Moriam - wow! No to rzeczywiście masz wiercidupcię
Umiejętności imponujące :-)
Dawidowe - Laura to zawsze spryciula była i ona to chyba wszystkich na głowę bije ze swoimi umiejętnościami
No i gratulacje 'mamy' :-)
Aniawa - Tobie też gratuluję słowa 'mama'. U nas też Przemek czasem powie, ale to jest też jeszcze takie sobie gadanie, nie łączy tego wyrazu ze mną.
Sarisa - oj przyspieszył dzisiaj
Już mu zdecydowanie lepiej idzie niż wczoraj. Najlepiej się czołga do kółek wózka i do moich kapci, którym z umiłowaniem próbuje lizać podeszwy, ale niedobra mama mu ciągle zabiera ;-)
Elwirka - wielkie gratulacje dla Oliwki :-) Suuuper :-)
Moriam - mnie ten temat dwujęzyczności jako filolożkę też bardzo interesował i czytałam parę książek o tym. To prawda - najlepiej jak 1 rodzic mówi w 1 języku. Jeśli mówi się w 2 to dziecko i tak nie będzie w tym drugim mówić, bo po co skoro mama rozumie w tym 1 łatwiejszym. Żeby dziecko mówiło w drugim języku trzeba ogromnej konsekwencji. Mam też siostrę cioteczną która mieszka we Włoszech i ma męża Włocha i mimo tego że mówiła do synka po polsku to on ni w ząb nie umie nic powiedzieć, bo właśnie nie zachowywała konsekwencji i mówiła też czasem po włosku. I potem wyglądało to tak że ona do niego mówi po polsku, a on odpowiada po włosku. No i do tego rozumie tylko jakies najprostsze zwroty. Przykre to,bo jego Polscy dziadkowie nawet nie mogą z nim sobie porozmawiać i są dla małego w zasadzie obcymi ludźmi. Myślę że jeśli Twój mąż będzie mówić tylko i wylącznie po portugalsku do małej to ona nauczy się tego języka. A u
Dawidowe też Laura na pewno załapie język tatusia, jak tylko on do nich dołączy i będzie mówił do niej konsekwentnie w tym języku. To nie ma znaczenia, że nie jest od początku.Dzieci nie pojmują tego, że to jest polski czy angielski, tylko rozróżniają, że to jest język w którym się rozmawia z mamusią, a w tym drugim z tatusiem, a ten trzeci to taki w którym sobie rodzice do siebie mówią. Ja się zastanawiałam czy nie rozmawiać z Przemkiem po angielsku, ale jednak zrezygnowałam, bo to nie jest mój ojczysty język i nie potrafię w nim tak wyrażać uczuć i czułości względem dziecka, tworzyć zdrobnień i mówić do maluszka w taki sposób w jaki robię to po polsku. Bałam się, że przez to odbiorę mu tę czułość i odpuściłam.