Ja jeszcze we wtorek przed porodem byłam prywatnie na usg. I tak: wielkość główki 35,4 cm (w niedzielę już miała 33 cm
), wielkość brzuszka 34,5 i tu nawet ok, bo po narodzinach 35.
Także tak jest z tymi pomiarami. Nie ma co się do nich mocno przywiązywać. Ja też się bardzo stresowałam. W 37 tygodniu też miałam jeszcze sporą rozbieżność w tych pomiarach, aż zaczął mnie drażnić mój lekarz od usg, który zawsze mi tłumaczył, żeby się nie przejmować, bo jest ok.
Aha i chciałam jeszcze pochwalić się dziewczynom, których nie ma na forum prywatnum, że w niedzielę urodziłam Natalię, 3250 g (straszyli, że przez moją cukrzycę będzie miała około 4kg), 53 cm. Już w domu, walczymy o ładne łapanie piersi, bo pokarm się ze mnie wylewa, a Mała coś ma ciężko z zassaniem się