reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Pielęgnacja i zdrowie naszych maluszków

Brrr.. aż mam ciary jak o grzybach pomyślę.

A ja o zapobieganiu chorobie.. Nie wiem, czy najlepiej zrobiliśmy, ale mimo śniegu i mrozu zabraliśmy Lenę na krótki 15min. spacer. Wpakowywana w kombinezon zrobiła cyrk i zaczęła płakać, więc teściowa szybko z nią na taras wyjechała, aby nie płakała (bo na dworze nie płacze), a my w tym czasie ubieraliśmy siebie. Ostatecznie po 15min. spacerku małej łzawią oczka, szczególnie lewe. No i nosek ma zaczerwieniony. Smarowałam ją przed wyjściem kremem. Póki co dałam jej od razu po przyjściu cyca, a później podwójną dawkę bananowego wapna i wit. C Oczka przemyłam rumiankiem, a M. napalił w kominku.
Co jeszcze mogę zrobić, aby mi dziecię nie zachorowało?
 
reklama
Brrr.. aż mam ciary jak o grzybach pomyślę.

A ja o zapobieganiu chorobie.. Nie wiem, czy najlepiej zrobiliśmy, ale mimo śniegu i mrozu zabraliśmy Lenę na krótki 15min. spacer. Wpakowywana w kombinezon zrobiła cyrk i zaczęła płakać, więc teściowa szybko z nią na taras wyjechała, aby nie płakała (bo na dworze nie płacze), a my w tym czasie ubieraliśmy siebie. Ostatecznie po 15min. spacerku małej łzawią oczka, szczególnie lewe. No i nosek ma zaczerwieniony. Smarowałam ją przed wyjściem kremem. Póki co dałam jej od razu po przyjściu cyca, a później podwójną dawkę bananowego wapna i wit. C Oczka przemyłam rumiankiem, a M. napalił w kominku.
Co jeszcze mogę zrobić, aby mi dziecię nie zachorowało?

My bylismy 2 h ;-)
 
Elvie - mroz to nie powod do siedzenia w domu, i ze Lenka miala czerwony nosek to przeciez nic nie znaczy.
Najwazniejsze, zeby byla cieplo ubrana, a buziak pozmarowany.
My w czwartek przy -6, na doworze spedzilysmy jakies 2 godziny.
I chyba nic nie musisz robic by Lenka nie zachorowala.

Zdziwiona jestem tym wapnem i witamina, ktora podalas. Ja mojej nie podaje nic takiego. To zalecenie lekarza? Ma wzmocnic i hartowac, czy zapobiegawczo?
Czy sama decydowalas o tym by jej to podac?
 
Uff.. nic jej nie jest. Nosek i oczka wróciły do normy. Lenka po spacerze zasnęła na 2h i teraz szaleje :-)
Wapno i C to zalecenia pediatry, zalecił zapobiegawczo.

A Wy tak stopniowo do tych 2h na mrozie dochodziłyście?
 
Uff.. nic jej nie jest. Nosek i oczka wróciły do normy. Lenka po spacerze zasnęła na 2h i teraz szaleje :-)
Wapno i C to zalecenia pediatry, zalecił zapobiegawczo.

A Wy tak stopniowo do tych 2h na mrozie dochodziłyście?

elvie...ja podobnie jak katik, nic Borysowi nie podaje. I żadnego stopniowego wychodzenia nie stosuje:-). Od razu wyszłam na dwie godz. Z Weroniką tez tak wychodzilam i nie chorowała w ogóle aż do momentu pójścia do żłobka czyli jak miala 2,5 roczku:tak: A czerwony nosek czy policzki to normalny objaw..., W. miała dzisiaj poliki czerwone jak u ruskiej baby..heheheh, Borysiatko tez nosek czerwony miał. W sumie to ja tez jestem zdziwiona tym podawaniem podwójnej dawki leków zapobiegawczo...no ale jak Ci lekarz zlecil..hhmmm ja tam mądrzejsza od lekarza nie jestem więc się wymądrzac nie bedę :-)
 
Ale zazdroszcze spacerkowania . U nas też dziś spadł pierwszy ogromny snieg ale nie wyszła bo Antol jeszcze dość mocno kaszle i gile a po kostki....
Elvie- wydaje mi się że w ty wieku nie trzeba naszych aluchów wystawiać stopniowo na mróz- zreszta syberyjskiej aury to my jeszcze nie mamy, a takie mroźne rześkie powietrze samo zdrowie. Moze w końcu te zarazki wytępi :)Ja od jutra wraca do pracy więc na spacery przyjdzie nam chodzić o 16 ale jak bedzie biało to i po ciemku damy radę godzinkę połazić bo grunt żeby dzieć się dotlenił
a co do witamin my podajemy raz dziennie 4 kropelki vit c , teraz jak jest przeziębiony to 8 ...ale nic poza tym. Zalecenie lekarza jakby co :)
 
Brrr.. aż mam ciary jak o grzybach pomyślę.

A ja o zapobieganiu chorobie.. Nie wiem, czy najlepiej zrobiliśmy, ale mimo śniegu i mrozu zabraliśmy Lenę na krótki 15min. spacer. Wpakowywana w kombinezon zrobiła cyrk i zaczęła płakać, więc teściowa szybko z nią na taras wyjechała, aby nie płakała (bo na dworze nie płacze), a my w tym czasie ubieraliśmy siebie. Ostatecznie po 15min. spacerku małej łzawią oczka, szczególnie lewe. No i nosek ma zaczerwieniony. Smarowałam ją przed wyjściem kremem. Póki co dałam jej od razu po przyjściu cyca, a później podwójną dawkę bananowego wapna i wit. C Oczka przemyłam rumiankiem, a M. napalił w kominku.
Co jeszcze mogę zrobić, aby mi dziecię nie zachorowało?

Elvie- my też nie hartujemy Bartka, bo i po co? Na jesieni wychodził, a temperatuty bywały różne. Dziś tez byliśmy 2 h (z tym, że u nas zapewne cieplej niz u Was, ale do -10 jak dziec zdrowy ja wychodze nie zastanawiajac sie, a jak jest chłodniej to różnie bywa, bo mi (lub mojej mamie) nie zawsze chce się marznąć :-D i wtedy spacerek jest krótki.
Na poliki krem, ubrać ciepło, nie zasłaniać buzi dziecka szalikami, bo para wodna dopiero narobi szkody na buzi i heja... mało tego, jak dziecko ma katarek (bez gorączki i bez kaszelku) to na dworze jest mu łatwiej oddychać, bo śluzówka się obkurcza. Houk. Powiedzia co wiedziała :-)
 
elvie...ja podobnie jak katik, nic Borysowi nie podaje. I żadnego stopniowego wychodzenia nie stosuje:-). Od razu wyszłam na dwie godz. Z Weroniką tez tak wychodzilam i nie chorowała w ogóle aż do momentu pójścia do żłobka czyli jak miala 2,5 roczku:tak: A czerwony nosek czy policzki to normalny objaw..., W. miała dzisiaj poliki czerwone jak u ruskiej baby..heheheh, Borysiatko tez nosek czerwony miał. W sumie to ja tez jestem zdziwiona tym podawaniem podwójnej dawki leków zapobiegawczo...no ale jak Ci lekarz zlecil..hhmmm ja tam mądrzejsza od lekarza nie jestem więc się wymądrzac nie bedę :-)


Ja tak samo nic nie daje i mała na spacerze bywa normalnie czyli grubo ponad godzine .
Dziś nawet bylismy na basenie .
Wapno i C dziwne zalecenie .
ja daje tran i małej iu Szymkowi . I chodze wszędzie normalnie czy zimno czy ciepło . Efekty widac , bo Ola jeszcze nawet kataru nie miała.

he he aniez znam ten ból czasem sie wyjść nie chce :) Choć w tamtym roku Szymek był codziennie zobaczymy jak bedzie w tym .
 
Elvie- my też nie hartujemy Bartka, bo i po co? Na jesieni wychodził, a temperatuty bywały różne. Dziś tez byliśmy 2 h (z tym, że u nas zapewne cieplej niz u Was, ale do -10 jak dziec zdrowy ja wychodze nie zastanawiajac sie, a jak jest chłodniej to różnie bywa, bo mi (lub mojej mamie) nie zawsze chce się marznąć :-D i wtedy spacerek jest krótki.
Na poliki krem, ubrać ciepło, nie zasłaniać buzi dziecka szalikami, bo para wodna dopiero narobi szkody na buzi i heja... mało tego, jak dziecko ma katarek (bez gorączki i bez kaszelku) to na dworze jest mu łatwiej oddychać, bo śluzówka się obkurcza. Houk. Powiedzia co wiedziała :-)

A co zrobic jak dzieć ma tak zatkany nos że podwórko nie pomaga i oddycha buźką?? Bo u nas ten problem jest... pomimo pobytu na dworze zarówno M. jak i J. mają ciągle zatkane nosy i nic nie pomaga i oddychają przez usta i boję się o krtań i reszte...
 
reklama
A ja nie wiem czy z tym męczącym katarem do lekarza jechać. Niby już dziś lepiej, małej bardzo w środku noska furczy...
Smaruję ją pulmexem i robię z niego dodatkowo inhalacje w pokoju. Dwie noce były ciężkie bo budziła się co chwilę z płaczem bo nie mogła przez nosek oddychać. Dziś w nocy na łóżeczku zawiesiłam wyciśnięty czosnek (zawinięty w gazę) i wiecie,że było dużo lepiej i mi i Mai. Tylko w sypialni zapach czochu nie do zniesienia...
 
Do góry