Ale czy ona była u tego samego lekarza czy innego ?bo już nie ogarniam tej całej historii@olka11135 myślę że albo boją się wziąć odpowiedzialność, albo nie znają wszystkich szczegółów. Ja miałam taką sytuację, że beta pozytywna 27.09, a 3.11 zarodek za mały i z wątpliwym fhr. I lekarz dał mi duphaston... Bo nigdy nie wiadomo, może ta beta to jakoś szybciej była. Dwa dni później lekarka powiedziała, że bym sobie mogła napytać biedy, bo progesteron hamował poronienie i jak to określiła wszystko by się we mnie kisiło. Skończyło się szpitalem i zabiegiem. Może gdyby nie ten lek poroniłabym sama.
Ale generalnie lekarze się boją. I @EWELISIA 19 pada ofiarą tego strachu, że dajmy nadzieję. Do kiedy będą czekać? Tydzień temu był zarodek, teraz go nie ma.
Jeżeli u innego to myślę że on nawet nie wie że ona była wcześniej gdzie indziej(w sumie nie musi nikomu się tłumaczyć z ilości wizyt) i że wtedy był zarodek .
Tylko dziwi mnie to że sama autorka nie zainteresowała się tym że wtedy był zarodek a teraz lekarz go nie widzi ,bo rzecz jasna ze przez tydz to chyba nawet z bardzo złym sprzętem lekarz by go zobaczył !I że jej samej nie daje to do myślenia?!Albo jest tak zaślepiona tymi swoimi lekarzami ,albo żyje w totalnie złudnych nadziejach i nie dopuszcza do siebie innej opcji . Może to wynika z młodziutkiego wieku autorki? Absolutnie nie chcę tutaj wieku uznawać za totalny brak wiedzy ale sam jej tok myślenia mówi sam za siebie .
Niech sobie myśli i żyje nadzieją że ciąża jest młodsza co nam do tego, może jakimś cudem tak jest i niech bd bo widać że bardzo pragnie żeby tak było.
Na prawdę super byłoby żeby jakoś zakończyła ten wątek po rozwiązaniu sytuacji ,a myślę że poprostu zniknie bo bd gorzkie rozczarowanie i poniekąd przyznanie że wszystkie miałyście rację.