A ja się nie zgodzę. Ale nie martw się nie będę Cię przekonywac,że moja racja jest najmojsza
jestem przekonana,że to kwestia charakteru. Moja ciąża jest baaaardzo wyczekana i też po poronieniu. Z mezem osiągnęliśmy bardzo dużo i to czego nie mamy, to dziecko. Wiec idąc Twoim tokiem myślenia powinnam żyć tylko od wizyty do wizyty i nie spac po nocach
ja śpię bardzo dobrze,nie myślę o ciąży codziennie, nie wmawiam sobie,że wieczorny powiększony brzuch to rosnący dzidziuś, A niezmieniona perystatyka jelit. Nie rozkładam na czynniki pierwsze jaki wybieram poród, bo do tego jeszcze długa droga. Gdybym miała tak wschluchiwac się w swoje ciało,jak co poniektore Panie,to moglabym sobie wmówić nawet malarię. Nie mniej jednak staram się rozumiec takie osoby,bo każdy jest inny.