reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pomocy boje się że coś nie tak

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Niestety szpitale są różne, tak samo różni są lekarze.
Wiem niestety ze szpitale i lekarze funkcjonują w obecnych czasach średnio ale nie chce wierzyć że ktoś kto widzi po dokumentacji że ciąża od 2 tygodni jest obumarła wysyła pacjentkę do lekarza prowadzącego bo „nie chce decydować”.
Albo lekarz dokumentacji nawet nie widział, bo nie dostał, albo to sprawa dla rzecznika praw pacjenta.
 
reklama
Wiem niestety ze szpitale i lekarze funkcjonują w obecnych czasach średnio ale nie chce wierzyć że ktoś kto widzi po dokumentacji że ciąża od 2 tygodni jest obumarła wysyła pacjentkę do lekarza prowadzącego bo „nie chce decydować”.
Albo lekarz dokumentacji nawet nie widział, bo nie dostał, albo to sprawa dla rzecznika praw pacjenta.
Widziałaś co wrzucałam w nocy? Takie sytuacje będą coraz częściej. Dlatego wybierając szpital do porodu wybrałam nie ten, który ma najlepszą opiekę w mieście, ale ten gdzie znam prawnika, który w razie czego będzie natychmiast reagował.
 
Widziałaś co wrzucałam w nocy? Takie sytuacje będą coraz częściej. Dlatego wybierając szpital do porodu wybrałam nie ten, który ma najlepszą opiekę w mieście, ale ten gdzie znam prawnika, który w razie czego będzie natychmiast reagował.

A się tego trochę czepne. Tzn. uważam, że sobie lekarze sami zawsze jakąś podkładkę zrobią, ale cytuję:
"Szpital bardzo utrudniał kontakt, nie pozwolono rodzinie na wgląd do dokumentacji medycznych powołując się na to, że Agnieszka nie napisała upoważnienia dla męża ani siostry. Niestety jej stan widoczny na załączonym filmiku nie pozwolił na to." - dziw mnie to o tyle, że jeżdżąc od 22.12 do 17.01 co drugi dzień na IP z ciążą pozamaciczną, z którą też był "problem" już tego 22.12 kiedy mój stan był idealny musiałam wypełnić stos papierów w tym, właśnie kto jest upoważniony do mojej dokumentacji medycznej i dowiedzenia się w razie czego o moim stanie zdrowia. Za każdym razem pytano mnie czy dalej potwierdzam te dane i czy nie chcę ich zmienić. I przy przyjęciu również. To się raczej wypełnia zawsze na początku, a nie w momencie kiedy coś się dzieje i jest się już w złym stanie zdrowia

Natomiast historia autorki wątku jest lekko dziwna, bo mnie owszem też odsyłano i w sumie nie wiem na co czekano, ale nikt nigdy nie kazał mi iść do lekarza prywatnego. Byłam już pod opieką szpitala i to do nich się zgłaszałam. Chyba, że to kwestia tego, że to szpital tylko położniczy, więc defakto nie żadne dziwne SORy itp.
 
Widziałaś co wrzucałam w nocy? Takie sytuacje będą coraz częściej. Dlatego wybierając szpital do porodu wybrałam nie ten, który ma najlepszą opiekę w mieście, ale ten gdzie znam prawnika, który w razie czego będzie natychmiast reagował.
Tyle ze jeśli pacjent nie wyrazi zgody na udzielanie informacji medycznych przy zgłoszeniu do szpitala (a większość nie wyraża zeby nie tracić czasu na wpisywanie pesel czy nr tel kogoś) to szpital zgodnie z prawem NIE MOŻE udzielić informacji medycznej, co by się nie działo.
 
Tyle ze jeśli pacjent nie wyrazi zgody na udzielanie informacji medycznych przy zgłoszeniu do szpitala (a większość nie wyraża zeby nie tracić czasu na wpisywanie pesel czy nr tel kogoś) to szpital zgodnie z prawem NIE MOŻE udzielić informacji medycznej, co by się nie działo.
To pewnie odpowiedź do @olka11135 ?
Ja w tej sprawie póki co czekam na oświadczenie szpitala. Bo rozumiem, że jak jeden zarodek w ciąży bliźniaczej umiera, to nie wykonuje się od razu zabiegu? Prawda? Tak od rana to na świeżo analizuje.

A wracając do naszej autorki - nam jest łatwo oceniać nie znając wszystkich szczegółów, posiłkujac się własnymi doświadczeniami z konkretnymi szpitalami. Dlatego to wkleilam, żeby pokazać, że niestety średniowiecze w niektórych szpitalach ma się dobrze.
 
Tyle ze jeśli pacjent nie wyrazi zgody na udzielanie informacji medycznych przy zgłoszeniu do szpitala (a większość nie wyraża zeby nie tracić czasu na wpisywanie pesel czy nr tel kogoś) to szpital zgodnie z prawem NIE MOŻE udzielić informacji medycznej, co by się nie działo.

Nadal mnie to dziwi bo skoro była w dobrym stanie to gdzie tu starta czasu. Ja się przyznam, że nie znam ani peselu Starego i numeru telefonu więc musiałam poszukać i na spokojnie był na to czas. No ale może jestem inna, ale dla mnie to było wręcz najważniejsze podanie tego. Ja jeszcze musiałam podawać dwa adresy i różne inne. No naprawdę nie wiem jak można to olać tzn. rozumiem jak jest nie wiem już słaba sytuacja, ale wyraźnie jest tam napisane, że przy przyjęciu jej stan psychiczny i fizyczny był dobry
 
To pewnie odpowiedź do @olka11135 ?
Ja w tej sprawie póki co czekam na oświadczenie szpitala. Bo rozumiem, że jak jeden zarodek w ciąży bliźniaczej umiera, to nie wykonuje się od razu zabiegu? Prawda? Tak od rana to na świeżo analizuje.

A wracając do naszej autorki - nam jest łatwo oceniać nie znając wszystkich szczegółów, posiłkujac się własnymi doświadczeniami z konkretnymi szpitalami. Dlatego to wkleilam, żeby pokazać, że niestety średniowiecze w niektórych szpitalach ma się dobrze.

Tak, nie czepiałabym się tego bo mamy tu nawet wątek na forum gdzie jedno z bliźniąt zamarło, a drugie przeżyło i ten zmarły się wchłonął więc nie jest powiedziane, że w 100% ciąża nie do utrzymania
 
Tak, nie czepiałabym się tego bo mamy tu nawet wątek na forum gdzie jedno z bliźniąt zamarło, a drugie przeżyło i ten zmarły się wchłonął więc nie jest powiedziane, że w 100% ciąża nie do utrzymania
Tutaj się zgodzę ponieważ jestem przypadkiem ciąży bliźniaczej gdzie jeden zarodek obumarł,co prawda jestem po In Vitro z dwoma zarodkami,oba się przyjęły,jeden rozwijał się prawidłowo,drugi zaś był opóźniony i obumarł w ósmym tygodniu. Został wchłonięty. Jedyne jakie były skutki tego to plamiłam prawie dwa miesiące i jednorazowo krwawiłam.
 
Hej dziewczyny dziś po 11 idę na wizytę. Możliwe że napisze po albo dopiero jutro ale to zależy jaki będzie mój stan psychiczny . Nie czuję się dobrze psychicznie i cały czas płacze ale staram się jeszcze trzymać . Trzymajcie kciuki
Dawaj znać, mimo że to ciężkie, to jesteś silna, pamiętaj ❤️
 
reklama
To pewnie odpowiedź do @olka11135 ?
Ja w tej sprawie póki co czekam na oświadczenie szpitala. Bo rozumiem, że jak jeden zarodek w ciąży bliźniaczej umiera, to nie wykonuje się od razu zabiegu? Prawda? Tak od rana to na świeżo analizuje.

A wracając do naszej autorki - nam jest łatwo oceniać nie znając wszystkich szczegółów, posiłkujac się własnymi doświadczeniami z konkretnymi szpitalami. Dlatego to wkleilam, żeby pokazać, że niestety średniowiecze w niektórych szpitalach ma się dobrze.
Do Ciebie. Bo akurat w opisywanej sprawie szpital nie udzielając informacji rodzinie respektował prawo pacjenta.

A jeśli chodzi o sytuacje zmarłej pacjentki - nie wiem w którym była chociażby tygodniu. Przy wczesnym obumarciu bliźniaka nie robi się łyżeczkowania jednego zarodka przecież - czeka się aż się zresorbuje i zazwyczaj się tak dzieje a drugi bliźniak rozwija się normalnie.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry