wika8
Mamusia Igusia i Wojtusia
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2009
- Postów
- 5 469
w ciaży jesteśmy dopieszczane w kazdej sferze... każdy sie pyta jak się czujemy, czy czegoś nam nie brakuję, moze podać soczek, poduszkę, może zrobić kanapeczkę.... nie jedna z nas czuje się w ciąży jak taka mała księżniczka rozpieszczana przez każdego.... nagle po 9 miesiacach mało kto zapyta sie o nasze samopoczucie, o to co my czujemy.... czy czegos nam nie brakuje........ wszyscy zachwycają sie Maluszkiem, wszyscy pytają sie o Maluszka... jak śpi, jak je, jaki jest piękny..... nie jedna Matka może się poczuć odtrącona, zapomniana i początek depresji gotowy....
Druga sprawa, osoby które prowadzą przed ciążą i w trakcie ciąży aktywny styl życia, siłą rzeczy doznają szoku, jak nagle cały swiat zaczyna się kręcić wokół Maluszka, wokól karmienia, przewijania, usypiania.... szara rzeczywistość, rutyna.....
Nam w lipcu będzie łatwiej, bo pewnie szybciutko wybędziemy z Maluszkami na spacerki... Ja Igora rodziłąm w lutym... mrozy jak cholera, potem marzec jedna wielka plucha z deszczami, śniegami i silnym wiatrem... cały czas w domu... naprawdę mozna oszaleć... Ważna jest tutaj pomoc rodziny.... mnie bardzo pomagała moja mama i M. nawet kilkunastominutowe drzemki w ciągu dnia pozwalają doladować akumulatorki...
pamiętam jak jakieś 2-3 tyg po porodzie M. przyjeżdza z miasta. Był na zakupach. Przychodzi do domu z wielką torbą zakupów. Wszystko dla siebie... nowe jeansy, jakaś koszula, koszulka, bluza.... przepłakałam pół dnia....a przecież wiedziałam, że jedzie na zakupy, bo już naprawdę nei miał w czym chodzić.... a ja od kilku miesiecy nic dla siebie nie kupiłam........
no i to karmienie..... ja karmiłam 16 m. Kurcze ale te początki były dla mnie masakryczne..... Mały placze, prezy się, pojawia się wysypka, zaczynają się kolki, budzi się w nocy... chodzę niewyspana, mało jadłam, no bo wszystko odstawiłam, bo moze uczulać.... jestem już na skraju wyczerpania... bardzo chce karmić... a tu z każdej strony słyszysz podaj w końcu tą butelkę, przeciez on się nienajada.... no oszaleć można..............
ale na koniec powiem tylko tyle że MACIERZYŃSWTO TO NAJWSPANIALSZA RZECZ JAKA MNIE SPOTKAŁA W ŻYCIU :-):-)