wisienkaa1
Listopadowa mama '07
a tu w szpitalu nic nie uzywaja zaraz po porodzie polozyli mi go na brzuch i tak lezal chyba z 30 min albo dluzej, dobrze ze chociaz recznikiem go przykryli, potem po 30 min jakos w koncu go wytarli recznikami na sucho urbali w szpitalne ciuchy i zalozyli welniania czapke!!!w tym czasie caly czas lezal na moim brzuchu! jak go powycierali i zalozyli ta czapeczke - co trwalo prawie godzine dopiero przewiezli nas na oddzial porodowy, bo wczesniej lezalam na patologi i tam rodzilam
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.