pisala, że idą teraz i to jest super, że to robią. (Byli z refluksem, doczytalam, ale teraz jest co innego).
Poza tym ja sie odnioslam do konkretnego tekstu Autorki, ze dziecku się nie chce, jest leniwe i sie nie rozwija. Jakby to była jego wina. A tak nie jest, bo dzieci w tym wieku nie znają pojęcia "nie chce mi się" czy "lenistwo". Obwinianie dziecka za to, że nie ma wysokiego podporu jest ok? Skoro mozna z nim ćwiczyć i wzmacniac? Tak samo z tym jedzeniem. Ja mialam dziecko, ktore długo nie jadło nic poza papkami, ale my byliśmy cały czas pod kontrolą neurologopedy, bo to nie jest normalna sytuacja. To jest mega alarmujące.
A co do żłobka to przeciez nie piszę, ze to źle, tylko że mozna się było tych chorób spodziewać. Jednak mimo wczystko większośc dzieci choruje.
Moim zdaniem to zabrzmiało tak pasywnie agresywnie trochę i tylko dlatego tak napisałam. To, co teraz piszesz brzmi o wiele bardziej wspierająco.
Odczytalam tego posta w taki sposób, że autorka jest załamana i to bardzo. Tak bardzo, że nie panuje nad swoimi myślami i słowami i pisze o "leniwym" dziecku. Owszem, nie powinna, ale moim zdaniem nie wynika to ze złej woli tylko wielkiego rozczarowania i doła. Być może właśnie depresji. Z drugiej strony widać też, że chce jak najlepiej, bo szuka rozwiązań i specjalistów. Już samo to, że napisała tutaj... więc nie kopmy jej już bardziej. Możemy oczywiście uświadomić to i owo, naprowadzić, ale po co pisać cos, co będzie odebrane jako krzywdzące. Widzę, że nie tylko ja to tak odebrałam.
@fruzia1992 koniecznie zadbaj o siebie i idź porozmawiaj w pierwszej kolejności z psychologiem. Znajdź ten czas. Bo widać w poście, że jesteś tak mocno dobita sytuacją, chciałabyś żeby twoje dziecko było takie, jak inne dzieci, które widzisz, być może też miałaś w głowie inny obraz macierzyństwa itd.
Nie, nie uważam.
Ponownie jedyne co mogę osobiście polecić to ebooki od fizjomommy i spędzanie z dzieckiem czasu na rozwojowych zabawach.
Tak, napisałam jasno i wprost, ale ja tak po prostu piszę
nie mam czasu na przyklepanie tego owijaniem w bawełnę, zeby sens posta był inny jednoczesnie pisząc to, co piszę.
Tak jak napisalam wcześniej, mielismy podobnie. I te ryki, wrzaski, marudzenie i wszystko to, co rozpierdzielało mi na maxa radosc z macierzyństwa wynikało z opóźnień rozwojowych. Jak pozbylismy się opóźnień i dziecko zaczęlo się bardziej rozwijac, to jak inne dziecko, radosne, energiczne, bez płaczu. Da się.
@fruzia1992 zachowanie dziecka może wynikać z tego, co pisze koleżanka. Oprócz tego jeszcze przypuszczam, że 6-mies dziecko w żłobku mogło czuć stres (ale nie oceniam twojej decyzji z oddaniem do placówki!), poza tym niewłaściwe mogło być tam podejście, jeśli dziecko rzeczywiście ma opóźnienia. W żłobku nie ma specjalnie możliwości, aby opiekunki zajmowały się indywidualnie maluchem. Jeszcze może w jakimś "domowym żłobku" byłoby to możliwe.
Nie sprawdzałam szczerze mówiąc widełek np WHO co do rozwoju fizycznego, ale mam w rodzinie takie dziecko w podobnym wieku i też ma opóźnienie i chodzi po prostu na fizjoterapię i jeszcze do neurologa (z innej przyczyny) i pracują z nim, rodzice i specjalista. Fizjo z kolei nie mówią o nim nic negatywnie, po prostu ma opóźnienia, ale jest pod opieką. Dziecko to z kolei jest pogodne, nie płacze.
Z tego co piszesz, to robicie już sporo i poumawiane są wizyty. Głowa do góry. Jak zacznie się praca ze specjalistami, to dziecko nadrobi i będzie wam lżej. I myślę, że stanie się bardziej pogodne.