Ale produkujecie dziewczyny posty, nie da się tego nadrobić
W kwestii socjalizacji... My z mężem wybraliśmy opcję, szybko 2 dziecko, by syn nie był jedynakiem i nauczył się bycia z innym. Teraz jest zima, więc mało dzieci na zewnątrz, ale jak tylko będzie ciepłej będziemy dużo czasu spędzać na zewnątrz, na placach zabaw, by uczył się życia (dzielenia, czekania na swoją kolej, wyrażania emocji itd). Później pewnie zapiszę go na jakieś zajęcia ogólnorozwojowe, by pobył w większej grupie.
Do żłobka nie puszczę (jestem pedagogiem z wykształcenia i naoglądałam się za dużo, i póki syn nie będzie w stanie powiedzieć czy mu się krzywda nie dzieje, i poprosić lub wskazać co potrzebuje). Może dzieci w żłobku szybciej się socjalizującą, bo muszą, nie mają wyjścia. Ale żłobek nie jest dobry dla dzieci wysoko wrażliwych, które potrzebują 100% uwagi, w późniejszym czasie mają sporo problemów emocjonalnych. Ile się naobserwowałam późniejszych trudności, m. in.: ssanie kciuka, nie radzenie sobie z emocjami (bicie, płacz, autoagresja), moczenie się i robienie kupy pod siebie, rozbieranie się, by zostać zauważonym, (mówię już o przedszkolakach).
Ale dzieci, które mają silny charakter, umieją zadbać o swoje potrzeby i lgną do rówieśników, to ok. Takie sobie poradzą.
Bo nie łudźmy się. Dziecko, które siedzi cicho w kącie, ma najmniej poświęcanej uwagi. Ja zawsze wolałam, jak mi podopieczni sprawiali trudności, bo w ten sposób dawali mi znak, że jakaś ich potrzeba nie została zaspokojona, a takie maleństwa, które siedziały cichutko i przeżywały bardzo w sobie, miały bardzo ciężko. Rzadko kto takim dzieciom poświęca więcej uwagi, bo najzwyczajniej czasami nie ma w co ręce włożyć.
To jest tylko moje zdanie, każda z nas zrobi, jak będzie uważać.
U mnie dziś 5+5
Duphaston pomaga, plamień póki co nie ma
Dbajcie o siebie i myślcie pozytywnie. Miłego dnia wszystkim