reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy

Nie każdy jest taki jak Ty.

Mamy jedną pensję i dzieci mają wszystko. Jak kogoś nie stać to myślę, że po prostu nie ma wyboru. Ja mając wybór, wolałam zostać z dziećmi dopóki nie pójdą do przedszkola. Myślę, że nic nie straciliśmy, co najwyżej zyskaliśmy.
A ludzi mamy wokół siebie, nie potrzebuję do tego osób z pracy, których czy lubię czy nie muszę spędzać czas.

I bardzo dobrze, ze kazdy jest inny. Mnie to cieszy, nie chciałabym swojego klona.
 
reklama
Dokładnie. Sprzątam, piorę, gotuję, z 2 razy dziennie na dwór z dziećmi, mają kontakt z rówieśnikami, dużo ich uczę przez zabawę, bardzo to lubię. Dzieci idą do przedszkola jako samodzielne. Pani zdziwiona, że mój wtedy 3 letni syn potrafi kurtkę zapiąć (co nie wydawało mi się niczym nadzwyczajnym) i że wszystko wie i w ogóle ochy i achy. To jak dziecko jest rozwinięte i co potrafi to w dużej mierze zależy od tego co z nimi robimy i także dzieci. Nieważne czy placówka, niania czy rodzic.
Dokładnie.
Mój syn poszedł do przedszkola dosyć niedawno. Jako 2,5 latek. Jest dosyć samodzielny, Panie mówią, że wypada bardzo dobrze na tle grupy. Wszystkiego nauczony w domu.
Nie chodził do żłobka. Jak koleżanka usłyszała, że zostaje z nim w domu to usłyszałam, że "żłobek tyleeee daje". Jak zapytałam co konkretnie, to usłyszałam, że "ciocia jej córkę odpieluchowały, odsmoczkowały i nauczyły samodzielnie jeść". Ogólnie to spoko, kto co lubi. Dla mnie to żaden problem siedzieć czas z własnym dzieckiem i czegoś je nauczyć. Tym bardziej, że mogę sobie na to pozwolić. Dla mnie to satysfakcja, że dziecko robi postępy dzięki mnie, s nie cioci ze żłobka.
 
Sorry zaden wyczyn mysle jak dla matki, ktora chce dobrze dla swoich dzieci. Chyba, ze mamy doczynienia z takimi jak ja pisalam to już duzy wyczyn.
Nie twierdzę, że to wyczyn. Po prostu nie rozumiem gadania, że dzieci w żłobku się lepiej rozwijają i więcej umieją. Z autopsji się z tym nie zgadzam. Jak pisałam, zależy co z tymi dziećmi robimy.
 
Nie twierdzę, że to wyczyn. Po prostu nie rozumiem gadania, że dzieci w żłobku się lepiej rozwijają i więcej umieją. Z autopsji się z tym nie zgadzam. Jak pisałam, zależy co z tymi dziećmi robimy.

To obowiazek rodzicow, aby dbac o dzieci i wszystkiego je nauczyć, "CIOCIA" choc nie wiem skad taka nazwa, gdy to nie ciocia a wychowawca, opiekunka etc nie bedzie ci dziecka wychowywać tylko ty rodzic, matka czy ojciec. Takze sorry powtarzam zaden wyczyn czy ty wychodzisz na dwor z dziecmi, czy im upieczesz ciasto i ze wgl spędzacie czas razem. To twoj obowiazek. Dziecko staje sie dorosłe to mozesz pomoc, ale nie musisz. Ale poki jest male to fakty sa takie ze nie poswiecasz sie ani nie robisz zadnych chwalebnych rzeczy, spelniasz swoj rodzicielski obowiazek. A czy mu sprostasz to ocenia dzieci w przyszłości.
Jednym zlobek pasuje drugim nie, nie widze sensu robic gownoburzy gdy komus pasuje, a innemu nie. I tyle. Kazdy ma swój wybor, badz nie. Ale zeby tu siac tyle fermentów to juz przesada, mozna wymienic sie opiniami, ale to juz lekko czytam i podchodzi pod nachalne wnoszenie swoich racji. Ja akceptuję, ze ty tego pomyslu nie kupujesz, ale ty szanuj, ze ktos to kupuje i tyle, bedzie sie lepiej nam zyc.
 
To obowiazek rodzicow, aby dbac o dzieci i wszystkiego je nauczyć, "CIOCIA" choc nie wiem skad taka nazwa, gdy to nie ciocia a wychowawca, opiekunka etc nie bedzie ci dziecka wychowywać tylko ty rodzic, matka czy ojciec. Takze sorry powtarzam zaden wyczyn czy ty wychodzisz na dwor z dziecmi, czy im upieczesz ciasto i ze wgl spędzacie czas razem. To twoj obowiazek. Dziecko staje sie dorosłe to mozesz pomoc, ale nie musisz. Ale poki jest male to fakty sa takie ze nie poswiecasz sie ani nie robisz zadnych chwalebnych rzeczy, spelniasz swoj rodzicielski obowiazek. A czy mu sprostasz to ocenia dzieci w przyszłości.
Jednym zlobek pasuje drugim nie, nie widze sensu robic gownoburzy gdy komus pasuje, a innemu nie. I tyle. Kazdy ma swój wybor, badz nie. Ale zeby tu siac tyle fermentów to juz przesada, mozna wymienic sie opiniami, ale to juz lekko czytam i podchodzi pod nachalne wnoszenie swoich racji. Ja akceptuję, ze ty tego pomyslu nie kupujesz, ale ty szanuj, ze ktos to kupuje i tyle, bedzie sie lepiej nam zyc.
A gdzie tu widzisz gównoburze? Napisałam tylko swoje spostrzeżenia.
 
Ale co to za generalizowanie? Mamy jedną pensję i wakacje all inclusive i zajęcia dodatkowe dla dzieci. A znam rodziny z dwiema pensjami co ledwo wiążą koniec z końcem. Dlaczego od razu zakładacie, że jak kobieta zostaje z dziećmi w domu to już dzieci nic nie mają i bieda aż piszczy?
Fajnie, że Twój mąż ma dyrektorską pensję. Tu nikt nie zakłada, że niepracująca mama = bieda. Jednak w uzasadnieniach dotyczących aspektu ekonomicznego można się pogubić. Z jednej strony niepracujące matki stać na wszystko a z drugiej nie opłaca się iść do pracy, bo pracują za minimalną krajową a żłobek drogi.
 
Dziewczyny nie ma co się tutaj kłócić.. Każdy jest inny i tyle. Niech każdy zyje swoim życiem, nikt za nas go nie przeżyje. Ja kocham swoje córki ale kocham tez siebie więc kolo 2 urodzin chce wrócić do pracy dla siebie, dla swojego zdrowia... Szanuje kogoś kto ma inne podejście...
 
Fajnie, że Twój mąż ma dyrektorską pensję. Tu nikt nie zakłada, że niepracująca mama = bieda. Jednak w uzasadnieniach dotyczących aspektu ekonomicznego można się pogubić. Z jednej strony niepracujące matki stać na wszystko a z drugiej nie opłaca się iść do pracy, bo pracują za minimalną krajową a żłobek drogi.
A nie pomyślałaś, że każdy jest po prostu inny i ma inną sytuację?

Widze po postach jakie powstaja.
Dobrej nocy, tez radze ci wypocząć, bo stos obowiązków cie czeka od rana.
Dziękuję za troskę, akurat jestem na wakacjach.
 
reklama
Dokładnie :) praca może poczekać te parę lat, a dla dziecka pierwsze 3 lata są najważniejsze. Też byłam 3.5 roku z małym w domu, nie żałuję, jeśli będę mogła to drugi raz zrobię podobnie
A co w tym złego. Ja sobie biorę, stać nas to mam sobie żałować ?

To trzeba być bardzo pustym i smutnym człowiekiem

Każdy powinien robić to co chce. Po porodzie zmieniły mi się priorytety i nie chce wracać do pracy, zarobić najniższa krajową, 3/4 wydać na żłobek i w sumie nie mieć ani kasy, ani czasu spędzonego z dzieckiem. Wolę ten czas mu po prostu poświęcić.
 
Do góry