reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwój fizyczny, emocjonalny i intelektualny naszych pociech

rysia to gratulacje dla Miłoszka.
juaska- u nas Łukasz miał ponad miesiąc temu taki wzmożony okres kiedy bał się ludzi, wyglądało to na ten cały lęk separacyjny a teraz sam wyciąga ręce do ludzi. Uśmiecha się , zaczepia. Oczywiście kiedy ma gorszy dzień albo jest śpiący to może nie paja takim entuzjazmem do wszystkich,ale jak się rozkręci to pójdzie ze wszystkimi, nawet mamy czy taty nie musi być. Najlepsza jest jego mina jak np jedziemy do kogoś i on sobie zasypia i nagle budzi się w innym miejscu gdzie są inni ludzie, wtedy najpierw obserwuje przez chwilę a potem rozrabia w pełnym wymiarze:-).

Dziewczyny a ja chciałam się Was zapytać czy Wasze dzieci też tak szaleją za tatusiami? Mój rano jak G. wychodzi do pracy to wpada w ryk... rano za nim nawet do łazienki podąża. Dziwne to takie bo ja z nim większość czasu spędzam, ja się z nim bawię w najlepsze zabawy, bo G. to jakoś tak od święta siądzie z nim na spokojnie i pobawi się zabawkami, u niego często zajmowanie się Łukaszem polega na tym że ma go na kolanach, mały się mu wywija i wszystko zrzuca z biurka a G. gra albo coś robi na kompie:dry:.
Do tego często jest tak że jak jestem ja i G. to Łukasz częściej wyciąga rączki do G.
Czasem mi się smutno robi z tego powodu, wiem że to głupie...
No i oczywiście mówi " tata" a 'mama" nie mówi. No chyba że jak płacze to wydaje dźwięki typu "mmyyy".
 
reklama
mała_mi - mój Eryk dokładnie tak samo. W zasadzie to tak jak byś opisywała zachowanie mojego dziecka! :) Z tą różnicą, że M. bardzo się z nim lubi bawić i bardzo z nim szaleje - podnosi do góry, huśta itd. - Eryk to uwielbia, a ja zwyczajnie nie mam siły na takie harce. Tak sobie to tłumaczę, dlaczego najczęściej woli być u taty. A może poprostu to jakaś samcza intuicyjna solidarność :) W każdym razie, mnie też czasem robiło się przykro.
Ale to może dobrze, synowie powinni mieć silną więź z ojcami.
 
A z tym "tata" "mama" to no stress. Słyszałam w DDTVN, że większość dzieci najpierw wydaje dźwięk ta-ta (bo ponoć jest łatwiejszy w artykulacji), ale nie ma to żadnego z związku z tatą - tatą :)
 
małami a u nas w zupełności jest odwrotnie,Natalka tylko za mna chodzi, siedzi przed łazienka i płacze, na rękach nie lubi sie nosić bo wtedy wygina śmiało ciało hehe,większość czasu ze mną spędza , to za mamą szaleje :) mówi mama i tata, ale ma tak ,że cały jeden dzień mówi mama , a na drugi tylko tata . może to jest tak z naszymi dzieciaczkami, że synusie ciągną do tatusia , a córeczki do mamusi. Zatem obalam stwierdzenie "córeczka tatusia":-D
 
U nas tata dotychczas nie zostało wymówione ani razu, więc chyba nie do końca jest łatwiejsze :-p Tatuś jest w porządku, ale i tak mama jest najważniejsza. Rzadko kiedy są chwile, gdy Wojtek woli być u taty. Rano tylko macha mu "pa pa", gdy ten wychodzi do pracy i tyle. W naszym przypadku jedną z najważniejszych osób jest dziadek. Mój tata ciągle szaleje z młodym, więc gdy ten go widzi, od razu cały "chodzi" i wyrywa się. Nie ma opcji, żeby podarował dziadkowi zabawę, przytulaski, itp. Podejrzewam, że gdybyśmy się jednocześnie pojawili na horyzoncie, to mały raczej wybrałby dziadka :tak:
 
aniawa u nas mój teść jest takim super dziadkiem od zabawy, ale na szczęście ze mną chyba jeszcze nie wygrywa, choć zależy jak szybko Szymek zapomni, że mama dawała mu kiedyś cyca :p
a u nas dziś rządzi "ti ti ta ta" a "mama" bywąło w nocy jak dostawał cyca i był głodny, ale chyba tylko dlatego, że wszyscy wokoło mówili do niego "ma ma" i to pierwsze załapał, ale teraz to co dzień króluje inna sylaba
 
reklama
a Patryś najszczęśliwszy jest jak jesteśmy oboje z mężem, naprawde :) od jakiegoś czasu to obserwujemy, że czasem marudzi u jednego albo drugiego, a jak nagle widzi nas razem, to jest banan na buzi i szaleje, śmieje się i wogóle jest mega szczęście. Oczywiście uwielbia szaleć z tatą ale jak coś się dzieje to jednak szuka mnie wzrokiem, wkońcu cały czas jesteśmy razem :)

A co do dziadka to u nas jeszcze tego nie ma bo mój tata woli jak troszke dzieciaczki podrosną, takich maluszków to się jakoś boi. Z synkiem mojego brata tak szaleje że on ciągle by tylko u dziadka siedział bo z dziadkiem jest najlepsza zabawa, co prawda dziadek czasem ledwo dyszy po takich odwiedzinach ale daje z siebie wszystko :D teraz czekam aż Patryś troszke podrośnie i myśle że bedzie to samo :)))
 
Do góry