reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

***Pielęgnacja listopadowych Bobasów***

a tu w szpitalu nic nie uzywaja :baffled: zaraz po porodzie polozyli mi go na brzuch i tak lezal chyba z 30 min albo dluzej, dobrze ze chociaz recznikiem go przykryli, potem po 30 min jakos w koncu go wytarli recznikami na sucho urbali w szpitalne ciuchy i zalozyli welniania czapke!!!w tym czasie caly czas lezal na moim brzuchu! jak go powycierali i zalozyli ta czapeczke - co trwalo prawie godzine dopiero przewiezli nas na oddzial porodowy, bo wczesniej lezalam na patologi i tam rodzilam :shocked2:
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic :baffled:
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.
 
reklama
wisienka .... jak to ... to go wogole nie umyli :angry::baffled::confused: ..... ja tez wyszlam po 6h ale oczywiscie moglam zostac dluzej ..... mi malego polozyli tez na brzuchu i po 5 min juz ssal piers ...ale jakis czysty byl nie we krwi ... pozniej polozna dala malego na rece mezowi i on zaniusl go do mycia (chyba myli go w wodzie i oliwce) i pozniej dumy tatus mi go przyniosl mnie w miedzy czasie zaszyli
no z pokoju gdzie rodzilam przeniesli mnie razem z maly w lozku do inne pokoju gdzie sobie pospalismy , dostalam obiad i pozniej do domku .... spac we wlasnym lozku tylko ze juz we 3 :-):-)
 
a tu w szpitalu nic nie uzywaja :baffled: zaraz po porodzie polozyli mi go na brzuch i tak lezal chyba z 30 min albo dluzej, dobrze ze chociaz recznikiem go przykryli, potem po 30 min jakos w koncu go wytarli recznikami na sucho urbali w szpitalne ciuchy i zalozyli welniania czapke!!!w tym czasie caly czas lezal na moim brzuchu! jak go powycierali i zalozyli ta czapeczke - co trwalo prawie godzine dopiero przewiezli nas na oddzial porodowy, bo wczesniej lezalam na patologi i tam rodzilam :shocked2:
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic :baffled:
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.
Ale dziwnie mi położyli małą na jakieś 5 min i wzięli z mężem do ważenia i mierzenia a pielęgniarki trochę mnie poobmywały, przyszedł mój lekarz szyć mnie a ponieważ mała miała fototerapię byliśmy 6 dni:tak:.Ciebie tak szybko wypisali bez badań u dziecka?Normalnie u nas na 3 dobę się wychodzi przynajmniej u nas tak jest:tak:
 
ladina no moje zyczenie opuscilam szpital, chcialam szybciej - jakos 2-3 godz, po jak juz sie umylam i przebralam ale nie dalo rady. nie wspomne ze dziecko dopiero zaczeli badac i wazyc jakos z 4 godz. po porodzie :szok: niedaj Boze by mu cos bylo to ja nie wiem :wściekła/y:

mirka mi polozna dopiero jakis 4-5 h po pomogla karmic, ja probowalam wczesniej ale nie wychodzilo mi to.

beata nastepnego dnia mialam wizyte poloznej i sie okazalo ze maly jest strasznie zolty a ze ja Rh- to jeszcze jakies tam wieksze ryzyko jest i musialam spowrotem wrocic do szpitala, pobrali mu krew, porobili jakies badania i wyszlo ze jest w normie i za jakies 3-4 godz, znow bylam w domu, w ogole to bym byla szybciej tylko lekarz o nas zapomnial :wściekła/y:
gdybym nie poszla szukac lekarza, bo juz mnie wnerwialo to czekanie to nie wiem ile bym tam jeszcze siedziala zanim by sobie o nas przypomnieli
 
no moje zyczenie opuscilam szpital, chcialam szybciej - jakos 2-3 godz, po jak juz sie umylam i przebralam ale nie dalo rady. nie wspomne ze dziecko dopiero zaczeli badac jakos z 4 godz. po porodzie :szok: niedaj Boze by mu cos bylo to ja nie wiem :wściekła/y:

No to dziwnie:confused:
Ale mierzyła i ważyła ją położna bez lekarza i ona ustalała Apgara a tak nie powinno być.Jak urodziłam o 18,15 to neonatolog przyszła po 21 i zbadała ją na szczęście nasza pediatra miała tego dnia dyżur na dziecięcym oddziale i szybciej ją już zbadała.Mi też zanikało tętno dlatego bałam się czy wszystko było z nią ok ale na szczęście było dobrze.:tak:
 
Beata wiesz co nawet nie wiem co to byla za baba jak go badala i wazyla :no: nic nie powiedziala, weszla do pokoju, wziela malego. miala taki sam stroj jak moja polozna, mi sie wydaje ze to byla zwykla pielegniarka. Pozniej ta sama babka wstrzyknela mi anntyD i mierzyla mi cisnienie :sorry2: wiec lekarz to na pewno nie byl bo oni sie tym nie zajmuja, ja rodzilam w nocy 00;28 wiec jak to w nocy wiadomo ze wszyscy wszystko olewaja i nie ma lekarzy.
Ja wiem ze to wszystko jest dziwne, strasznie mnie to irytowala dlatego jak najszybciej chcialam byc w domu :tak:
 
Beata wiesz co nawet nie wiem co to byla za baba jak go badala i wazyla :no: nic nie powiedziala, weszla do pokoju, wziela malego. miala taki sam stroj jak moja polozna, mi sie wydaje ze to byla zwykla pielegniarka. Pozniej ta sama babka wstrzyknela mi anntyD i mierzyla mi cisnienie :sorry2: wiec lekarz to na pewno nie byl bo oni sie tym nie zajmuja, ja rodzilam w nocy 00;28 wiec jak to w nocy wiadomo ze wszyscy wszystko olewaja i nie ma lekarzy.
Ja wiem ze to wszystko jest dziwne, strasznie mnie to irytowala dlatego jak najszybciej chcialam byc w domu :tak:

Z jednej strony Wisienka to super bo we własnym domku najlepiej ale jak sobie pomyślę że mnie mogliby wypuścić to włos mi się jeży a to dlatego że młoda była bardzo śniada jak się urodziła podobnie jak Michał.Wyglądały jak nie moje dzieci.Ja mam ciemne włosy ale b. jasną karnację a mój mąż jest blondynem.One miały mocną żółtaczkę u Michała stwierdziną b. szybko bo miałam zakażenie dróg moczowych na końcówce ciąży i miał wszystkie badania przy okazji bilirubinę i lekarka się chwyciła za głowę bo on nie był żółty tylko b. śniady a poziom bilirubiny był19.A u Oli ponieważ w ciąży było ok to tylko morfologię jej pobrali przy porodzie nawet nie jej co nam bo z pępowiny i koniec.Na moją prośbę zrobiono jej bilirubinę bo mówiłam że u Michała też tak było i była podwyuższona.Jakbym wyszła ze szpitala to mogłoby być kiepsko i dziecko mogłoby mieć np. uszkoddzenie mózgu wolę nie myśleć
 
a tu w szpitalu nic nie uzywaja :baffled: zaraz po porodzie polozyli mi go na brzuch i tak lezal chyba z 30 min albo dluzej, dobrze ze chociaz recznikiem go przykryli, potem po 30 min jakos w koncu go wytarli recznikami na sucho urbali w szpitalne ciuchy i zalozyli welniania czapke!!!w tym czasie caly czas lezal na moim brzuchu! jak go powycierali i zalozyli ta czapeczke - co trwalo prawie godzine dopiero przewiezli nas na oddzial porodowy, bo wczesniej lezalam na patologi i tam rodzilam :shocked2:
niby fajnie ze dali mi go na brzuch, ale no bez przesady, prawie godzine po porodzie lezalam na lozku brudnym od mojej krwi z dzieckiem na brzuchu. dobrze ze mialam telefon w reku to szybko 5 min po porodzie zadzwonilam do tatusia aby przyjechal to jak dotarl do szpitala to w koncu wzial ode mnie malego bo caly czas mi tak lezal na brzuchu ze ani sie podniesc ani nic nie moglam zrobic :baffled:
i takiego brudnego jeszcze z krwi, niewymytego ani nic wypisali do domu po 6 h.


:szok::szok::baffled: Jesssu, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Mi małą położyli na chwilkę... może jakieś 5 minut i zaraz ją zabrali do mierzenia, ważenia itd. Potem ją umyli i położyli pod jakąś lampę i tak leżała ok. 1 godz. Po tej godz. położna przystawiła mi ją do piersi. Przy porodze był i neonatolog i położna moja i ta z dyżuru i moja babka ze szkoły rodzenia, jakaś pielęgniarka no i mój lekarz. Ogólnie trochę tłok;-) I te wyjścia po 6 godz. jak dla mnie koszmar. Ja leżałam trupem przez trzy dni. przez pierwsze dwa nie mogłam wstać, zeby iść się umyć, wiec byłam "doprowadzana" pod prysznic i pomagali mi się przebierać. Do sikania dostawałam basen, a po każdej próbie wstania byłam skrobana z podłogi:baffled: Także to 6 godzin jest dla mnie nie do pomyślenia.
 
reklama
:szok::szok::baffled: Jesssu, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Mi małą położyli na chwilkę... może jakieś 5 minut i zaraz ją zabrali do mierzenia, ważenia itd. Potem ją umyli i położyli pod jakąś lampę i tak leżała ok. 1 godz. Po tej godz. położna przystawiła mi ją do piersi. Przy porodze był i neonatolog i położna moja i ta z dyżuru i moja babka ze szkoły rodzenia, jakaś pielęgniarka no i mój lekarz. Ogólnie trochę tłok;-) I te wyjścia po 6 godz. jak dla mnie koszmar. Ja leżałam trupem przez trzy dni. przez pierwsze dwa nie mogłam wstać, zeby iść się umyć, wiec byłam "doprowadzana" pod prysznic i pomagali mi się przebierać. Do sikania dostawałam basen, a po każdej próbie wstania byłam skrobana z podłogi:baffled: Także to 6 godzin jest dla mnie nie do pomyślenia.
Myślę że co kraj to obyczaj tak jak Wisienka pisała kobiety mają lepszą opiekę po porodzie niż u nas bo do mnie szanowna pani położna dotarła po 2 tyg. i musiałam jeszcze po nią pojechać bo zameldowana jestem jeszcze u rodziców a mieszkam około 6 km od nich i pani było za ciężko parę przystanków podjechać
 
Do góry