reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozwój fizyczny, emocjonalny i intelektualny naszych pociech

ROXANNKA ja nie napisałam, że się źle czuję, że moje dziecko nie pójdzie do żłobka, bo gdybym chciała to by poszedł (na prywatny mnie nie stać, ale do państwowego się dostaliśmy). Chodziło mi o to, że tak jak i MAŁA MI poczułam się jakby moje dziecko miało się gorzej rozwijać, bo w żłobku nie będzie.

No nieważne, nie rozumiemy się dziewczyny i tyle.
Zresztą dlatego ostatnio mniej piszę :-(
 
reklama
Ups, chyba się to wszystko przeze mnie stało.
Masz rację Roxi cieszę się cholernie że mogę zostać z dzieckiem w domu, ale wiem ze gdybym miała skończone studia, pracę rozpoczętą przed ciążą to pewnie już dawno byłabym w pracy i byłabym zmuszona oddać Łukiego do żłobka. Ja i tak Was podziwiam (wszystkie mamy które wróciły do pracy i muszą wytrzymać rozłąkę z dzieckiem) że sobie tak dzielnie radzicie i Wasze dzieci. Nie wiem czy pamiętacie ale ja w tamtym roku w październiku już zaczęłam chodzić na zajęcia na uczelni, spędzałam tam całe weekendy po tyle godzin i wiem jakie to uczucie- tęsknoty za dzieckiem, nawet jeśli Łukasz zostawał z tatą swoim albo babcią. Wtedy dla mnie to było ciężkie i nie raz na uczelni łezka mi się zakręciła w oku bo tak tęskniłam za dzieckiem, do tego napełniające się piersi mlekiem które już nie mogły doczekać się kiedy się do nich przyssa mały ssaczek, bo laktaotr sobie coś rady nie dawał.
Według mnie przybywanie z nianią czy w żłobku ma swoje plusy i minusy. Na pewno jest plusem przybywanie z innymi dziećmi, obcowanie w takim środowisku. Każda mama siedząca w domu z dzieckiem może tez zapewnić dziecku odpowiedni kontakt z rówieśnikami.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłam swoimi słowami, w takim razie będę już siedzieć cicho i nie wyrażać swoich odczuć. Co nie zmienia faktu że i tak trzymam mocno kiciuki za mamy muszące oddać dzieci do żłobków.

natolin mi właśnie o to samo chodziło,tak samo to odczytałyśmy.
 
Ostatnia edycja:
No nieważne, nie rozumiemy się dziewczyny i tyle.
Zresztą dlatego ostatnio mniej piszę :-(
NATOLINKo nie przesadzasz trochę z tym nierozumieniem się?
Fakt, faktem forum to jest TYLKO źródło pośrednie w komunikacji międzyludzkiej i czasami, w momencie kiedy nie widzimy czyjegoś wyrazu twarzy, nastroju, tonu głosu, dochodzi do właśnie takich nieporozumień jak z tym żłobkiem, czy wieloma innymi, które już niestety mialy miejsce.
Ale grunt w tym, żeby się porozumieć. Dopisać coś do posta jeżeli został przez innych opatrznie zrozumiany, sprostować to co się przeczytało/ napisało itp. Bo w gruncie rzeczy jesteśmu tu po to żeby się wspierać i spędzac miło czas a nie kłócic i zarzucac sobie brak porozumienia.
 
Dziewczyny ja również wyraziłam tylko swoje zdanie, może troszeczke za ostro, za co przepraszam :sorry: ale jest to dla mnie strasznie drażliwy temat i poniosło mnie :-(

nat, mała mi, ja was doskonale zrozumiałam :tak: poprostu chodziło mi o to że nie powinnyście w naszych wypowiedziach o żłobkach, doszukiwać się jakiegoś faworyzowania żłobków a umniejszaniu zdolności dzieci, które zostają w domu z mamą. Każdy wie, że nie ma to jak mama i czas z nią spędzony i nic tego nie zmieni. My poprostu dyskutujemy na temat plusów naszej trudnej sytuacji, bo niektóre z nas w takiej właśnie, chcąc niechcąc, się znalazły, i tyle!
a co do siedzenia cicho, to chyba nie na tym polega forum
rolleyes9im.gif


nice
, bardzo mądrze napisałaś o żłobkach i nie tylko :-) ja jestem nerwus i nie potrafie tak ładnie napisać tego co bym chciała :sorry:

makuc,
zgadzam się :tak:

sarisa, u nas niestety nie pomaga pozwalanie na coś :no: jemu sie takie rzeczy nie nudzą, próbowaliśmy juz tego ;-) co prawda narazie nie mamy problemu z wywalaniem książek, ale dobiera się nam do kartonów z dokumentami :baffled:
 
Ostatnia edycja:
To ja już więcej nic nie dodam, bo wszystko zostało wyjaśnione.
To, ze Oliwia poszła do żłobka i uczy się tam nowych rzeczy to chyba dobrze prawda, żadnej z Was nie powiedziałam ze Wasze dziecko będzie się jakoś inaczej rozwijać bo ma to szczęście że do żłobka "iść nie musi".
 
Ale dyskusja sie wywiazala z mojego niewinnego komentarza i gratulacji :-) UPS :-)

Dziewczyny, zlobek, nie zlobek, wazne by nasze maluchy mialy od czasu do czasu kontakt z innymi dziecmi, np. z rodzenstwem! Ja boje sie BARDZO, jak Pawel zareaguje na rozlake ze mna (4.5h dziennie),ale tez nie mam wyjscia, bo kredyty sie same nie splaca. Ale Pawel idzie do dobrego zlobka - fajna kadra, dobre warunki, gotuja na miejscu ( w wiekszosci tutjszych zlobkow jest catering - o zgrozo!) no i towarzystwo, ktore lubi, czyli rowniesnicy. Czasem chodzimy na takie spotkania mam z dziecmi i Pawel bardzo sie fajnie tam odnajduje. Co prawda ja jestem obok, ale grunt, ze juz nie ryczy, jak widzi inne male dziecko (a mial taki czas).Gdybym miala kase i nie musialabym wracac do pracy, to i tak chodzilabym na te grupy, albo na pare godzin do klubu malucha, czy czegos takiego.
Ja, jak bylam mala, poszlam do zlobka sie socjalizowac :-), gdy mialam 2.5 roku i po 3 tygodniach moja mama musiala mnie stamtad zabrac, bo wolalam socjalizacje z dziecmi mojej mamy przyjaciolek, ktore juz znalam i przy mamie - po prostu nie bylam gotowa na rozlake. Dopiero rok pozniej poszlam do przedszkola i wtedy poczulam sie ja ryba w wodzie. Zatem z ta socjalizacja tez bywa roznie, bo nie kazde dziecko jest na nia gotowe w tak wczesnym wieku, aczkolwiek slyszalam tez opinie, ze kolo roczku to najlepszy czas, bo dziecko jeszcze nie jest tak przyzwyczajone do siedzenia z mama nonstop i latwiej mu sie dostosowac do inncyh dzieci.
No nic, dla nas wszystko okaze sie w listopadzie i wtedy zobaczymy, czy moja teoretyczna wiedza, ma tez swoje zastosowanie w praktyce :-)
Mala mi, natolin - Pawel przesyla Waszym chlopakom duzego buziaka!
 
a moja gotowa czy nie gotowa do żłobka pójść musi. Niestety takie życie i rozpaczać nie mogę. Przynajmniej tak to sobie tłumacze.
A dziecko nawet takie małe kontakt z innymi dziećmi powinien mieć dla lepszego rozwoju i nie chodzi tu tylko o żłobek. Rodzeństwo, spotkanie czasami z jakąś mamą mająca malucha, place zabaw itp.
 
Ostatnia edycja:
ELUSIA jaki z niej harpagan!!! jak zasuwa szybciutko:))))))))))))))))))) kurcze chcialabym zeby moja juz zapindzialala tak!:))najfajniejsze to ladowanie wp aiskownicy:))))) i zjezdzanei na brzuszku:))))))))))

co do zlobka-niani to moje zdanie jest takie: niech kazdy robi tak jak uwaza najlepiej!!! ooooooooooo!!!:)))))))))))
 
reklama
zapomnialam napisac: my zesmy rozwiazali problem z dolnymi polkami. po prostu na nich sa ksizeczki Leane!!!! i dzisiaj w szoku byla ze podpelznela sobie a tu zonk! nie ma moich papierow tylko jej ksiazeczki:) ale wyciagala z rownie wielka pasja. zostawilam tylko reklame "do wyzycia sie" co i uczynila:))) a moje papiery, ksiazki schowalam:)
 
Do góry