Ok. Rozumiem logikę, ale np. przecież dziecko może być owinięte pepowina, co daje skierowanie na cc, a tak to mogą zaszkodzić dziecku bo oszczędzają na jednym usg które wg mnie powinno być też refundowane, w 36-38 tc sprawdzić czy wszystko ok, czy łożysko wydolne, ilość wód, pepowina czy nie jest wokół szyi. :/ NFZ w Polsce to jakaś kpina. Jeśli jeszcze trafisz na lekarza co zrobi usg częściej (kilka z was na NFZ ma co wizytę usg - to super) ale jeśli trafisz na takiego co przestrzega wszystkiego ( i zrobi ci tylko 2 usg, a np. Nie stać cię na więcej) to stres murowany do dnia porodu czy wszystko jest ok. I słyszy się ze tyle przypadków, że po porodzie okazuje się, że było owinięte pepowina. Eh szkoda gadać...