wiola0904
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Styczeń 2020
- Postów
- 14 665
Ehhhh... Rozumiem. U mnie beta rosła, jednak kalkulatory pokazywały, że przyrost jest za mały. Jak pojechałam na IP z plamieniem, nie było jeszcze nic widać. To był czwartek. W niedzielę na usg pojawiło się bijące serduszko, jednak pani doktor od razu powiedziała, żeby nie robić sobie nadziei bo bicie jest bardzo słabe. Ale cuda się zdarzają... Nie U mnie ale u innych. A nadzieja zawsze umiera ostatnia. Poronilam w niedzielę w nocy. Kochana na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Ja siedziałam z mężem w poniedziałek wieczorem, gdy uslyszalam, że nie bije serduszko, na szpitalnym parkingu w aucie. Trzymałam go za rękę, oboje płakaliśmy. Powiedziałam mu wtedy, że to nie koniec. To dopiero początek. Czegoś pięknego. Że wiemy, że możemy zajść w ciążę (staraliśmy się ponad półtorej roku) że to już ogromnie dużo. Chyba ja pocieszalam go bardziej niż on mnie. Powiedziałam mu, że będziemy rodzicami. Cudownymi. We wtorek wyszłam że szpitala na własne żądanie (w sumie to mnie wypisali bo odmówiłam łyżeczkowania). Krwawilam jeszcze tydzień. A potem potrzebowałam bardzo czułości męża więc seks był dla mnie jedna z tych rzeczy, które dawały mi poczucie bezpieczeństwa wtedy. No i tak zrobiliśmy Karolka hehe. Będzie dobrze kochana! Zobaczysz!!! Jan Paweł II powiedział, że '"Nienarodzone dzieci nie odchodzą...Bardzo Dziekuje za tak ciepłe słowa! Dalej mam cicha nadzieje, ze jutro coś się pokaże na usg.. Najdziwniejsze jest to, ze pierwszy lekarz powiedział, ze jest ciałko żółte, w szpitalu powiedzieli, ze go nie ma.. Będę się starać przy następnej owulacji! Jeszcze raz dziekuje!
one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat." i to prawda! Trzymaj się cieplutko! Gdybyś chciała porozmawiać, wykrzyczeć złość i ból, pisz!!! I jeśli czujesz, że chcesz płakać, płacz. Łzy przynoszą ulgę!