reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Też myślę że chwila moment i nasze Maluchy będą się śliniły [emoji3] A takie promocje trzeba chwytać bo później jak znalazł. W zeszły weekend byłam w lidlu. Było dużo rzeczy dla maluchów na promocji. Dla chłopców to już tylko jakieś ochłapy (ale i tak coś tam kupiłam [emoji6] ) za to dla dziewczynek była masa rzeczy. Ale upolowałam spodnie ciążowe za 29.90 i leginsy ciążowe za 14.90 więc warto było się wybrać. A i w Pepco są wyprzedarze ubranek dziecięcych. Bluzeczki nawet po 5zł były. Ale ja już sobie darowałam chyba mam dosyć ubranek na początek.
Też polowalam w lidlu :D legginsy 2 pary wyhaczylam. Oprocz tego wlasnie body (u mnie akurat malo bylo dla dziewczynki i niestety nie od najmniejszego rozmiaru) ale cos tam znalazlam. I starszemu tez kupiłam już na jesień jeszcze trochę duże. Oprócz tego wlasnie śliniaki i spodnie bawełniane :) najstarszej też coś polowalam i w sumie z wypchana reklamówka ubranek wyszłam a wydałam 204 zl :D aaa i corce upolowalam na ostatnich sztukach 2 pary miekkich bucikow na wiosne po 9, 99 za parę :D caly dzien chodzilam pozniej z siebie mega zadowolona [emoji23]
 
reklama
Też polowalam w lidlu :D legginsy 2 pary wyhaczylam. Oprocz tego wlasnie body (u mnie akurat malo bylo dla dziewczynki i niestety nie od najmniejszego rozmiaru) ale cos tam znalazlam. I starszemu tez kupiłam już na jesień jeszcze trochę duże. Oprócz tego wlasnie śliniaki i spodnie bawełniane :) najstarszej też coś polowalam i w sumie z wypchana reklamówka ubranek wyszłam a wydałam 204 zl :D aaa i corce upolowalam na ostatnich sztukach 2 pary miekkich bucikow na wiosne po 9, 99 za parę :D caly dzien chodzilam pozniej z siebie mega zadowolona [emoji23]
U minie ciążowych rzeczy była też końcówka tym bardziej się cieszę z łupów [emoji3] A dla małego większych rozmiarów też trochę wzięłam bo takie ceny że grzech nie wziąć. Też się cieszyłam z zakupów. [emoji6]
 
Duze znaczenie ma tez to, czy sie dziecku pozwala robic rozne rzeczy. Maluchy najczęściej chca pomagac, robić to co rodzice, ale jak słyszą "zostaw, poloz, bo potluczesz, zepsujesz, mama zrobi idz sie bawic" to nie ma sie co dziwic ze później nie chca robic nic.
Dokladnie tak ! Sporo od wychowania zależy... moje maluchy tez chca pomagac...
1.5 roczniak ma frajde z wrzucania rzeczy do pralki..on lubi tak metodycznie rzeczy robic... klocki do pudelka wrzuca~ sprząta...

3.5 latek ladnie segreguje sztuce... miesza mi ciasto na nalesniki w kuchni.... i jak tylko cos kapnie na stol to leci po scierke wytrzec....
 
nooo mój szwagier i mój mąż jak mają tem 36,9 to juz umierają <haha>
Jeny to ja mam chyba super szczęście, bo mój się naoglądał memów o tym jak to faceci umierają przy gorączce i chyba dokonał jakiejś autorefleksji [emoji23] bo teraz jak się czuje tak "umierająco" przy 37 stopniach to sam się śmieje, że ma "mebolę" (tak to męskie "umieranie" nazywają razem z moim bratem), ja go tylko pytam czy może mu herbatki nie zrobić, ten slabiutko "taaak...", i po kilku minutach już mu lepiej [emoji1]

Gorzej, że przez to zaczął bagatelizować wszystkie swoje choroby i teraz ja go siłą muszę ciągać do lekarzy albo wmuszać jakieś leki jak ewidentnie jest chory... [emoji53]
 
To nie jest tak, że chłopak ma wrodzone to "nierozumienie". Tu chodzi o wychowanie. Nasi mężowie to pokolenie, które widziało jak tata wraca z pracy, rozsiada się przed tv a mama podsuwa mu pod nos obiad, a potem spod nosa zaviera talerz i po tym obiedzie sprząta. To pokolenie, które w dzieciństwie nie widziało pana z wózkiem. Tata pracował, a po pracy odpoczywal. Mama sprzatala, prała, gotowala i zajmowała się dziećmi. I taki model rodziny utkwil im w głowie. To, jacy będą nasi synowie i córki zależy tylko i wyłącznie od nas. Tak samo chłopcy jak j dziewczynki obserwują i koduja. Jeśli nie damy się wcisnąć w rolę niewolnicy, będą widzieć że mama j tata robią e domu to samo, to gdy dorosną nie będzie to cla nich żadnym wyczynem :)

Zgadzam sie w 100% ja bardziej mialam na mysli ze kobiety z sa z wenus a faceci z marsa i jednak pomimo wychowania te istoty sa zupelnie inne, i jak teraz niektore z was pisza ze mimo ze cora a niewiele pomaga to wydaje mi sie ze tak teraz ma ale na “starosc” bedziecoe miec w niej oparcie isoty z tej samej planety [emoji13] zrozumie duzo wiecej njz syn nie zarzucajac nic chlopakom ja zawsze lepiej dogadywalam sie z facetami, ciesze sie ze bede matka chlopcow mysle ze wychowanie dziewczynki bylo by dla mnie wiekszym wyzwaniem zwazywszy ze mam 2 starszych braci i sama bylma wychowywana “na mesko” no ale moje zdanie jest takie byli sa i beda inni [emoji13]
 
Skoro meza troche wychowalam (zeby robil na ròwno ze.mna w obowiazkach domowych)
.....to i 3 synow wychowam tak by w domu jakies drobne rzeczy pomagali robic... adekwatne do wieku... dzieci latwiej wychowac :p bo sie "kuje żelazo pòki gorace"

Moj maz od dziecka w domu nie robil nic, zawsze SIE wszystko robilo, tesciowa jest w szoku jak przez te lata go wyuczylam ciasto nawet upiecze jak trzeba a wczesniej resztek jedzenia z zlewu nie wyciagnal i uciekal bo chcialo mu sie wymiotowac [emoji23][emoji23] i jak przechodzi prog tesciow to wlacza mu sie takie podaj przynies a moja tesciowa tak skacze wokol nich jak glupia tez ma 2 synow i tesc nie zrobia kompletnie nic talerza nie odniosa do kuchni... ale ona nie prosi o pomoc tylko im tak usluguje ja nie moge na to patrzec ale sama jest sobie winna
 
Propo wychowania...
Moja mama i moja teściowa uważają, że odbieram dziecku dzieciństwo bo kaze mu sprzątać jego pokój czy wynieść śmieci, albo popilnowac brata -zeby nie spadl czy czegos nie zjadl gdy robie obiad/wieszam pranie.On ma prawie 8 lat.

Ja miałam 13 i prowadzał siostrę do żłobka, odbierałam i zajmowałam się poki mama nie wróciła z pracy , wówczas to była norma.
 
reklama
To nie jest tak, że chłopak ma wrodzone to "nierozumienie". Tu chodzi o wychowanie. Nasi mężowie to pokolenie, które widziało jak tata wraca z pracy, rozsiada się przed tv a mama podsuwa mu pod nos obiad, a potem spod nosa zaviera talerz i po tym obiedzie sprząta. To pokolenie, które w dzieciństwie nie widziało pana z wózkiem. Tata pracował, a po pracy odpoczywal. Mama sprzatala, prała, gotowala i zajmowała się dziećmi. I taki model rodziny utkwil im w głowie. To, jacy będą nasi synowie i córki zależy tylko i wyłącznie od nas. Tak samo chłopcy jak j dziewczynki obserwują i koduja. Jeśli nie damy się wcisnąć w rolę niewolnicy, będą widzieć że mama j tata robią e domu to samo, to gdy dorosną nie będzie to cla nich żadnym wyczynem :)
Nie zgodzę się mój tata to zupełnie inny typ człowieka, całe życie pracował. Potrafi zrobić wszystko sam w domu ugotować, posprzątać. I tak też robił. I dalej robi razem z mamą. Mój mąż miał inny przykład taki jak opisujesz, do tej pory jego ojciec nawet wody w czajniku nie potrafi ugotować. A mój mąż bardzo mi pomagał w czasach kiedy pracowaliśmy od 7-15 gotowal, sprzatal, pomagał przy dziecku. Teraz nie ma czasu ale nigdy nie prosi mnie np. żebym coś mu wyprasowała.

Tak więc nie wszystko zależy od wychowania w domu, zależy też od człowieka i od tego jak sobie same chłopa wychowamy :)
 
Do góry