Dziewczyny u mnie dziś 5+2, jutro wizyta u lekarza. Boję się że za wcześnie, ale mój gin wyjeżdża później na urlop i nie będzie go ponad dwa tygodnie. Przy wcześniejszej ciąży poszłam w 8 tyg na usg i po kilku dniach poszukiwania pecherzyka okazało się że to poronienie zatrzymane. Dla tego też nie chce zbyt długo czekać. Wszystkie jesteście już po badaniach u lekarza? Ja tylko zostałam? Podczytuje was trochę i widzę, że wiele z was kiepsko przechodzi początki. Na pocieszenie powiem, że nie każda ciaza musi tak wyglądać. Ja podczas pierwszej ciąży wymiotowałam po wszystkim dosłownie, a zapach świeżego chleba doprowadzał mnie do szału. Trwało to aż do porodu. Podczas drugiej ciąży kompletnie nic... Żadnych nudności przez całą ciaze. Trzecia ciaze straciłam, ale też nie miałam, żadnych nieprzyjemności. Teraz czwarta ciaza i jedyne co mi dokucza to potworny strach.