kasiaa91
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Grudzień 2019
- Postów
- 9 965
Wiesz, ja jestem doświadczona, medycznie wykształcona a zostałam z poronieniem zagrażającym życiu (stwierdzona skaza krwotoczna, konsultacja z tego konkretnego dnia od hematologa i dwa skierowania (hematolog, ginekolog) na zabieg łyżeczkowania na cito) i torbą leków przeciwkrwotocznych, które musze ze sobą mieć w razie zabiegu, wysłana do domu. W dużym szpitalu, wojewódzkim mieście.Ja myślę że nieważne jak ktoś jest niedoświadczony, ma instynkt przetrwania. Nawet 5 letnie dziecko to ma, więc jeżeli życie jest zagrożone to każdy zdroworozsądkowy człowiek idzie po pomoc.
Mimo moich słów, mimo telefonicznej rozmowy lekarza w szpitalu z moim hematologiem. Bo nie ma miejsc, bo trzeba było przyjechać rano a teraz już nie wcisną, bo zabiegu i tak nie zrobią do jutra, bo jest jeden lekarz, bo (…) mam przyjechać rano to zrobią. A jak poronienie nie zechce poczekać - No trudno.
Mam odmowy (z więcej niż 1 szpitala)na piśmie oczywiście, bo chronię własny tyłek ale nie byłam w stanie zrobić w tamtej sytuacji kompletnie nic.
Służba zdrowia leżała już dawno, ale covid ją pokopał.