reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pogaduchy czerwcówek

Tak was podczytuję i niestety do niektórych tematów nie moge sie dołączyć bo to moja pierwsza ciąża wiec nie mam żadnego doświadczenie z poprzednimi maluszkami.
Ja dziś zostałam w domu i nie poszłam do pracy bo gardło bardzo boli :( cos sie do mnie przykleilo, ale nie chce ryzykować bo za bardzo nie mam czym sie leczyć. Tylko woda z solą, rumianek i syrop z cytryny :( chyba ze macie jakieś pomysły??
 
reklama
Ha ha śląsk pracuje nad wyzem demograficznym, u mnie gdzie nie spojrzę kobitki w ciąży :D:D

Lolcia oby mały szybko wyzdrowial.

Gosia wyniki na pewno będą ok, więc nie martw się na zapas.

Malutkans oby synus się szybko przystosowal bo szkoda żeby tak sie stresowal.

Dobra w końcu się wygrzebalysmy i możemy jechać :)
 
lolcia noo niestety dzieciaki znosze jedno od drugiego... A jak Miki? Lepiej?
a gorfy ja chcę! Błagam :p
malgos uparciuch z tego Twojego synka! pasterz=farmer- super :)
mamamm super, że się uporaliście! Zawsze to Wasze będzie!
Ja swojemu kupiłam rowerek biegowy, który najpierw spełnia funkcję jeździka - ma 3 koła i się odpycha nóżkami, a potem można zostawić dwa i jest biedowy. Doszedł już, jest bardzo fajny :)
mamaAnia gratulacje synka!
ciasteczko mi się podobają te drewniane z bambino. Znam je, bo pracuję, a raczej przed macierzyńskim pracowałam w przedszkolu i dzieciaki uwielbiały je.
http://sklep.mo****mbino.pl/category/zabawki-kuchenki/2
Ustica witaj! Ogromne gratulacje!
Nati a Ty mieszkasz w Wawie? Jak tam to gdzie rodziłaś córę i gdzie teraz planujesz rodzić?
Właśnie kto tu z Wawy lunb okolic?:)
Ja w szpitalu gdzie rodziłam miałąm supner warunki lokalowe! Poródówka odnowinona, czysta, prysznic, drabinki, piłki itp itd. Sale poporodowe też odnowione, teortycznie trzyosobowe, ale układali po dwie pacjentki w salach (dopiero jak za dużo było to dokłądali trzecią:) ) czysta łazienka w sali. No naprawdę super. Opieka poporodowa generalnie średnia, położne się nie interesowały i bardzo naciskały, żeby dokarmiać dzieci, ale mi to nie przeszkadzało, a nawet pasowało, że nikt nade mną nie wisi :p A mleko ściągałam i itak mm nie dawałam :)
Podejrzewam, że drugi raz pewnie też pojadę tam rodzic, choć co do samego porodu mam trochę mieszane uczucia... Bo mnie długo przetrzymali, zniknęła moja położna, któa miała wróćić za 20 mn i nie wróciła już wcale...AW końcu robili mi vacum, bo Młody tak zszedł, ze cesarki też nie mogli...Za to lekarz, który potem przyszedł super :p (jej, ale się rozpisałam :) )

Jaaaaaaa :p
 
Koronka
Leki na gardlo np isla, *spam*, halset spray. Na katar mi pomogly inchalacje z wrzatku i czosnku. Syrop z cebuli i czosnku . Herbatka z miodem cytrynka i sokiem z malin :-) rutinoskorbin 2x1 :-) TO chyba wszystko co bralam :-)
 
Małgoś - też się cieszę, bo już za długo siedzę na przymusowym urlopie. A ta pracka pewnie 2-3 miesiące i akurat :) Na L4 po niej pójdę i za remont się wezmę :) P się ucieszył, bo chłop zapiernicza po kilkanaście godzin i widzę, że się zamartwia bo dzieć w drodze a kasy ciągle brak :/ Niby nasza sytuacja finansowa nie jest taka zła jak na polskie warunki a i tak tylko długi same i na nic większego nie ma kasy. I wiecznie człek się boryka co kupić a z czego zrezygnować w tym miesiącu. Zastrzyk dodatkowej kasy się przyda :)

Małgoś meliskę sobie wypij. Nie wiem co jak tak wszystkim doradzam melisę :p A masz nerwicę zdiagnozowaną w sensie, że się leczysz czy takie stany napięcia? Moja mama chorowała na nerwicę, ja też jestem nerwus ale panuję nad sobą i nie odbija się to na moim zdrowiu. Jak nie mam nic do roboty to czasem popadam w stany napięcia. Ale tak to generalnie sobie radzę. Choć mój młody tez nerwus - niestety po mnie :/

Malutkans - u nas nie byłoby takiej opcji żeby mama z dzieckiem w przedszkolu siedziała. To tylko utrudnia rozstanie i niczemu nie służy. I niech każdy rodzic tak zostaje to się tłok robi. Ja młodego na początku na 2-3 h zostawiałam. Potem zaczęłam prace więc wyjścia nie miałam. Ale cały czas sie stresowałam jak tam młodemu w tym przedszkolu. Odetchnęłam po kilku miesiącach a jak poszedł do 3 -latków to wreszcie przestałam się zamartwiać. Nie wiem jak będzie w przypadku kolejnego dziecka. Albo zdecyduję się na szybsze pójście (jak skończy rok) do żłobka jeśli nie będę miała wyjścia (wtedy szybciej według mnie się dziecko przyzwyczai, gdyz nie ma takiej jeszcze świadomości) albo dopiero jak skończy 3 lata.

Nawet nie wiecie jak się ciesze na ta prackę :) Tylko akurat trzeba będzie dojeżdżać do innego miasta i trochę problematyczne będzie odbieranie młodego ze szkoły. Tym bardziej, że teściowa tez zaczyna pracę w przyszłym tygodniu. No ale jest na miejscu i ma pracować 3 x tydzień. Ale już kręci nosem i wymyśla, że dłużej i w ogóle. Tak można na nią liczyć :/. Pożyjemy, zobaczymy :)
 
Malutkans nie wiem jak jest u Ciebie dalsza część dnia , ale mój synek płakał prawie 3 miesiące przy rozstaniu ale Pani mówiła że trwało to jakieś 10 minut i potem już sie bawił i zapominał, ale generalnie było tak że w pierwszym roku dzieci mogły brać codziennie jakąś swoją zabawkę


Gosia trzymam kciuki za wyniki

U mnie dzisiaj piękne słońce za oknem ale bardzo zimno . Młody dzisiaj poszedł do przedszkola jak na skrzydłach bo w przedszkolu dzisiaj mają Mikołaja i prezenty :-) ale będzie opowiadał jak wróci
Ja mam lekkiego stresa i pytanie do was z tym związane, chodzi o pierś może któraś miała coś takiego. od 2-3 dni jakoś kuła mnie pierś nie zwracałam na to uwagi bo było to sporadyczne ale dzisiaj jest gorzej więc zaglądam sobie oglądam dookoła i coś mnie zaniepokoiło. Na sutku są takie wypustki, jedne kobiety mają mniejsze jedne większe i właśnie jeden taki wypustek powiększył sie jest zaczerwieniony i kłuje jakby igłe ktoś wbijał. Nie wiem czy panikować i lecieć do lekarza czy to moźe jakiś pryszczyk ulokował się w dziwnym miejscu i poczekać. Czy któraś miała coś takiego?

Pójdź do apteki, opisz sprawę i zobaczysz co Ci farmaceuta doradzi. Może jakiś stan zapalny masz. Ja zawsze polegam na farmaceutach i nigdy się nie zawiodłam. W ostateczności do lekarza jak Ci nie przejdzie czy będzie Cię dalej niepokoic.

Gosia - trzymam kciuki za wyniki.
 
Malutkans moj poszedl jako 3 latek z tym, ze do przedszkola angielskiego. Nie bylo innych polskich dzieci a on ang nie znal. Przez miesiac chodzilismy w trojke. Pozniej zostawal sam. Jakies 2 tyg mial rekaw osmarkany do lokcia z potem sie przyzwyczail :) wiedzial, ze mama przyjdzie po lunchu. Polubil i przedszkole i dzieci. Daj swojemu dziecku czas. Przyzwyczai sie i polubi :)
Martyna miki tez ma duze migdaly ale laryngolog nie kazal ruszac. Oby ci sie udalo z tym sn :)
Gosia czekamy na dobre wiesci :)
MalaZosia sie usmialam z tego emotka :D sie pani zmienia?? :D fajnie z ta praca zawsze to dodatkowa kaska i kontakt z ludzmi :)
Missis ja sama nie sprawdzalam. W ogole nie bralam pod uwage, ze to cos wiecej niz zwykly bol brzucha. A tego zaplanowania sie boje bo z kacprem od odejscia wod do jego narodzin nie minela nawet godzina, zadnych skurczy wczesniej - nic. A teraz jak sobie pomysle, ze moze mnie zlapac jak bede sama z dziecmi w domu, maz ma jakies 30 min z roboty do domu to co ja zrobie :D karetka z dziecmi pojade?? :D
Malgos to masz wizyte koncowka roku :) wspolczuje bolu w klacie. Masz mozliwosc podejsc do lekarza??
Gingerbaby witaj kochana, co u ciebie? :)
Dodzwonilam sie do przychodni. Rejestruja od 8.30 a po 9 mi mowie, ze miejsc brak. Nosz to sie pytam gdzie mam z goraczkujacym dzieckiem isc a ona zapytala kogos innego i kazala przyjsc na 5.10 na emergency. Ladne mi emergency o 5 popoludniu. No nic wazne ze sie udalo i ktos go obejrzy :)
 
mamaAnia nie miałam czegoś takiego ale moja pierwsza myśl to właśnie stan zapalny a jeśli kuje to może ropa się zebrała..w aptece pomogą na pewno.

MalaZosia nie mam zdiagnozowanej nerwicy ale od 1,5 roku mam nerwicę żołądka ( tak mówi lekarz i psycholog),nie biorę żadnych leków na to..piję codziennie melisę, staram się nie denerwować ale i tak mnie dopada czasami atak boleści żołądka czy właśnie takie kucie w klatce piersiowej. Po porodzie umawiam się na terapię do psychologa bo już z nią o tym pisałam i będziemy walczyć.
Na pewno zastrzyk dodatkowej gotówki się przyda..tak jak piszesz sytuacja finansowa nie jest zła ale mogłoby być lepiej:) u nas to samo.
 
Tak was podczytuję i niestety do niektórych tematów nie moge sie dołączyć bo to moja pierwsza ciąża wiec nie mam żadnego doświadczenie z poprzednimi maluszkami.
Ja dziś zostałam w domu i nie poszłam do pracy bo gardło bardzo boli :( cos sie do mnie przykleilo, ale nie chce ryzykować bo za bardzo nie mam czym sie leczyć. Tylko woda z solą, rumianek i syrop z cytryny :( chyba ze macie jakieś pomysły??

W zeszłym tygodniu przechodziłam zapalenie zatok a do tego miałam potworny ból gardła lekarks poleciła mi Argentin-t spray do gardła ze srebrem i jakimiś algami w aptece kupisz bez recepty jest bezpieczny dla kobiet w ciąży i naprawde mi pomógł ma taki mentolowy smak :)
 
reklama
Lolcia - to dobrze, że sie udało. Choć na tą 17:10. Pani raczej się nie zmieniła. Dziś rano minę miała jakby jej kto w tyłek kija wsadził. Ale tylko dzien dobry i do widzenia (i to odburknęła) bo przyszliśmy 3 minuty przed dzwonkiem. Dzieciaki dzis tylko jedna lekcja i o 9-ej mieli wyjście do Planetarium. Zanim tam dojdą do to będzie 9:30. pewnie tam ze 30-60 minut. I wrócą akurat na koniec lekcji (dzis mają 4) o 13-ej lece po młodego. Najpierw do CCC kupic mu buty (30% znizki na wszystko dla klubowiczów) na zimę a potem do kina. Jutro jedzie do taty i free weekend. Ale sie poobijam aż miło :) No i sushi będe robić ale w sobotę jednak. Nie mam ochoty pchać się jutro po południu do Reala po zakupy. Bo to będzie masakra zarówno w transporcie jak i w samym Realu.
Poza tym w sobotę po śniadanku na spokojnie podjadę do sklepu z klockami Lego i kupię młodemu cosik na Mikołaja :)

Powiem Wam tylko, że mój młody tak mocno wierzy w Mikołaja, że nic nie jest w stanie go przekonać do zmiany zdania. Tzn.. ja nic nie gadam bo nie chce mu niszczyć marzeń i wiary ale będzie trudno powiedzieć mu prawdę. Nawet jak to słyszy gdzieś czy w bajkach to nie chce wierzyć. Wczoraj eks sobie chciał z niego pożartować i udawał przez telefon Mikołaja to młody strasznie się zdenerwował, popłakał i w ogóle obraził na tatę. Przy drugim dziecku prawda wyjdzie na jaw od razu. Jak potem mają byc takie problemy to ja dziękuję. Ja w wieku 5 lat wiedziałam, że Mikołaj nie istnieje i nie robiłam z tego powodu afery. Pamiętam jak dzis jak szykowałam rodzicom prezenty pod choinkę - narysowałam na kartce paste do zębów i szczoteczkę, które pokolorowałam, wycięłam i zapakowałam w papier. Nie wiem czy chciałam zasugerowac rodzicom by myli zęby. hehe Na razie przekonuje młodego, że oprócz Mikołaja bliscy również robią sobie prezenty pod choinkę. Ustaliliśmy, ze upieczemy pierniczki ładnie popakujemy w ozdrobną folię, zwiążemy czerwoną wstążką i podarujemy bliskim w czasie świąt. Mam nadzieję, że w końcu dojrzeje do prawdy. Którą zna według mnie ale wypiera ją. Nie wiem czemu to dla niego takie ważne. Ale jak chce to niech wierzy. Póki co.
 
Do góry