reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

reklama
Maniaa ten twój lekarz to jakiś kretyn :szok:

angeli ja się tak tymi późnymi chrzcinami zdziwiłam bo u mnie to się chrzci już dzieci nawet 2 tygodniowe:szok: i nie ma mowy żeby wyjść gdziekolwiek z maluchem nieochrzczonym bo cię cała rodzina przeklnie:wściekła/y: a mi to tak działa na nerwy:wściekła/y: człowiek jeszcze nie umie dobrze usiąść na dup*ie ani nic fajnego nie idzie ubrać nie mówiąc już o niewyspaniu czy o wizycie u fryzjera a tu już do kościoła trzeba lecieć:wściekła/y: wrrrrrrrrrrrrrr uroki mieszkania na zacofanej wsi:-D

zeberka u mnie to może jest troszkę inaczej bo jestem z łodzi. W dużym mieście tak nie odczuwa się tych plotuchów i dewotek. A nawet jakby gadali to mam gdzieś - moje życie moja sprawa.Poza tym przebywam w anglii i też nie możemy często jeździć do PL bo raz że koszt a daw mój M nie zawsze dostaje urlop.


Zastanawiałam się czemu tu tak cicho a wy wszystkie przeniosłyście się na zamknięty. A ja dostępu nie mam. Chyba nie zasłużyłam :zawstydzona/y:
 
dziewczyny mi by się podobało na wsi gdyby nie to że ciągle mamy pełno roboty-tylko dziś zrobiłam sobie dzień lenia i dlatego tyle z wami piszę :-) -no i moje dzieci ciągle nie dopilnowane, do tego wiecznie niezadowoleni teściowie,na wakacjach to my byliśmy ostatnio 8 lat temu:szok: nie ma nas kto zastąpić! nawet jak byliśmy w tym roku na weselu u mojej siostry to musieliśmy przyjechać żeby poodbywać zwierzęta:wściekła/y: i cała fryzura rozwalona i śmierdząca:wściekła/y: ja mieszkałam w mieście i mam porównanie a chrzciliśmy tak wcześnie dla świętego spokoju bo już uszy od samego słuchania więdły...
 
Angelie na zamkniętym też sie nic nie dzieje.
Przykro mi z powodu babci. Miejmy nadzieję ze nie złośliwy rak.

Nie mam weny do pisania . Jakiegoś dołka złapałam. Trzymajcie sie laski
 
Angeli trzymam kciuki za babcię!

u nas wioska taka maluśka, że nawet nie bardzo miał kto kogo obgadywać i jak byłam mała to większość mieszkańców siedziała u nas w domu i rodzice grali w karty a my się bawiliśmy, albo ojcowie grali w nogę u sąsiada na łące. Tak to sielsko anielsko, ale do najbliższego sklepu 6km, do szkoły 5 i nie jeden raz na nogach wracaliśmy, bo np mróz taki, że rodzice auta nie odpalili a tu dzieciatnia 5-10 lat 5 km na piechotę przy minus 25. No i wakacji żadnych. Moi rodzice całe życie w domu siedzą. Samego dziciństwa bym nie zamieniła, ale tam gdzie kończy się zabawa i zaczynają się obowiązki - zmienia się myślenie. Jest naprawdę ciężko.
 
Angeli będzie dobrze !!! :*

A poza tym to witam w sobotnie późne popołudnie. :)
Piękna pogoda dziś ! :)
Wylądowałam dziś z Zoją na basenie ;p
Później byłyśmy w pierogarni a teraz czekamy na tatusia :)
A co u Was brzuszki ?
 
A u mnie nieciekawie bo sie poklocilam z facetem i mam stresa. nie dosc, ze zbiera mi sie na wymioty to jeszcze psychicznie dol. wiem, ze u mnie dopiero sie poprawi okolo 4 miesiaca jak mina te mdlosci i wroci dawna energia. narazie sama sie mecze i dookola ludzi. ale ciesze sie, ze wchodze sobie tutaj i jest tu fajna atmosfera i od razu sie lepiej robi. Piszcie wesole rzeczy, a jak was cos martwi, to tez piszcie chetnie poczytam:-)
 
reklama
zeberka i jagoodka, czytałam o Waszym życiu i podziwiam Wasza wytrwałość. Faktycznie wieś sielska anielska ale roboty strasznie dużo i co najważniejsze cały czas. Wakacje spędzałam u dziadków na wsi i pamiętam że też mieli problem z ruszeniem się gdziekolwiek na dużej niż kilka godzin, nie wspominając o wakacjach. A praca była od rana do nocy i tak codziennie. Dużo obowiązków ale pewnie też i wielka satysfakcja...

Justynaj - współczuję kłótni,ale niestety takie życie, grunt to się tym za bardzo nie przejmować, prędzej czy później się pogodzicie. Z drugiej strony wiem jak hormony w ciąży szaleją i nie tak łatwo się uspokoić, sama ostatnio nie mogłam spać przez sprzeczkę z koleżanką i mimo, że mówiłam sobie że nie mogę się denerwować to nie jest to takie proste. Tak więc trzymam kciuki,żeby szybko się ułożyło.

A u mnie sobota spokojna, choć mdłości męczyły mnie cały niemal dzień. Trochę posprzątałam no i 18.30. A co tam u Was, jakieś plany na wieczór?
 
Do góry