reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy szalonych kwietniówek 2012

Bunny masakra co wyprawiają z małymi dziećmi:szok::szok::szok:
magdusia powodzenia w nowej pracy:-)

A z tymi chrzcinami to współczuję, ja chrzciłam Nikole jak miała 8 miesięcy i nikt się nie czepiał, najpierw czekaliśmy na ciepełko, potem wczasy i dopiero chrzest. Współczuję tego marudzenia i wytykania przez innych jednak w mieście zupełnie inaczej.
 
reklama
darucha a nie boicie się? taki pies przy dzieciach? ja jakoś nie mam przekonania do takiej rasy...
jest to najczęściej prezentowana opinia:-) większość osób jak się dowiedziało, że będziemy mieć dwojaczki, było święcie przekonana, że oddamy naszego pupila:-( ale tak się nie stanie:-) wiele osób nigdy nie miało do czynienia z tymi psami, więc wyobraża je sobie jako "psa zabójcę" lub dodatek do hooligana:-( natomiast większość poradników o psach, artykuły o tematyce kynologicznej zaliczają bullteriery do kategorii:psy rodzinne:-) pomimo, że są one na liście psów niebezpiecznych, to długoo trwała debata czy powinny się tam znaleźć, ostatecznie znalazły się ze względu na swoją siłę fizyczną i ze względu na to, że są tacy psychopaci, którzy hodują je do walk:-( ale nie są to psy atakujące, tzn że nie zaatakują, jeśli nie zostaną napadnięte, to jest ich cecha psychiczna, przypisana ich rasie;-) największym problemem jest ich upór, a nie ich agresja:-) nasz pies nie wykazujej agresji ani wobec innych psów ani wobec ludzi, a dzieciuszki uwielbia, oczywiście jak się bawi z dziećmi, to ja jestem przy tej zabawie i nie pozostawiam go bez opieki, bo pamiętam, że pomimo tego iż straszny z niego ciapciuch to jest to tylko zwierzę i nigdy do końca nie można mu ufać, z resztą nie ma tu znaczenia czy jest to york, beagle czy bullterier, psów nie powinno zostawiać się samych z dziećmi! a na obronę bullterierów napiszę jeszcze, że mają one wysoki próg odporności na ból, czyli jak dziecko kopnie go w tyłeczek to jest małe prawdopodobieństwo, że ugryzie bo on po prostu tego nie odczuwa jak ból:-) z resztą dzieci naszych znajomych to przetestowały na naszym psiulku: palec w oko, targanie za uszka itp, Dodam, że wszystkie dzieci, które dopuściły się takich niegodziwości są całe i zdrowe:-)
 
jagoooda teściowie mieli wszystkiego po trochu a my przeżucamy się na samo bydło opasowe i trochę kurek tylko dla siebie...a co do sprzedaży to mamy jednego sprawdzonego odbiorcę i na razie jesteśmy zadowoleni ze współpracy z nim...a tak wogule to na gospodarce miał zostać szwagier ale zrezygnował i się wyprowadził a my już mieszkaliśmy wtedy z teściami i głupio było powiedzieć że zostawiamy ich z tym samych bo już nie są pierwszej młodości i tak z litości z nimi zostaliśmy a teraz sobie plujemy w brodę ...no ale...
 
jagoooda teściowie mieli wszystkiego po trochu a my przeżucamy się na samo bydło opasowe i trochę kurek tylko dla siebie...a co do sprzedaży to mamy jednego sprawdzonego odbiorcę i na razie jesteśmy zadowoleni ze współpracy z nim...a tak wogule to na gospodarce miał zostać szwagier ale zrezygnował i się wyprowadził a my już mieszkaliśmy wtedy z teściami i głupio było powiedzieć że zostawiamy ich z tym samych bo już nie są pierwszej młodości i tak z litości z nimi zostaliśmy a teraz sobie plujemy w brodę ...no ale...
szkoda, że nie jesteście do końca usatysfakcjonowani życiem gospodarskim, ale za to jaki raj dla Waszych dzieciątek, bo chyba nie ma piękniejszego dzieciństwa niż to spędzone na wsi:-) niejeden mieszczuch będzie im zazdrościł takich wspomnień:-)
 
szkoda, że nie jesteście do końca usatysfakcjonowani życiem gospodarskim, ale za to jaki raj dla Waszych dzieciątek, bo chyba nie ma piękniejszego dzieciństwa niż to spędzone na wsi:-) niejeden mieszczuch będzie im zazdrościł takich wspomnień:-)
Ja się do tego dopinam i zgadzam w 100% poza tym mogę zię założyć że dzieci Ci tak nie chorują jak te "miastowe"
 
Maniaa-podoba mi się Twoje pozytywne nastawienie :tak:
zeberka363-ja też mieszkam na wsi,zamieszkałam u mojego E.jak zaszłam w ciąże i na prawdę nie chce tu mieszkać.Mają duże gospodarstwo i nie ma dla mnie wcale czasu a w dodatku jeszcze pracuje jako mechanik :-(

W poniedziałek chyba wybierzemy się z E.do innego ginekologa,mam nadzieję że ten nam podpasuje.Dzisiaj rano okropnie się czułam,po raz pierwszy w tej ciąży było mi słabo i niedobrze.Z jednej strony się cieszę bo z fasolką wszystko dobrze ale z drugiej tak się czuć :baffled:

Ps.my chrzciliśmy Nati jak miała 4 miesiące to był 25 grudnia ale E.i jego rodzina też chcieli wcześnie dopóki będzie jeszcze w miarę ciepło i mała będzie mała hehe
 
Ostatnia edycja:
magdusia_ daj znać jak po rozmowie

A z tymi chrzcinami to współczuję, ja chrzciłam Nikole jak miała 8 miesięcy i nikt się nie czepiał, najpierw czekaliśmy na ciepełko, potem wczasy i dopiero chrzest. Współczuję tego marudzenia i wytykania przez innych jednak w mieście zupełnie inaczej.
słyszałam że tak wczesne chrzciny są niestety popularne na śląsku :/ i to nie tylko na wsi, moja rodzina z jednego z większych śląskich miast nie mogła nam darować że chrzciliśmy Piotrka dopiero jak miał 6 m-cy

darucha a nie boicie się? taki pies przy dzieciach? ja jakoś nie mam przekonania do takiej rasy...
ja nie znam bliżej tych psów ale nam tak samo ludzie mówili żebyśmy się kotów pozbyli bo będą wskakiwać do łóżeczka i gryźć dziecko w grdykę ;)

mam pewien problem i może któraś z was miała coś podobnego i wie jak pomóc:( Jestem już w 7 t.c i mam straszną zgagę i okropne bóle żołądka
przykro mi, nigdy zgagi nie miałam

ale za to jaki raj dla Waszych dzieciątek, bo chyba nie ma piękniejszego dzieciństwa niż to spędzone na wsi:-) niejeden mieszczuch będzie im zazdrościł takich wspomnień:-)
też się zgadzam

Jezu dziewczyny ja dziś już nie mam żadnych objawów :/ Strasznie się boję, oszaleję do środy :(
 
Witajcie
Wkońcu mogę usiąść i spokojnie do was napisać. Wczoraj się nie odzywałam bo jakiś koszmarny dzień miałam. Najpierw koło południa dowiedziałam się,że moja kochana babunia w szpitalu leży i okazało się,że ma raka. :-( Nie wiadomo jeszcze czy złośliwy czy nie i jestem pełna niepokoju. A na dokładke wieczorem szwgirka powiedziała nam,że rozwodzi się z mężem. :szok:Tak mnie to wszystko zdołowało,że nie miałam nawet siły wziąść komputera do ręki. Zaraz postaram się nadrobić wczorajszy dzień...
 
A z tymi chrzcinami to współczuję, ja chrzciłam Nikole jak miała 8 miesięcy i nikt się nie czepiał, najpierw czekaliśmy na ciepełko, potem wczasy i dopiero chrzest. Współczuję tego marudzenia i wytykania przez innych jednak w mieście zupełnie inaczej.
to jest akurat duży minus mieszkania na wsi a plus dla miasta, ale ja się akurat nie przejmowałam ludzkim gadaniem, spacerowałam z małym ile mi się podobało :-p akurat gadaniem wiejskich dewotek najmniej mnie obchodzi;-)
szkoda, że nie jesteście do końca usatysfakcjonowani życiem gospodarskim, ale za to jaki raj dla Waszych dzieciątek, bo chyba nie ma piękniejszego dzieciństwa niż to spędzone na wsi:biggrin2: niejeden mieszczuch będzie im zazdrościł takich wspomnień:biggrin2:
z jedne strony to akurat prawda, mój Mateusz uwielbia wszelkie zwierzęta, a kury to odkąd nauczył się chodzić lubił... gonić:-D no i traktory sa the best:-D jak go szwagier weźmie czasem do ciągnika to trudno go stamtąd wyciągnąć, takze Mati chyba zadowolony z mieszkania na wsi, ja trochę mniej ale raczej nie mam wyjścia, bo nawet gdybyśmy zmieniali kiedyś miejsce zamieszkania to mój mąż za żadne skarby świata do miasta by nie poszedł

Nuluska

będzie dobrze zobaczysz:tak:
 
reklama
Do góry