatka z ojcem wariatem są paranoikami przegrzewania - tzn żeby nie przegrzewać bo od tego słabsza odporność i Franek w domu w samym podziaku z krótkim rękawem najczęściej i skarpety ma do czasu aż go nie zaczną drażnić. Grzejemy w dzień tylko jednym małym kaloryferem, reszta poskrecana, a na noc skręcamy i ten jeden. Hitrem jest to, że ostatnio musiałam w nocy okno otwierac (oczywiście nie w sypialni) bo sie przebudził i tak sie darł że obłęd, okazało sie że nie zakręciliśmy na noc kaloryfera i za ciepło chyba mu było, bo jak zakręciłam i przewietrzyłam to zasnął cały szczęśliwy. Dziadki i znajomi za głowe sie łapią jak to mozliwe że on taki "rozebrany" wiecznie, w domu 18 stopni max i wcale nie choruje. A my sie zastanawiamy coraz poważneij nad klimą bo nas w lecie w nocy dziecie zje ze złości że gorąco jak lipiec będzie taki jak w zeszłym roku...
My przewijaka wcale nie mamy takiego typowego. Taki pompowany z ikei na pralce bo tam go po kapieli ubieramy a w ciagu dnia to przebieramy sie na łóżku, kanapie, stole, gdzie popadnie.
Samego tez już nie zostawiamy na łóżku bo sie obraca cwaniak na boki a zdarza sie że i z pleców na brzuch, łózeczkiem też juz zjechaliśmy już na niższy poziom z materacem, tak na wszelki w....
My przewijaka wcale nie mamy takiego typowego. Taki pompowany z ikei na pralce bo tam go po kapieli ubieramy a w ciagu dnia to przebieramy sie na łóżku, kanapie, stole, gdzie popadnie.
Samego tez już nie zostawiamy na łóżku bo sie obraca cwaniak na boki a zdarza sie że i z pleców na brzuch, łózeczkiem też juz zjechaliśmy już na niższy poziom z materacem, tak na wszelki w....