reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

***Pielęgnacja listopadowych Bobasów***

a tu w szpitalu nic nie uzywaja :baffled: zaraz po porodzie polozyli mi go na brzuch i tak lezal chyba z 30 min albo dluzej, dobrze ze chociaz recznikiem go przykryli, potem po 30 min jakos w koncu go wytarli recznikami na sucho urbali w szpitalne ciuchy i zalozyli welniania czapke!!!w tym czasie caly czas lezal na moim brzuchu! jak go powycierali i zalozyli ta czapeczke - co trwalo prawie godzine dopiero przewiezli nas na oddzial porodowy, bo wczesniej lezalam na patologi i tam rodzilam :shocked2:
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic :baffled:
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.
 
reklama
wisienka .... jak to ... to go wogole nie umyli :angry::baffled::confused: ..... ja tez wyszlam po 6h ale oczywiscie moglam zostac dluzej ..... mi malego polozyli tez na brzuchu i po 5 min juz ssal piers ...ale jakis czysty byl nie we krwi ... pozniej polozna dala malego na rece mezowi i on zaniusl go do mycia (chyba myli go w wodzie i oliwce) i pozniej dumy tatus mi go przyniosl mnie w miedzy czasie zaszyli
no z pokoju gdzie rodzilam przeniesli mnie razem z maly w lozku do inne pokoju gdzie sobie pospalismy , dostalam obiad i pozniej do domku .... spac we wlasnym lozku tylko ze juz we 3 :-):-)
 
a tu w szpitalu nic nie uzywaja :baffled: zaraz po porodzie polozyli mi go na brzuch i tak lezal chyba z 30 min albo dluzej, dobrze ze chociaz recznikiem go przykryli, potem po 30 min jakos w koncu go wytarli recznikami na sucho urbali w szpitalne ciuchy i zalozyli welniania czapke!!!w tym czasie caly czas lezal na moim brzuchu! jak go powycierali i zalozyli ta czapeczke - co trwalo prawie godzine dopiero przewiezli nas na oddzial porodowy, bo wczesniej lezalam na patologi i tam rodzilam :shocked2:
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic :baffled:
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.
Ale dziwnie mi położyli małą na jakieś 5 min i wzięli z mężem do ważenia i mierzenia a pielęgniarki trochę mnie poobmywały, przyszedł mój lekarz szyć mnie a ponieważ mała miała fototerapię byliśmy 6 dni:tak:.Ciebie tak szybko wypisali bez badań u dziecka?Normalnie u nas na 3 dobę się wychodzi przynajmniej u nas tak jest:tak:
 
ladina no moje zyczenie opuscilam szpital, chcialam szybciej - jakos 2-3 godz, po jak juz sie umylam i przebralam ale nie dalo rady. nie wspomne ze dziecko dopiero zaczeli badac i wazyc jakos z 4 godz. po porodzie :szok: niedaj Boze by mu cos bylo to ja nie wiem :wściekła/y:

mirka mi polozna dopiero jakis 4-5 h po pomogla karmic, ja probowalam wczesniej ale nie wychodzilo mi to.

beata nastepnego dnia mialam wizyte poloznej i sie okazalo ze maly jest strasznie zolty a ze ja Rh- to jeszcze jakies tam wieksze ryzyko jest i musialam spowrotem wrocic do szpitala, pobrali mu krew, porobili jakies badania i wyszlo ze jest w normie i za jakies 3-4 godz, znow bylam w domu, w ogole to bym byla szybciej tylko lekarz o nas zapomnial :wściekła/y:
gdybym nie poszla szukac lekarza, bo juz mnie wnerwialo to czekanie to nie wiem ile bym tam jeszcze siedziala zanim by sobie o nas przypomnieli
 
no moje zyczenie opuscilam szpital, chcialam szybciej - jakos 2-3 godz, po jak juz sie umylam i przebralam ale nie dalo rady. nie wspomne ze dziecko dopiero zaczeli badac jakos z 4 godz. po porodzie :szok: niedaj Boze by mu cos bylo to ja nie wiem :wściekła/y:

No to dziwnie:confused:
Ale mierzyła i ważyła ją położna bez lekarza i ona ustalała Apgara a tak nie powinno być.Jak urodziłam o 18,15 to neonatolog przyszła po 21 i zbadała ją na szczęście nasza pediatra miała tego dnia dyżur na dziecięcym oddziale i szybciej ją już zbadała.Mi też zanikało tętno dlatego bałam się czy wszystko było z nią ok ale na szczęście było dobrze.:tak:
 
Beata wiesz co nawet nie wiem co to byla za baba jak go badala i wazyla :no: nic nie powiedziala, weszla do pokoju, wziela malego. miala taki sam stroj jak moja polozna, mi sie wydaje ze to byla zwykla pielegniarka. Pozniej ta sama babka wstrzyknela mi anntyD i mierzyla mi cisnienie :sorry2: wiec lekarz to na pewno nie byl bo oni sie tym nie zajmuja, ja rodzilam w nocy 00;28 wiec jak to w nocy wiadomo ze wszyscy wszystko olewaja i nie ma lekarzy.
Ja wiem ze to wszystko jest dziwne, strasznie mnie to irytowala dlatego jak najszybciej chcialam byc w domu :tak:
 
Beata wiesz co nawet nie wiem co to byla za baba jak go badala i wazyla :no: nic nie powiedziala, weszla do pokoju, wziela malego. miala taki sam stroj jak moja polozna, mi sie wydaje ze to byla zwykla pielegniarka. Pozniej ta sama babka wstrzyknela mi anntyD i mierzyla mi cisnienie :sorry2: wiec lekarz to na pewno nie byl bo oni sie tym nie zajmuja, ja rodzilam w nocy 00;28 wiec jak to w nocy wiadomo ze wszyscy wszystko olewaja i nie ma lekarzy.
Ja wiem ze to wszystko jest dziwne, strasznie mnie to irytowala dlatego jak najszybciej chcialam byc w domu :tak:

Z jednej strony Wisienka to super bo we własnym domku najlepiej ale jak sobie pomyślę że mnie mogliby wypuścić to włos mi się jeży a to dlatego że młoda była bardzo śniada jak się urodziła podobnie jak Michał.Wyglądały jak nie moje dzieci.Ja mam ciemne włosy ale b. jasną karnację a mój mąż jest blondynem.One miały mocną żółtaczkę u Michała stwierdziną b. szybko bo miałam zakażenie dróg moczowych na końcówce ciąży i miał wszystkie badania przy okazji bilirubinę i lekarka się chwyciła za głowę bo on nie był żółty tylko b. śniady a poziom bilirubiny był19.A u Oli ponieważ w ciąży było ok to tylko morfologię jej pobrali przy porodzie nawet nie jej co nam bo z pępowiny i koniec.Na moją prośbę zrobiono jej bilirubinę bo mówiłam że u Michała też tak było i była podwyuższona.Jakbym wyszła ze szpitala to mogłoby być kiepsko i dziecko mogłoby mieć np. uszkoddzenie mózgu wolę nie myśleć
 
a tu w szpitalu nic nie uzywaja :baffled: zaraz po porodzie polozyli mi go na brzuch i tak lezal chyba z 30 min albo dluzej, dobrze ze chociaz recznikiem go przykryli, potem po 30 min jakos w koncu go wytarli recznikami na sucho urbali w szpitalne ciuchy i zalozyli welniania czapke!!!w tym czasie caly czas lezal na moim brzuchu! jak go powycierali i zalozyli ta czapeczke - co trwalo prawie godzine dopiero przewiezli nas na oddzial porodowy, bo wczesniej lezalam na patologi i tam rodzilam :shocked2:
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic :baffled:
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.


:szok::szok::baffled: Jesssu, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Mi małą położyli na chwilkę... może jakieś 5 minut i zaraz ją zabrali do mierzenia, ważenia itd. Potem ją umyli i położyli pod jakąś lampę i tak leżała ok. 1 godz. Po tej godz. położna przystawiła mi ją do piersi. Przy porodze był i neonatolog i położna moja i ta z dyżuru i moja babka ze szkoły rodzenia, jakaś pielęgniarka no i mój lekarz. Ogólnie trochę tłok;-) I te wyjścia po 6 godz. jak dla mnie koszmar. Ja leżałam trupem przez trzy dni. przez pierwsze dwa nie mogłam wstać, zeby iść się umyć, wiec byłam "doprowadzana" pod prysznic i pomagali mi się przebierać. Do sikania dostawałam basen, a po każdej próbie wstania byłam skrobana z podłogi:baffled: Także to 6 godzin jest dla mnie nie do pomyślenia.
 
reklama
:szok::szok::baffled: Jesssu, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Mi małą położyli na chwilkę... może jakieś 5 minut i zaraz ją zabrali do mierzenia, ważenia itd. Potem ją umyli i położyli pod jakąś lampę i tak leżała ok. 1 godz. Po tej godz. położna przystawiła mi ją do piersi. Przy porodze był i neonatolog i położna moja i ta z dyżuru i moja babka ze szkoły rodzenia, jakaś pielęgniarka no i mój lekarz. Ogólnie trochę tłok;-) I te wyjścia po 6 godz. jak dla mnie koszmar. Ja leżałam trupem przez trzy dni. przez pierwsze dwa nie mogłam wstać, zeby iść się umyć, wiec byłam "doprowadzana" pod prysznic i pomagali mi się przebierać. Do sikania dostawałam basen, a po każdej próbie wstania byłam skrobana z podłogi:baffled: Także to 6 godzin jest dla mnie nie do pomyślenia.
Myślę że co kraj to obyczaj tak jak Wisienka pisała kobiety mają lepszą opiekę po porodzie niż u nas bo do mnie szanowna pani położna dotarła po 2 tyg. i musiałam jeszcze po nią pojechać bo zameldowana jestem jeszcze u rodziców a mieszkam około 6 km od nich i pani było za ciężko parę przystanków podjechać
 
Do góry