ajj forever - przykro mi ze musisz sie tak denerwowac .. kurcze teraz widze ze czasami nadopiekuńczość nie jest taka zła.... pewnie że denerwująca i wkurzająca (mma juz zarządziła ze najlepiej zebym wzieła jakąs waleriane na sen haha) ale chyba mniej szkodliwa dla psychiki :-(
reklama
forever_young
Niemłoda mama Młodej
Nadopiekuńczość.... ??? Najpierw długo długo długo zero zainteresowania a potem nagle wszystko na siłę....
mowilam o swojej ze ona taka nadopiekuńcza.... eh forever.ja się nie dziwie że taki masz stosunek do mamy..no bo sorry ale dlaczego masz z nią utrzymywac kontakty skoro tak sie zachowuje? ale 3mam kciuki zeby kiedys sie ułozyło :-)
forever_young
Niemłoda mama Młodej
No faktycznie, Twoja tak
Ivona83
Fanka BB :)
Forever - faktycznie widzę że mamusie nam wchodzą od skrajności w skrajność, nie wiem czy im też hormony udzielają się od nas w tej ciąży, czasami to się zastanawiam czy my też będziemy takie bo w końcu chcemy uniknąć podobnych zachowań. Na twoim miejscu podobnie bym zareagowała tylko że ja mam zupełnie odwrotnie.... może jeden tel na tydzień ale bardziej dowiaduje się co się dzieje w domu rodzinnym niż jaka sytuacja u mnie.... czyli tak źle i tak nie dobrze .... a teściowa to pełna inwigilacja ale bardziej męża niż mnie bo może widzi czasami mój chłód. Ostatnio jak przyszli do nas zobaczyć na jakim etapie mamy remont łazienki to pierwsze spostrzeżenie było "ooo a tutaj jest do poprawy" to żesz ku.... m... i jak tutaj w spokoju wychować swoje dzieci bezstresowo jak inni nas doprowadzają do szewskiej pasjii ? ?
tusenfryd18
Fanka BB :)
ironia trudno w tej sytuacji coś doradzić,ale ja podobnie miałąm z teściową.Z tym ze ja nie czuje do niej żadnego sentymentu więc pewnie było mi łatwiej ignorować to co mówiła.
Wkurzało mnie to jej....czy nie uważasz ze Olek powinienien mieć cieplejszą czapeczkę?moja odpowiedz-nie uważam.Koniec dyskusji.
Albo chodziła i zamykałą mi okna,to ja je otwierała bez żadnych nerwów i wyjaśniań.Po pewnym czasie sama stwierdziłą że będe robiła jak uważam.
Ale powiem Ci tak na początku ,takie proste rzeczy które uważałas w ciąży że będą łatwe ,okaże sie że zanim sie podejmiesz ,w oczach będziesz miałą dwa wielkie? ? i nie będziesz wiedziałą czy dobrze robisz.Wtedy ta koleżanka ,ciocia,mama pomogą.A tylko Ty wybierzesz co dla Twojego dziecka będzie najlepsze ale porady i podpowiedzi będą bardzo pomocne.
A z czasem jak będziesz bardziej pewniejsza siebie,i mama Twoja będzie to widziała to przestanie Ci narzucać.
Wkurzało mnie to jej....czy nie uważasz ze Olek powinienien mieć cieplejszą czapeczkę?moja odpowiedz-nie uważam.Koniec dyskusji.
Albo chodziła i zamykałą mi okna,to ja je otwierała bez żadnych nerwów i wyjaśniań.Po pewnym czasie sama stwierdziłą że będe robiła jak uważam.
Ale powiem Ci tak na początku ,takie proste rzeczy które uważałas w ciąży że będą łatwe ,okaże sie że zanim sie podejmiesz ,w oczach będziesz miałą dwa wielkie? ? i nie będziesz wiedziałą czy dobrze robisz.Wtedy ta koleżanka ,ciocia,mama pomogą.A tylko Ty wybierzesz co dla Twojego dziecka będzie najlepsze ale porady i podpowiedzi będą bardzo pomocne.
A z czasem jak będziesz bardziej pewniejsza siebie,i mama Twoja będzie to widziała to przestanie Ci narzucać.
aaga1407
Mama Julki (ur. 29.01.07)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2007
- Postów
- 3 959
dopiero dzis weszłam na ten wątek. widze, ze na pierwszy rzut poszły psychiczne rozterki i rozchwianie emocjonalne. Aestima, Emiolka rozumiem was w 100%. Po urodzeniu Julii mialam dokladnie tak samo, tyle ze u mnie zaczeło sie z tego co pamietam nie od razu po porodzie tylko troszke pózniej. na poczatku gdy Jula była takim aniołeczkiem i ciagle spała, M. byl w domu na urlopie nie było źle, ale po jakims czasie niestety M. wrocił do pracy, ja z Jula (miala 10 dni) wylądowałam w szpitalu bo mala bardzo mocno ulewala. po tym pobycie w szpitalau Julka zrobila sie bardzo nerwowa, przestała spac tak jak inne noworodki. nie wiem czy akurat szpital byl tego wynikiem czy tak po prostu. w kazdym razie bardzo czesto tracilam cierpliwosc, czasem krzyczałam, płakałam. oczywiscie poźniej mialam ogromne wyrzuty sumienia. Niestety ale jestem osoba bardzo porywcza i wybuchową, bardzo łatwo mnie wyprowadzic z rownowagi, natychmiast sie nakrecam i choc wmawaim sobie i tłumacze zeby sie uspokoic to po prostu nie potrafie. Jednak tak jak Zołza pisała najlepiej wtedy wyjsc na chwile, ochłonąc. Chcialabym zeby teraz u mnie było inaczej, zebym umiala do wielu rzeczy podejsc tak na chłodno, bez wileich emocji bo czesto to jest duzo lepsze, jednak nie wiem czy bede tak umiala. Ja mam tak jak Emiolka jak mnie cos boli to sie nie skarze tylko nosze to w sobie i kazdy mysli ze ja to taka twarda sztuka jestem, a prawda jest taka ze jestem bardzo słaba psychicznie, szybko sie załamuje i zawsze widze wszystko w czarnych barwach.
Wam drogie mamuski zycze jednak zeby wszystki te opowiesci, ktore tutaj przytaczałysmy omijały was szerokim łukiem, dzieci były grzeczne i zeby kazda z nas mogła sie cieszyc macierzynstwem
Wam drogie mamuski zycze jednak zeby wszystki te opowiesci, ktore tutaj przytaczałysmy omijały was szerokim łukiem, dzieci były grzeczne i zeby kazda z nas mogła sie cieszyc macierzynstwem
forever_young
Niemłoda mama Młodej
Ehhh... szkoda gadać... moja Mama mnie krytykuje JUŻ jaką matką będę ( że złą ) ale ...... ... co zrobiła z moim Bratem, który pojęcie "rodzina" zna tylko z gazet, książek czy internetu. Nigdy nie był zainteresowany, aby poznać kogoś z dalszej ( tj. w szczególności takiej poza Wawą ) więc są tacy ktorzy go nie widzieli albo od maleńkości ( póki Ojciec żył ) albo wcale, a ma już 25 lat. Nie powiem, był zapraszany tu i tam przy okazji moich wizyt. Wolał spędzić sobotę w pracy. :-(
Tusen dziękuje ci bardzo... już widze ze to prawda co piszesz... bo pomimo że mama jest nadopiekuńcza i nie ma wielu doświadczeń porodowych czy opiekunczych nad malutkim dzieciątkiem, zna duzo z opowiesci i ma kogo sie zapytac o to co mnie nurtuje... i czasami niektore pomysły mi sie nie podobaja wtedy szukamy dalej... teściowa tez jest pomocna bo w koncu dwa razy rodziła...
u mnie problem jest taki ze nie powiem mamie zeby przestała bo nigdy nie rodziła i sie nie zna..bo nie mozna mowic takich rzeczy kobiecie, ale tez ja rozumiem ze panikuje bo jestem jej dzieckiem i to jej pierwszy wnuczek
jesli chodzi o połóg to powiem wam ze wolałam juz rodzic 11 godzin niz siedziec na kółku i bać się że puszcze bączka który urwi mi tyłek szwy ciągną i kłoją troszke ale biore co 6 h paracetamol gorej z hemoroidkiem zdecydowanie wolałabym przeć i rodzić niz się z tym skur...nem użerać na szczęscie mąz jest na medal i goni mnie z maścią hihi
u mnie problem jest taki ze nie powiem mamie zeby przestała bo nigdy nie rodziła i sie nie zna..bo nie mozna mowic takich rzeczy kobiecie, ale tez ja rozumiem ze panikuje bo jestem jej dzieckiem i to jej pierwszy wnuczek
jesli chodzi o połóg to powiem wam ze wolałam juz rodzic 11 godzin niz siedziec na kółku i bać się że puszcze bączka który urwi mi tyłek szwy ciągną i kłoją troszke ale biore co 6 h paracetamol gorej z hemoroidkiem zdecydowanie wolałabym przeć i rodzić niz się z tym skur...nem użerać na szczęscie mąz jest na medal i goni mnie z maścią hihi
reklama
mamusiacóreczki
Fanka BB :)
Kochane dziewczyny, przede mną jeszcze trochę do przeżycia połogu po raz drugi (termin na 25.06.11), ale doskonale pamiętam "pierwszy raz". Już sam moment kiedy byłam jeszcze na sali porodowej, małą już zabrali, męża wyprosili (zaraz miałam być szyta) i zostałam na chwilę zupełnie sama z pustym już brzuszkiem to miałam takiego doła że szok, pamiętam że pomyślałam sobie "No tak, zrobiłam to czego ode mnie oczekiwano, wydałam dziecko na świat i teraz wszyscy będą mnie mieć w d...e", nie wiem dlaczego tak pomyślałam, może hormony oszalały. Po powrocie do domu "odpoczynek", dochodzenie do siebie,a już kilka tygodni po porodzie takie wyalienowanie, mąż kończył pracę o 14.15, a ja już o 14.20 stepowałam z nogi na nogę wściekła że jeszcze go nie ma. Dostawałam szału że on chodzi do pracy a ja muszę siedzieć w domu z dzidziolem, który do mnie nie gada, nie rozumie co ja gadam...Dodam że bardzo byłam szczęśliwa że mała jest na świecie, ale wkurzało mnie takie "życie na marginesie" (pewnie po prostu nie umiałam odnaleźć się w środowisku pod tytułem "mama"). Dziś wiem że za dużo od siebie wymagałam, bo te cholerne gazety tak pokazują jakie to powinnyśmy być czułe, opiekuńcze, jak bardzo się poświęcać, ale żadna cholerka nie napisała, że wrócę do domu z potworkiem którego będzie interesowało masakrowanie moich brodawek.
Co do matek i teściowych: ja byłam tak zazdrosna o Julkę, że jak widziałam teściową tylko podchodzącą do wózka to dostawałam szału. I jak słyszałam te jej teksty "Kochana musimy małej ...." i moje myśli "kobieto ja nic z Tobą małej nie muszę, ewentualnie to ja i Twój syn coś musimy w stosunku do małej", albo jej tekst (mała miała 3 m-ce) "zapytaj lekarza kiedy pierwsze zupki bo inaczej mała z głodu umrze na tym mleku" (karmiłam piersią , mała tyła aż miło było patrzeć). A że jestem dupa wołowa to nie umiałam powiedzieć "daj spokój babo, jestem matką, mam instynkt" tylko dusiłam w sobie i ryczałam po kątach. Teraz się nie dam!!! Ale pamiętajcie jedno, mamy coś czego nie mają w stosunku do naszych pociech teściowe, babcie, ciotki i inne mądralińskie - INSTYNKT, który nie zawodzi. Aha! I czasami trzeba przypominać tym mądralińskim o tym że od 30 lat troszkę się zmieniło. Pamiętam wykłady mojej teściowej na temat tego jak bardzo krzywdzę małą pieluszkami jednorazowymi...
Dacie radę, tylko pozwólcie sobie być czasami egoistkami, i wierzcie mi macie prawo wściekać się o hałas kiedy jesteście zmęczone a kochany "potworek" już wrzeszczy.
Co do matek i teściowych: ja byłam tak zazdrosna o Julkę, że jak widziałam teściową tylko podchodzącą do wózka to dostawałam szału. I jak słyszałam te jej teksty "Kochana musimy małej ...." i moje myśli "kobieto ja nic z Tobą małej nie muszę, ewentualnie to ja i Twój syn coś musimy w stosunku do małej", albo jej tekst (mała miała 3 m-ce) "zapytaj lekarza kiedy pierwsze zupki bo inaczej mała z głodu umrze na tym mleku" (karmiłam piersią , mała tyła aż miło było patrzeć). A że jestem dupa wołowa to nie umiałam powiedzieć "daj spokój babo, jestem matką, mam instynkt" tylko dusiłam w sobie i ryczałam po kątach. Teraz się nie dam!!! Ale pamiętajcie jedno, mamy coś czego nie mają w stosunku do naszych pociech teściowe, babcie, ciotki i inne mądralińskie - INSTYNKT, który nie zawodzi. Aha! I czasami trzeba przypominać tym mądralińskim o tym że od 30 lat troszkę się zmieniło. Pamiętam wykłady mojej teściowej na temat tego jak bardzo krzywdzę małą pieluszkami jednorazowymi...
Dacie radę, tylko pozwólcie sobie być czasami egoistkami, i wierzcie mi macie prawo wściekać się o hałas kiedy jesteście zmęczone a kochany "potworek" już wrzeszczy.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 152
- Wyświetleń
- 22 tys
- Odpowiedzi
- 88
- Wyświetleń
- 39 tys
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 35
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: