reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Październikowe mamy 2018

Ja tylko jedno zdjęcie wrzuciłam na instagramie, a i tak się zaczęło i właśnie po nim dowiedziałam się co ta moja była przyjaciółka zaczęła opowiadać. Na fejsa nic nie wrzucam póki co, nie czuję takiej potrzeby...
I właśnie z takich powodów nie mam od bardzo długiego czasu Facebooka nie wspominając o Instagramie :) ludzie są dziwni, zawistni i okrutni :(
Moj brzuchol prezentuje się tak w 17 tc. Pomyśleć że z synem nic nie bylo widać jeszcze
emoji14.png
Zobacz załącznik 853389Zobacz załącznik 853391
Wow jaki piękny brzuszek! !!u mnie też w pierwszej ciąży do 7 miesiąca nic nie było widać, dlatego cieszę się że teraz zaczyna coś kiełkowac :)
 
reklama
On lubi wydawac kase ale na.siebie.
Ja mieszkam w Niemczech i niestety olxa tu nie ma a na podobnych stronach niemieckich nie znalazlam. Ale.sprobuje go przekonac
Hmmm.... Jak urodzi się dziecko to może zmieni się, mój kiedyś też kupował tylko dla siebie, ale odkąd jest Wiktor to dla niego i dla mnie wszystko by oddał i o sobie zapomina
 
Ten filmik mnie przekonał do tego żebym starała się zapinać pas pod kurtką...no ale ja mam jednego pasażera (jak na razie :) )
No i mam garaż...czasem mamę na górze która mi ubiera przedszkolaka a ja na dole już grzeję I wyprowadzam auto.
Oooo
Musze mezowi fillmik pokazać
 
Hmmm.... Jak urodzi się dziecko to może zmieni się, mój kiedyś też kupował tylko dla siebie, ale odkąd jest Wiktor to dla niego i dla mnie wszystko by oddał i o sobie zapomina
Mój się nie zmienił po urodzeniu dziecka. Wydzielał mi pieniądze i czasami mi nie starczało na wszystko w sklepie (musiałam np. kiedyś odłożyć przy kasie banany). Za którymś razem szlak mnie trafiał i kazałam mu oddać jedną kartę (ma kasę w paru bankach). Ja nie miałam żadnej swojej kasy wtedy i nie miałam już ochoty oszczędzać na jedzeniu. A wojny o to, czy coś jest potrzebne były co chwilę. Nie zgodził się np. na kupienie dodatkowej osłonki przeciwsłonecznej do wózka za 40 zł. Córka należy do tych bardzo wrażliwych na słońce. Zmienił się dopiero jak zaczął lepiej zarabiać (choć wcześniej też nie było to tak mało) i po wielu dyskusjach ze mną i jego mamą. Ona też próbowała go zmienić. Co chwile mu wtedy musiałam przypominać, że nie mamy rozdzielności majątkowej i mogę nawet sądownie wymusić na nim oddawanie części zarobionych przez niego pieniędzy (ja wtedy siedziałam z maluszkiem w domu). On wolał oszczędzać i odkładać pieniądze. No a potem córka poszła do żłobka, a ja do pracy i mogłam kupić w końcu niektóre rzeczy za swoje.
 
Szalona, tak w ogole to ja Ci na priv wyslalam aktualizacje listy przedwczoraj chyba :)
Okey.... ja mam taki system ze nadrabiam i potem wchodze w wiadomości....dlatego tam do skrzynki priv jeszcze nie dotarlam... :) .nadrobilam 20 stron .. jestem na 1508 hehe wiec kolejne 20 stron przede mną...
Dzieki za info tutaj...w takim razie dzis zrobie aktualizacje :)
 
Dluzsze trasy to 2 razy w roku i tez wtedy rozbieram.... bo w aucie sie nagrzeje..i wygodniej bez kurtek
Ale na codzien w okresie zimowym..bo wtedy glownie kurtki maja codziennoe dzieci..i przy codziennych zakupach i lekarzach...a wszystko mam max 10-15 min od domu... noe moge sobie tego wyobrazic... jak wy to robicie ??? 1 dziecko spoko .ale 3 dzieci..to spocone ciagle ktores będzie. ..

A w mrozy ..czy jak jest 5 st C w kocyku dziecka nie wyniose...zreszta 1 dziecko niose. A 2 maluchow idzie sama do auta...i niby w kocykach mialaby isc, bo nie zrozumialam.... chyba juz zmeczona jestem i dlatego nieogarniam prostych rzeczy :)
Ja tez nie rozbieram z kurtki dziecka, nie wyobrażam sobie tego. Jak? Zima, w samochodzie zimno, dopiero co ubrane dziecko mam rozebrać żeby zawieźć do przedszkola i za 7 minut ubrac żeby przejść do budynku i znów rozebrać? Nie ma mowy. A co z 2-3 dzieci?a jak pada deszcz i wieje wiatr to tylko te dzieci można przeziebic dodatkowo.
Poza tym nigdy nie widziałam dzieci w samochodzie bez kurtek, chyba że w dłuższe trasy jeżdżą.
 
Mój się nie zmienił po urodzeniu dziecka. Wydzielał mi pieniądze i czasami mi nie starczało na wszystko w sklepie (musiałam np. kiedyś odłożyć przy kasie banany). Za którymś razem szlak mnie trafiał i kazałam mu oddać jedną kartę (ma kasę w paru bankach). Ja nie miałam żadnej swojej kasy wtedy i nie miałam już ochoty oszczędzać na jedzeniu. A wojny o to, czy coś jest potrzebne były co chwilę. Nie zgodził się np. na kupienie dodatkowej osłonki przeciwsłonecznej do wózka za 40 zł. Córka należy do tych bardzo wrażliwych na słońce. Zmienił się dopiero jak zaczął lepiej zarabiać (choć wcześniej też nie było to tak mało) i po wielu dyskusjach ze mną i jego mamą. Ona też próbowała go zmienić. Co chwile mu wtedy musiałam przypominać, że nie mamy rozdzielności majątkowej i mogę nawet sądownie wymusić na nim oddawanie części zarobionych przez niego pieniędzy (ja wtedy siedziałam z maluszkiem w domu). On wolał oszczędzać i odkładać pieniądze. No a potem córka poszła do żłobka, a ja do pracy i mogłam kupić w końcu niektóre rzeczy za swoje.
Kurde ciezka sprawa..u nas oboje zarabiamy... maz 2 x wiecej..ja wydaje...bez ograniczen..ale zakupy powyzej 200 zl za 1 rzecz konsultuje...tak jak ten odkurzacz ostatnio co sam odkurza i mopuje... ale jakby mnie ograniczal, sprawe o alimwntt by mial...tak..zona mezowi moze zalozyc..na siebie i na dziecko ! Zeby dziecku banany odkładać..to by sie miarka u mnie przebrala..
 
Hmmm.... Jak urodzi się dziecko to może zmieni się, mój kiedyś też kupował tylko dla siebie, ale odkąd jest Wiktor to dla niego i dla mnie wszystko by oddał i o sobie zapomina
To ja mam tak ze dziecko i mąż a ja na samym końcu bo trochę kasy szkoda. Jak sobie pomysle to rzadko mąż sam z siebie bez okazji mi kupił. Tym bardziej, że zarabia więcej. No nie mówię, byłoby mi miło gdyby odciazyl mnie w zakupach choć częściowo. Bo w 85% zakupy spożywcze robię ja, w 100% ja kupuję rzeczy do ubioru małemu, w 100% dla siebie i w 80% dla męża. A pieluchy i kosmetyki to też wychodzi ze z 80% ja a 20% on. W sumie teraz tak myśląc to na co on wydaje te pieniądze? Co miesiąc cos odkłada czy jak?! Raczej wątpię bo to ten typ czy zarabiał 2000 czy 10 000 to i tak wszystko wyda :(
 
Nam się nigdy nie przelewalo, oboje też podchodzimy z biednych rodzin. Ale jak przychodziło co do czego, to zawsze mąż namawiał mnie, żebym coś sobie kupiła, jak wiedział, że coś np mi się podoba, ale kasy mi szkoda. Zawsze będę chyba pamiętać taka akcję jak pojechałam z nim po buty dla siebie, a skończyło się kłótnia, bo znalazł mi cudna sukienkę, a ja nie chciałam jej kupić bo mi kasy szkoda było ;) i ekspedientki stały z otwartą buzia, bo chłop mówi 'kup, przrxiez tak Ci pasuje!' a baba 'skończ! Nie chce już tego słuchać, wracamy!' :D
Bywało ciężko, wiele rzeczy trzeba było sobie odmówić, ale to mnie nauczyło, że pieniądz rzecz nabyta i raz moze być lepiej, a raz gorzej. A tak szczerze to Wam powiem, że im gorzej było - a bywało i tak, że na jedzenie brakowało - tym lepiej było między nami. Teraz jest w miarę stabilnie, choć do bogatych nam daleko, ale po kryzysach i rozstaniu mamy siebie, a to dla mnie najważniejsze. Kasa się znajdzie. Zawsze jakoś się znajdowała :)
 
reklama
To ja mam tak ze dziecko i mąż a ja na samym końcu bo trochę kasy szkoda. Jak sobie pomysle to rzadko mąż sam z siebie bez okazji mi kupił. Tym bardziej, że zarabia więcej. No nie mówię, byłoby mi miło gdyby odciazyl mnie w zakupach choć częściowo. Bo w 85% zakupy spożywcze robię ja, w 100% ja kupuję rzeczy do ubioru małemu, w 100% dla siebie i w 80% dla męża. A pieluchy i kosmetyki to też wychodzi ze z 80% ja a 20% on. W sumie teraz tak myśląc to na co on wydaje te pieniądze? Co miesiąc cos odkłada czy jak?! Raczej wątpię bo to ten typ czy zarabiał 2000 czy 10 000 to i tak wszystko wyda :(
Ale to wy macie wspolnote majątkową?
Jakos nIerowny ren podzial w wydatkach....
 
Do góry