reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pomóżcie dziewczyny !

A moim zdaniem to jest kolejny temat, żebyśmy się wszystkie ze sobą pożarły, łapały za słówka i w końcu, żeby szefowa zamknęła sprawę. Historia jakich wiele, nic się nie zmieni, koleżanka za chwilę zajdzie w kolejną ciążę i znowu będzie pisać, tym razem pod innym nickiem, że ma dwójkę dzieci, a konkubent nawet nie pomoże, do pracy nie pójdzie, bo się nie opłaca, bo dojazdy, do koleżanki nie pójdzie, bo nie ma jak, teściowa to czarownica, która faszeruje dziecko słodkim, bla bla bla... Ziew.
 
reklama
A moim zdaniem to jest kolejny temat, żebyśmy się wszystkie ze sobą pożarły, łapały za słówka i w końcu, żeby szefowa zamknęła sprawę. Historia jakich wiele, nic się nie zmieni, koleżanka za chwilę zajdzie w kolejną ciążę i znowu będzie pisać, tym razem pod innym nickiem, że ma dwójkę dzieci, a konkubent nawet nie pomoże, do pracy nie pójdzie, bo się nie opłaca, bo dojazdy, do koleżanki nie pójdzie, bo nie ma jak, teściowa to czarownica, która faszeruje dziecko słodkim, bla bla bla... Ziew.
Też mam takie wrażenie 😂
 
A moim zdaniem to jest kolejny temat, żebyśmy się wszystkie ze sobą pożarły, łapały za słówka i w końcu, żeby szefowa zamknęła sprawę. Historia jakich wiele, nic się nie zmieni, koleżanka za chwilę zajdzie w kolejną ciążę i znowu będzie pisać, tym razem pod innym nickiem, że ma dwójkę dzieci, a konkubent nawet nie pomoże, do pracy nie pójdzie, bo się nie opłaca, bo dojazdy, do koleżanki nie pójdzie, bo nie ma jak, teściowa to czarownica, która faszeruje dziecko słodkim, bla bla bla... Ziew.
Z jednej strony to może być bait. Z drugiej może to być jednak potrzeba wsparcia psychicznego. Skoro Autorka jest sama że wszystkim, może potrzebować potwierdzenia, że odejście to dobra decyzja. Że to nie z nią coś nie tak. Mieszka u partnera, z jego mamą, nie ma koleżanek. Raczej nie usłyszy na żywo tego, co tu na forum.
 
Z jednej strony to może być bait. Z drugiej może to być jednak potrzeba wsparcia psychicznego. Skoro Autorka jest sama że wszystkim, może potrzebować potwierdzenia, że odejście to dobra decyzja. Że to nie z nią coś nie tak. Mieszka u partnera, z jego mamą, nie ma koleżanek. Raczej nie usłyszy na żywo tego, co tu na forum.
Myślisz, że ludzie piszą takie rzeczy, żeby usłyszeć, że facet nie zmieni się na lepsze i trzeba odejść?
 
Myślisz, że ludzie piszą takie rzeczy, żeby usłyszeć, że facet nie zmieni się na lepsze i trzeba odejść?
Piszą, żeby ktoś je utwierdził w przekonaniu, że trzeba wytrzymać, być związkowa męczennicą, że nie wolno dziecku rozbijać rodziny, że koniecznie musi zagryźć zęby i wytrzymać, że najważniejsze jest dobro dziecka, że facet ma prawo być bucem.
Znam masę osób, którym w związku nie gra od początku, a są przekonaniu, że muszą ze sobą być, bo przecież związek to ciężka praca, więc nie może być kolorowo, a inni oczekują ideału, rzygają tęczą i te biedne kobiety do ideału nie dosięgają, więc zamiast się zastanowić, co jest nie halo u nich, to wolą oburzać się na te, które im doradzają, żeby sytuację zmienić.
 
Myślisz, że ludzie piszą takie rzeczy, żeby usłyszeć, że facet nie zmieni się na lepsze i trzeba odejść?
Mam nadzieję, że przynajmniej część z tych piszących chce takie coś usłyszeć, żeby podjąć decyzję o odejściu. I odejść.

Znam jedną kobietę, mamę trójki dzieci, która odeszła od męża, gdy ten zaczął nałogowo pić i olewać rodzinę. Mieszkała z jego rodzicami, nie miała dokąd odejść. Ale odeszła, właśnie po narzekaniu, gdy ci nieliczni znajomi utwierdzili ją w słuszności decyzji. Podziwiam za odwagę i siłę, wszystko zrobiła sama, ułożyła sobie życie z dziećmi, ale bez męża. Ale początki były naprawdę trudne, zwłaszcza, jak mąż i cała jego rodzina naskoczyła na nią, że rozbija rodzinę.
 
Tak sobie myśle,bo raczej wątpię że go rzucisz, może trochę posciemniaj ? Że musisz jechać do lekarza o tej i o tej godzinie i nie będzie cię x czasu. Zacznij mieć problemy z kręgosłupem, że musisz pojechać na badania to tu to tam. Bądź wiecznie zajęta. Trochę to smieszcznie wszystko brzmi ale ogólnie to działa. Tylko nie daj se wkręcić dziecka ze sobą- jakas sciema ze covid i lekarz sobie nie zyczy czy cos, a w tym czasie sobie chociaż polaz po sklepach w mieście. Druga sprawa, czy ty musisz mu mówić że widzisz się z koleżanką? On nie jest uczciwy wobec ciebie to się zrób taka sama. Jak nie masz prawka, to zrób. Jak masz opcje to idź do pracy a dziecko już duże to do przedszkola albo niech się teściowa zajmie jak już tak lubi. Generalnie trochę wyobrazni, ściemy i będzie git.
 
Generalnie trochę wyobrazni, ściemy i będzie git.
Idealny przepis na nieszczęśliwe życie w związku pełnym kłamstw i oszustw.

Mam nadzieję, że przynajmniej część z tych piszących chce takie coś usłyszeć, żeby podjąć decyzję o odejściu. I odejść.
Mam do Ciebie sentyment, ale w tym momencie jesteś bardzo naiwna. Wiadomo, że zdarzają się wyjątki, tak samo jak mężowie odchodzą od żon dla kochanek. Tym niemniej jest to rzadkość, żeby kobieta przez x lat pozwalała traktować się jak zero, a pewnego dnia postanowiła odejść, do tego nie mając nic. W ogóle ludzie rzadko zmieniają coś w swoim życiu, żeby im było lepiej, najczęściej po prostu chcą narzekać.
 
reklama
Do góry