reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Jestem zazdrosna o swoje dziecko

Troche tu coniektore komentarze poszly za daleko mi sie wydaje. Łatwo oceniac osobe opisana przez kogos innego i tylko na tej podstawie wyciagac wnioski. Odetnij kontakt, nie jezdzij tam, wymarz taką osobe ze swoiego zycia.... No nie bardzo. Autorka wyraznie zaznacza ze tesciowa to jedyna osoba ktora moze pomoc, ktora bedzie przy dziecku kiedy mamy na jakis czas zabraknie... Tutaj potrzebna jest rozmowa calej trojki, moze nawet jakas terapia, tak zeby kazda strona wylała z siebie to co lezy na sercu. Piszecie ze to maz jest problemem, a moze wlasnie tak probuje radzic sobie z sytuacją ktora go przeraata, ucieka do kobiety, wlasnej mamy, ktora zostanie z nim kiedy zony zabraknie. Nie wiemy co siedzi w glowie takiego czlowieka. To nie jest zwykla wojna synowa-tesciowa, to ciezka zyciowa sytuacja a psychika rzadzi sie swoimi prawami.
Absolutnie nikogo nie usprawiedliwiam ale sa rzeczy ktore mozna naprawic bez wyrzadzania krzywdy nikomu i tego zycze autorce, by znalezli wszyscy razem rozwiazanie bez narazania dalej relacji miedzy sobą.
 
reklama
Relacje na linii teściowa - synowa to temat rzeka. Ja ze swoją też się nie mogę dogadać... Z każdego jej słowa widzę sączący się fałsz, zawoalowane przytyki. Nie tylko do mnie, ale nawet do dziecka... Kiedyś myślałam, że ten człowiek nie ma taktu, teraz widzę, że to celowe.

Co zrobić? sama nie wiem... staram się to ignorować. Tłumaczenie nie dociera, powiedzenie prosto z mostu skończyło się kiedyś awanturą, bo jej nie wolno nic powiedzieć. Teraz ignoruję już długo, ale ile można?

Spięcia wynikają z zupełnie różnych charakterów i zupełnie innego wzorca matki jaki ja mam. Mojej naprawdę ciężko dorównać. Jest wspaniałą mamą i babcią, raczej też dobrą teściową...
 
Do góry