reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy czerwcówek

Nati, z objawow to tylko lekko opuchniete piersi i drazniace zapachy, w pierwszej ciazy mdlic zaczęło mnie dopiero ok 8-10 tyg, parę razy źle mi było, ale ani razu nie zwymiotowalam.

Staram sie być dobrej myśli, ale ślady krwi zawsze są stresujace...
 
reklama
sheaa - będzie dobrze ! musi być :-* trzymamy kciuki:* :* :*


dziewczyny tez tak macie ,że jecie o wiele więcej niż przed ciążą ?
bo ja się martwię non stop jem .... a do tego kibel co 20 minut siku :wściekła/y::no:
 
Sheaa witaj. Będzie dobrze, głowa do góry.
Ja też nie mam bardzo jeszcze objawów tylko nabrzmiałe piersi.
Myszkajoasia w ciązy można sobie pozwolić na trochę więcej. Ale tak jak większość dziewczyn które były już w ciązy mam ambitny plan nie przytyć za dużo. Pamiętam jak mi było strasznie zle jak ważyłam za dużo i postaram się teraz nie popełnić tego błędu.
Nati ja znalazłam karte ciązy i w ok 7 tyg ważyłam 60 kilo czyli tyle co teraz. Po ciąży trochę mi zostało a że mam skłonności do tycia nie było mi łatwo zrzucić ale w czerwcu przeszłam poważne zatrucie pokarmowe i w ciągu kilku dni poleciało 5 kilo a potem ścisła dieta tzn. suche bułki i wróciłam do wagi sprzed ciąży.Zobaczymy jak będzie teraz.
 
hehe jesli chodzi o zachcianki to nie mam specjalnych, na groby jedziemy jutro a dzis bylismy u taty w szpitalu (udar :( ) )

Dużo zdrowia dla taty. Mam nadzieję, że już jest lepiej.

Myszkajoasia - jem tyle samo, ale faktycznie odczuwam większy głód. Jednak bardzo się pilnuję i jem zdrowo ale staram sie mało i często.
Dziś zjadłam na śniadanie jedna kromeczkę razowca z białym serem i pomidorem, na drugie szklankę koktajlu z mleka 3,2% (takiego świeżego w butelce plastikowej co stoi w lodówce) + mrożone truskawki, buraczki tarte i 6 paluszków rybnych na obiad, przekąski - dwie duże pomarańcze. Kolacja 4 kromeczki WASY z białym serem, jajkiem na twardo, pomidorem i czerwoną cebulą + 2 szklanki maślanki naturalnej. Jeszcze po drodze sok 100% multiwitamina (w kartoniku z Tymbarka), sporo wody, dwie słabe kawy rozpuszczalne z mlekiem. Na noc zjem 4 śliwki suszone zalane odrobiną wody, by się spokojnie wypróżnić.

Nie wiem czy to jakoś specjalnie dużo? Zazwyczaj późno jadałam pierwsze śniadanie, ale teraz by się napic kawy najpierw musze coś zjesc bo inaczej mnie mdli jak kawę na czczo wypiję.

Postanowiłam jeść zdrowo, sprawdzać (jak zawsze ale teraz dokładnie wszystko) skład, czytać etykiety. Żadnych wędlin, kiełbas, parówek, szynek. Najwyżej sporadycznie jak będę miała nieodpartą chęć. Ograniczenie żółtego sera. Białe pieczywo chcę wyeliminować całkowicie z powodu zaparć. Nie palę i boję się, że nie będe mogła się wypróżnić przez kilka dni. Na razie odpukać dzięki zdrowej diecie bogatej w błonnik nie mam tego problemu. Minimum smażonego. Żadnych słodyczy, chipsów i niezdrowych przekąsek. Akurat wogóle mnie nie ciągnie :)

Dużo warzyw zwłaszcza pomidory, sałata, szpinak, papryka, cebula, czosnek i typowe zupowo- sosowe marchewka, duuużo zielonej pietruszki i koperku. Nie wzdymające - jak kapusta, brokuły czy kalafior. Dużo owoców - zwłaszcza jabłek, bananów i pomarańczy.
Dużo nabiału - białych serów chudych i półtłustych, kefirów, maślanek, naturalnych jogurtów, jajka
Chude mięso drobiowe i ryby. No i też dobre mielone np. z łopatki czy z szynki. Czasem schabowe. Minimum ziemniaków i frytek. Raczej kasze i czasem ryż. Duuużo zdrowych zup z masą warzyw, koperku i pietruszki.
Kiszonki - ogórki, kapusta.

Owszem nie powiem, że czasem się nie złamię na jakieś chemiczne świństwo ale to mam nadzieję będą sporadyczne napady :)

Taki jest plan. Na razie się trzymam :)
 
Ostatnia edycja:
MałaZosia ale zaplanowałaś jadłospis. Super i trzymam kciuki żeby tak było. Ja też bym tak chciała ale znając siebie w 100 jestem pewna ,że nie dam rady :-(
 
MałaZosia ale zaplanowałaś jadłospis. Super i trzymam kciuki żeby tak było. Ja też bym tak chciała ale znając siebie w 100 jestem pewna ,że nie dam rady :-(

Czemu nie dasz rady? Gubią Cię słodycze?

No ja wiem, że dam radę. Dwukrotnie się odchudzałam z doskonałym efektem + ćwiczenia oczywiście (raz bo się zapuściłam + 12 kg z małej ilości ruchu u sporej dawki niezdrowego jedzenia a drugi raz po ciąży). Wystarczy mi motywacja, tym bardziej, że nie przepadam za słodyczami a i ze słonych przekąsek potrafię zrezygnować bez żalu. Mój młody ma masę słodyczy w szafce i leżą już dość długo. Najwięcej mój P ich młodemu wyjada. Zawsze stawiałam na zdrowe żywienie i nikt nie narzeka z mojej rodziny. Oczywiście nie dajmy się zwariować. Grzeszki się zdarzają :) Ale warzywa, owoce, chude mięso, mega zdrowe zupy królują na naszym stole. Nabiał to ja preferuję. P nieszczególnie. Owszem uwielbia ryby zwłaszcza wędzone i jajka. Młody jest lekko "zmuszany" do wypijania szklanki mleka dziennie. Szkolnego mleka nie lubi a niestety ani żółtych serów (chyba, że na pizzy domowej albo tostach), ani białych chyba, że Almette co jest niestety bardziej tłusty niż zdrowy, jogurty naturalne tez nie. Ale wypije koktajl z truskawkami czy bananami. Muszę więc w jakis sposób podawac mu wapń. A mleka nie lubi, jednak połączenie - chlebek z Nutellą (sam cukier ale już trudno), banan i ciepłe mleko - jakoś u niego funkcjonuje. Ryb za to nie znosi i daję mu preparaty z kwasami tłuszczowymi Omega i witaminą D.
 
Muszę i ja się głęboko zastanowić nad wprowadzeniem zdrowego odżywiania.
Kurcze ale mnie właśnie takie niezdrowe rzeczy mnie gubią. Od kilku dni mam ciągłą ochotę na chipsy:no:
Ale walczę z tą pokusą i jeśli już ulegnę to pozwalam sobie tylko na kilka sztuk.
A jutro umówiłam się z koleżankami na wypad i już myslę o jakiejś pizzy :-(
 
MałaZosia kurcze chyba sobie to wydrukuje i powieszę bo u mnie z jedzeniem ciężka sprawa.

Ogólnie to ja szczupła jestem i nie mam tendencji do tycia ale wiem jak "zdrowe' są pewne rzeczy. Myśle ze jak większość z nas będzie się pilnować z jedzeniem to będzie super bo w końcu razem raźniej ;)

Ja dalej chodzę z bananem na twarzy, tak się ciesze ze ahhh. Troszkę tylko martwią mnie te dwa tyg różnicy ale zobaczymy na następnym usg co z tego wyjdzie.
 
Smile - nie martw się kochana na zapas. Ja się uspokoiłam, choć przecież nie było widać zarodka ani serduszka. Podejście lekarza mnie uspokoiło. Pewnie jakby zaczął straszyć, że jest pęcherzyk a nie ma zarodka to bym wpadła w panikę. Ale był spokojny i poczułam, że wszystko gra. I staram się nie martwić, bo co ma być to będzie :) A dobrze będzie prawda? :)
Z przestawieniem się na zdrowe żarełko nigdy nie mam problemów. Owszem bywają okresy kiedy jem sporo niezdrowych rzeczy ale najczęściej ma to związek z brakiem czasu i chęci na przygotowanie posiłku (piszę o sobie, bo chłopakom moim ciągle wciskam owoce, warzywa i zdrowe duperele, zwłaszcza synkowi) albo mam dość zdrowego jedzenia, wszystko mi się przejadło i nie mogę juz na to patrzeć i zjadam zwykła białą puchatą bułkę z kiełbasą i musztardą. Gotowe sałatki jarzynowe, parówki. Chipsy, orzeszki. Ale po jakimś czasie znowu wracam do zdrowego żarcia. Kiedy czuję się przesiąknięta chemią i E

Muszę i ja się głęboko zastanowić nad wprowadzeniem zdrowego odżywiania.
Kurcze ale mnie właśnie takie niezdrowe rzeczy mnie gubią. Od kilku dni mam ciągłą ochotę na chipsy:no:
Ale walczę z tą pokusą i jeśli już ulegnę to pozwalam sobie tylko na kilka sztuk.
A jutro umówiłam się z koleżankami na wypad i już myslę o jakiejś pizzy :-(

Ojej nie dajmy się zwariować. Udanego wypadu!
Sama uwielbiam pizzę. Rzadko zamawiamy. Najczęściej robię swoją, domową. Chłopcy się zajadają, że hej. A nie jest też najzdrowsza - głównie kiełbasa, pieczarki, papryka czerwona i zółta, cebula, czosnek, ser. Polewana uwielbianym przez nas sosem czosnkowym (gotowym!). Staram sie robić swój własny na bazie jogurtu greckiego, ale często mi się nie chce.

Teraz odstawiłam sos taki gotowy bo dużo E a i kaloryczność spora.
 
reklama
MałaZosia pewnie ze musi byc dobrze, i fakt ze podejscie lekarza to wazna sprawa. Mi dzis mowil ze na nastepnym usg bedzie wiecej widac i to sie moze zmienic takze jestem dobrej mysli.
Mowisz ze czujesz sie przesiąknięta chemia i E a wiesz co ja ostatnio tez sie wlasnie tak poczulam, zaczekam jesc wiecej owoców, pije wode zamiast napoi gazowanych ale nie moge sie pozbyc takiego dziwnego uczucia nawet nie wiem jak to opisac.
A teraz po tym usg stwierdzilam ze musze lepiej sie odzywiac bo dzidzia musi rosnąc porzadnie ;)
 
Do góry