cześć
jakiś ciężki dzień dziś, w pracy stres plus rodzinne niesnaski, które musiałam załagadzać brrrr
w związku z czym trzepnęłam wszystko i poszłam na zakupy, o i jakieś rozwojowe luźne bluzeczki nabyłam;-) spodnie jeszcze nosze normalne tyle, ze bez pasków bo paski jakoś ciasne się zrobiły;-)
kasia - ale słodkie te ciuszki!
ja jeszcze nie oglądam, zobaczymy po wizycie w przyszłym tygodniu
pierniczki wczoraj zrobiliśmy pierwszą partię - młodszy dziś ubrał czapkę Mikołaja i zaniósł połowę dzieciom do przedszkola w prezencie, ale miał radochę, ze sam będzie mikołajem
ale wykończyły mnie wczoraj te pierniczki, tak jak weszłam z pracy to tylko coś zjadłam i wzięłam się z nimi za robotę, a skończyliśmy lukrować przed 10
no ale przynajmniej chłopaki mieli uciechę z pieczenia, ja w zasadzie tylko blachy zmieniałam i nadzorowałam a oni resztę robili
a dziś czeka mnie wieeeeelkie czyszczenie butów w związku z Mikołajem - u nas przychodzi do butów ustawionych przy łóżku - no więc w zeszłym roku to nawet klapki basenowe czyścili i ustawiali, obłęd
przy okazji czyszczą jeszcze tatusiowi i mamusi, w wirze pracy wypastują wszystko co im się podsunie
ech trochę mi się humor tymi zakupami poprawił, no i piątek!