W Sobote robiłam z synkiem pierniki pierwszą blachę zrobiliśmy takich cieńszych pierniczków ,żeby było ich wiecej ,ale były twarde i natepne juz robiliśmy grubsze i są super ,takie miękkie i pachnące z wzorami literek
z czego Mati juz połowę pozjadał i dziś robimy następne tym razem serca i inne wzorki również grube.Po 10 grudnia wyłożę na cały stół w kuchni różne posypki ,orzechy i wszelkie różności i na kolorowym lukrze robionym własnymi rękoma
Mati będzie prystrajał jak co roku
W sprawie teściów to u nas tak było : jak byłam w ciąży to rok mieszkaliśmy u teściów,chyba pierwszy miesiąc było dobrze,potem tesciowej się nudziło i ciągle cos komentowała .W trakcie mieszkania tam na wsi ,remontowaliśmy naszą część i nie tylko ,mieliśmy odłożone pieniądze z naszego wesela i mysleliśmy że u teściów już będziemy mieszkać zawsze.Kupilismy kabinę przysznicową taką fajną ,/że nawet teraz na naszym mieszkaniu już nie moglismy sobie na taką pozwolić z braku kasy/ ,zrobilismy nowe centralne od podstaw i piec super zakupilismy ,kaloryfery, wszedzie ,okna w naszej części,komin nowy, kompakt wc,wszystko super firm ..i co ? i po porodzie tam nie wróciliśmy bo nie dało się tam normalnie żyć .Teściowa wtracała się do wszystkiego ,komentowała,ehhh ..zamieszkaliśmy kątem u moich rodziców ,dali nam jeden mały pokoik,do którego bez przerwy właziła moja mama z wyrzutami ,czego nie sprzątam całego mieszkania /dodam , że ona sama nie pracowała a ja byłam świeżo po cesarce i miałam duzy probem bo nie mogłam karmic piersią a strasznie chciałam,a ona mnie wtedy nie wspierała tylko sprzatanie było wazne..ehh / po 3 tygodniach ciagłych próbi dokarmianiu butelką w końcu się udało Mati ciągnął cycka ;D dla mnie to było mega,bo sie nie poddałam ,a dla matki było oczywiste...jak to kobieta musi karmić piersią ..jak nie potrafi to co to za matka...itp... w ciągu tygodnia dowiedzielismy się z mężem że 3 ulice od moich rodziców w mieście skończono remontować mały blok po 4 rodziny w klatce ,ale sie ucieszyliśmy .Nastepnego dnia połaziliśmy po bankach i po czasie dostalismy kredyt.Urodziłam w lipcu a 10 grudnia juz byliśmy na swoim
Alleluja ... Wolnoć Tomku w swoim domku ....nie ma jak u siebie ,to co że kredyt/ ale święty spokój bezcenny ...dług nikt nie mógł uwierzyć ,że kupiliśmy mieszkanie ,że pewnie szybko wrócimy do rodziców ,a my mieszkamy 5 lat już i jest super ...a teściowie może byli u nas ze 3 razy w ciągu tego czasu .Raczej my tam jeżdzimy,Mąż częściej. Do tej pory nikt nie oddał nam za remont za wkład w ich ruinę ani grosza...a tyle dostalismy na wesele ..aż szkoda tej kasy. no cóż.
Najlepiej mieszkać oddzielnie ,teraz oczywiscie jak sie odwiedzamy czy z moimi czy z teściami to jest "ok" bo nikt nie mówi o tych czasach ....ale my pamietamy..
ide po synka do przedszkola papa
trzymajcie się brzuchatki ;D