reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

PORÓD - czy i czego się boicie??!!!

olcia to wałasnie jest tak ze cialo przed porodem sie przygotowuje do porodu i kobieta poszerza sie w biodrach by bylo wiecej miejsca dla maluszka wiec kolezanka faktycznie dobrze zauwazyla ze sie poszerzyła w biodrach

Aha, więc pracują też kości? No, prosze z nów czegoś nowego sie dowiedziałam... Mnie też przybyło ze 2 cm, ale myślałam, że to tkanka, a kości pozostaja już niezmienione...
 
reklama
hmmm to może dlatego boli mie noga w biodze.... ni umiem tancyć dobze....ha ha Ale powaznie jak zginam nogę i próbuję usiąść okrakiem, albo po turecku, bo jeszcze tak mi najwygodniej, to mnie cholera boli ;-)
 
no no bioderka sie rozszezaja hehehhe ale wlansie dziwi mnie to ze potem sie kurcza czy jak to nazwac bo po 1 ciazy mialam potem tyle samo w biodrach :-)chyba ze mi sie nic wtedy nie zmieniło..ale kosci sie rozpychaja wlasnie i nie wiem jak to jest hehehe
 
Ja się najbardziej boję tego, że mnie jak kawał mięsa potraktują na porodówce i potem:-( Wiem, że będzie boleć, więc jestem nastawiona, że trudno, jakoś przeżyję. Ale najgorsza dla mnie będzie ta bezsilność, że jak ktoś będzie niemiły to będe się bała zwrócić uwagę, bo przecież ja i dziecko jesteśmy zalezni od personelu. A oni już na pewno wiedzą co zrobić, żeby uprzykrzyć pobyt:-(
 
reklama
Ja ok 10 rano poszłam na porodówkę. O 16:45 urodziłam ślicznego i zdrowego chłopca! Skurcze były nie do wytrzymania, ale ból szybko się zapomina - jak ci położą maleństwo na klatce piersiowej, tylko ono się dla ciebie liczy. Wszystko mija! Uwierzcie mi !




 
Do góry